Jan KochanowskiTrenyTren XVIII. (My, nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje…)[1]
1My nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje
W szcześliwe czasy
[2] swoje
Rzadko Cię wspominamy,
Tylko rozkoszy zwykłych
[3] używamy.
5Nie baczym
[4], że to z Twej łaski nam płynie,
A tak
[5], że prędko minie,
Kiedy
[6] po nas wdzięczności
Nie uznasz
[7], Panie, za Twe życzliwości
[8].
Miej nas na wodzy
[9], niech nas nie rozpycha
[10]
10Docześna rozkosz licha
[11].
Niechaj na Cię pomniemy
[12]
Przynamniej w kaźni
[13], gdy w łasce nie chcemy.
Ale ojcowskim nas karz obyczajem
[14],
15Tak jako śnieg niszczeje,
Kiedy mu słońce niebieskie dogrzeje.
Zgubisz nas prędko, wiekuisty
[17] Panie,
Jesli nad nami stanie
Twa ciężka Boska ręka;
20Sama niełaska jest nam sroga męka
[18].
Ale od wieku Twoja lutość
[19] słynie,
A pierwej świat zaginie,
Niż Ty wzgardzisz pokornym,
Chocia był długo przeciw Tobie spornym
[20].
25Wielkie przed Tobą są występy
[21] moje,
Lecz miłosierdzie Twoje
Przewyssza wszytki złości:
Użyj dziś, Panie, nade mną litości
[22].