Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiKamień pełen pokarmuXXXIII. Oczy

    1
    mogą poprosić o miejsce pod martwymi powiekami
    a kiedy odmówimy bo podobno nie jesteśmy
    martwi pójdą przodem nas a kiedy
    w drodze zbłądzimy wezmą do siebie
    5
    jak dwoje samotnych staruszków
    spodziewających się śmierci
    nawet ciało jest im dane inaczej aniżeli nam
    poruszającym się niby to po swoim a jednak
    a jednak boimy się że weszliśmy w szkodę
    10
    Panu Bogu na tych kilkadziesiąt lat nie więcej
    a oczy mają wgląd we wszystko i poświadczą
    że weszliśmy daleko w szkodę jak świnie