Weintraub-Krzyżanowski, Jerzy Kamil Wiersze grudniowe Kozioł, Paweł Kopeć, Aleksandra Fundacja Nowoczesna Polska Współczesność Liryka Wiersz Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/weintraub-wiersze-grudniowe Jan Szczawiej, Poezja Polski Walczacej 1939-1945, tom 1, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974. Domena publiczna - Jerzy Kamil Weintraub zm. 1943 2014 xml text text 2018-06-06 pol https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/5967.jpg Frost, Conal Gallagher@Flickr, CC BY 2.0 http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/5967 mpw Jerzy Kamil Weintraub-Krzyżanowski Wiersze grudniowe 1/ Życie jako wędrówkaZnam was dobrze. Jesteście jak ślepe pociągi / nie wiedzące, gdzie się kończy tor; / własne życie mijacie jak skoszone łąki, / wokół których dymi czarny torf. Nie dosięgnąć wam nocy. Przerośnie was nasyp / i pogrąży czarne struny szyn,/ kiedy, krusząc milczenie, na zwęglone lasy / z nieba gwiezdny posypie się tynk. Wasze oczy ślepnące są ciepłym popiołem,/ wasze serca są utkane z mgły, nawet śmierć, / co was miażdży, zagłuszają koła / i myślicie, że to tylko sny. Wasze słowa zbyt wzniosłe. Ach, to biedne ptaki? / Zginą, jeśli wyfruną wam z rąk./ Nieznający swej ziemi, nie ujrzycie ItakiItaka --- wysepka na Morzu Jońskim, obecnie nazywana Theaki; w Odysei Homera stanowiła dom Odyseusza, który wracał tam przez 10 lat.: / wasze morza nie są naszą krwią. 2/ Ilem musiał przewędrować dni, / zanim troska się moja zalęgła!/ CiemnośćZnam ja noce czerwieńsze od krwi./ Znam ja myśli czarniejsze od węgla. Ile wiosen, jesieni i zim,/ by w was, bracia, własne serce poznać!/ Znam cierpienie gryzące jak dym./ Znam samotność wysoką jak sosna. W tym jest człowiek, jest zachód i wschód, / kiedy słońce krwawą noc uśmierca, / w tym jest płomień fabryk, kopalń, hut,/ co podpali przebudzone serca. Spadnie chmura gradowa na skroń, / w sercu nowe zalęgną się słowa: / znam was, ręce, co kujecie broń, / byśmy mogli przyszły dzień szturmować! 3/ Pomyślcie --- giną bliscy i nie można im pomóc./ Słowa stali łaknące są jak skrzydła jaskółcze./ Drzewa zmrożone w czekaniu, więzienia domów, / w których me serce o chłodne ściany tłucze. Jestem z wami! Wołanie wiatr zimowy mrozi, / wieje w puste ulice, świszcze w białe place./ Wśród nocy, szumiącej za oknem w bezgwiezdnej grozie, / pióro jak płomień samotny parzy boleśnie palce. 8 grudnia 1941