Adam WiedemannSamczykJęzyk

    1
    Tak, bardzo lubię trzymać stopy na maszynie do pisania.
    Nieważne jak to robię, nie chce mi się wam teraz wyjaśniać;
    miękki dotyk tych wszystkich małych klawiszy koi
    mój zawieszony na drugim końcu ciała umysł — coś jak stukot
    5
    kołowrotka, który przywracał jaki taki porządek w mózgu
    — fikcyjnej zresztą — Małgorzaty. No tak, mogę być tylko
    Faustem, ale to może później. Więc ty nogami piszesz
    te swoje wiersze? Tak, piszę je nogami. Piszę je
    dupą. Moja dupa to wielka artystka, jak mawiała
    10
    pewna parlamentarzystka. Moja śledziona w brzuchu
    uwięziona. Od samego rana jestem niewyspana. Jak dawno
    nie napisałem nic tym językiem. Nic w niczyich ustach.

    Kraków, 28 kwietnia 1994