Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXCV

      1
      siedzimy trzymając się za ręce
      o tak trzeba odejść i trzeba zostać
      będę ją jeszcze widział
      długo w zakratowanym oknie
      5
      z ulicy dam jej znak by odpoczęła
      ode mnie nie mówiąc o tym lekarzowi
      powiedziałem jej że przyjadę jutro
      i pójdziemy na boisko będziesz niosła
      swój garb niczym piłkę i naśmiewać się
      10
      z mojego nie mówiąc o tym lekarzowi i słońcu
      gdyż kopią przeciwko nam jedną i tę
      samą kulę ognistą ze szpitalnych szmat