Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXLIV. Dławiąc się sobą, idzie prosto do nieba

      1
      stocz ze mną wojnę a będziesz zwycięski
      każdego dnia będziesz zwycięski
      i każdego pokonany gdy tylko zawołam
      na pomoc umarłych
      5
      to moje ulubione zajęcie przywoływanie zmarłych
      i nie znam innego pośród dni moich
      wschodzi słońce i jest mi najłatwiej o krzyk
      słońce zachodzi o krzyk się proszą wszystkie moje kości
      jakbym był tylko rozgrzanym szkieletem
      10
      i nawet łatwiej być mi rozgrzanym szkieletem
      aniżeli cielskiem porośniętym w przerażone mięso
      które dławiąc się sobą idzie prosto do nieba