Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLVI. Piosenka dla Funi Bełskiej

      1
      umarłem dnia wczorajszego
      i chociaż nikt nie podał mi ręki
      spotkałem po tamtej stronie rzeki
      milczących i śpiewających braci
      5
      choć żaden z nich nie podszedł do mnie
      ani nie przemówił na progu domu wciąż jeszcze
      niewidzialnego a już przestrzennego jak każdy
      dom na uboczu który trwa dzięki temu iż pobielany
      i że bełży się z daleka umarłem dnia
      10
      wczorajszego umarło moje ciało i wypłynął
      ze mnie grzech jak ropa moimi
      ustami gdy stanąłem do pocałunku