Spis treści

      Henryk ZbierzchowskiImpresyeW wagonie

      1
      Jedziemy — okna dzwonią — światło lampy chwiejne
      Tańczy po brudnych ścianach… mój towarzysz usnął
      Tak cicho… Anioł smutku skrzydłami mię musnął,
      Turkot kół rodzi arye długie, beznadziejne.
      5
      Pozamną jakaś wizya niepewna i blada:
      Uśmiechy, zwiędłe kwiaty, królewna tęskniąca…
      Na szybach zamarzniętych usiadł sierp miesiąca,
      Rój myśli powikłanych duszę mi opada.
      I jest ich coraz więcej, nachodzą mię tłumnie,
      10
      Zrodzone w drganiu światła, w kół miarowym gwarze,
      A wszystkie mają cudne, widziane gdzieś twarze…
      Tylko zdziwione oczy obracają ku mnie
      I z kół melodyą długą, nudną, opętańczą,
      W kącie na skraju ławki w żółtem świetle tańczą.