Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXVII
 1w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół 
materace na których spał Leszek i wielu innych 
których jeszcze pamiętam i już zapominam 
jeszcze pamiętam wilgoć w miejsce języka
 
 5oczu myśli a już zapominam 
a nagość ich była jak dziwna bajka 
już zapominam z kim spał Leszek z kim spałem 
zanim przyszła śmierć Leszka
 
i jeszcze pamiętam chłód jego ciała 
 10kiedy jechaliśmy z trumienką za miasto 
jeszcze mnie pamięć nie myli chłód jego ciała
drzemał we mnie jak styczniowe słońce