1. Grób: 1
  2. Jesień: 1
  3. Kondycja ludzka: 1 2
  4. Pamięć: 1
  5. Przemijanie: 1
  6. Walka: 1
  7. Śmierć: 1

Maryla WolskaSymfonia jesienna(fragment)

1
JesieńSkończyło się lato i jesień zabija motyle swym tchem,
Skończyło się lato i szronem zwarzone padają kwiaty,
Pachnie Zadusznym Dniem…
Znużona, blada,
5
Z orszakiem mar
Przychodzę,
A ze mną radość i czar
Przepada.
Po mglistej drodze
10
Z orszakiem mar
Przychodzę…
Na łąki zwiędłe, spalone,
Na pola zżęte, zorane,
Na wrzosowiska…
15
Wszystko skończone!
Powiędną kwiaty, posną,
I nigdy już z martwych ziemia
Zbudzona wiosną
Nie wstanie…
20
Mój dech ją morzy, oniemia,
Mój dech ją ścina, kołysze,
Na wieczne chłody, na ciszę,
Na wieczne spanie…
— Szron siwy błyska…
25
Zapomnij ziemio, zapomnij,
Już nigdy spod rżysk pustaci[1]
Rycerze ogromni,
Skrzydlaci,
Syny twe jasne nie wstaną!
30
Śmierć, PamięćŻycie jest bitwą przegraną
Każdemu.
Nikt tu zwyciężyć nie może,
Więc oto śmiercią dziś morzę
Wszystko dokoła…
35
I mękę ludzką i pracę i serca ludzkie i zioła
Zamieniam w garść czarnoziemu…
Zapomnij!
Nie warto ci było, nie warto,
Żyć jako ptacy bezdomni,
40
Co z piersią padają rozdartą….
Zapomnij duszo, zapomnij…
Zapomnij serce, zapomnij,
Że w letnie ranki gorące,
W poranki rosą jarzące
45
Świat ci się jawił i grały
Świerszczów chorały
Na łące.
Pajęcza nić zbłąkana na wietrze rwie się, gnie,
O życia śnie znikomy, prześniony, marny śnie!…
50
Znużona, blada,
Z orszakiem mar
Przychodzę,
A ze mną radość i czar
Przepada…
55
Skończyło się lato i jesień zabija motyle swym tchem,
Skończyło się lato i szronem zwarzone padają kwiaty…
Pachnie Zadusznym Dniem…

*

Grób, Przemijanie, Kondycja ludzkaChodź ze mną! Pójdziem w ciche, omglone cmentarze,
Pójdziemy światła palić na grobach, i sami
60
Pośród głazów milczących błąkać się myślami,
Pójdź, a własną ci twoją mogiłę pokażę!
Jeszcze się nad nią wieko Czasu nie zawarło,
Jeszcze dyszy czeluścią próżną i niesytą,
Jeszcze ćwieków na piersiach trumny twej nie bito,
65
A już jesteś minioną rzeczą — i umarłą!
Nie żałuj! Mija wszystko, więc na sen cię wiodę
Przez cichych pól rozłogi, przez letejską wodę[2],
Na śmierci pokój wieczny, w głąb mrocznych podziemi.
I nie bój się! ja razem w chłód smętnych czeluści
70
Idę jak cień twój wierny, co cię nie opuści
I przez wieczność strzec będzie skrzydły rozpiętemi…
Zapomnij, ziemio, zapomnij,
Już nigdy spod rżysk pustaci
Rycerze ogromni,
75
Skrzydlaci,
Syny twe jasne nie wstaną!
Walka, Kondycja ludzkaŻycie jest bitwą przegraną
Każdemu…
Nikt tu zwyciężyć nie może,
80
Więc oto śmiercią dziś morzę
Wszystko dokoła…
I mękę ludzką i pracę i serca ludzkie i zioła
Zamieniam w garść czarnoziemu…
Zapomnij!

Przypisy

[1]

pustać — pustkowie; pusta przestrzeń. [przypis edytorski]

[2]

letejską wodę (mit. gr.) — woda z rzeki zapomnienia, Lete, płynącej w podziemnej krainie zmarłych, Hadesie. [przypis edytorski]