Co czytałem umarłym Władysław Szlengel Pomnik Bohaterom — poematy, rapsody!!! Bohaterów uczczą potomni, na cokołach nazwiska ryte i marmurowy pomnik. Walecznym żołnierzom — medal! śmierci żołnierskiej — krzyż! Zakląć chwałę i mękę w stal, granit i spiż. Zostaną po Wielkich Legendy, że tacy byli Ogromni, mit zakrzepnie i — będzie Pomnik. A kto wam opowie, Przyszli, nie spiż i nie mitu temat — że JĄ zabrali — zabili… i że JEJ nie ma… Czy była dobra? — Nawet nie — często się przecież kłóciła, stuknęła drzwiami, burknęła… ale — była. Ładna? Nie była nigdy ładna, nawet nim głowa się posrebrzyła. Mądra? Ot, zwyczajnie, niegłupia… No, ale… była. Rozumiesz: była, a gdy Jej nie ma, to każdy kąt tu oczy złe ma i zaraz widać, że Jej nie ma. Nie żeby wielkie słowo: Dom, mój Boże, cóż to za gospodarstwo?! (nie byli z Warszawy) mąż cały dzień w warsztacie, syn — także miał gdzieś swoje sprawy, pokoik często nie sprzątnięty (bo wodę z dołu przynosiła), tak jakoś stały wszystkie sprzęty, tak jakoś zegar uśmiechnięty, no — była. Była. I cóż? Człowiek? Nie — nieważne — statystyka żadna Jej nie wymieni, dla świata, Europy mniej niż pyłek, ważna to rzecz ten Jej wysiłek! ale gdyś zbliżył się do sieni, nim klamkę wziąłeś, nim drzwi pchnąłeś, jakoś w powietrzu zapachniały ni ciepła zupa, ni ręcznik biały, tak jakoś ciepłość cię owiła, no… była. I wzięli. Poszła, jak stała. Od ognia. Zupy nie zdążyli… zabrali, poszła — nie ma, zabili. Wróci z warsztatu mąż, usiądzie ciężko na stołku, ręce opadną na podołku, głową wodzi i patrzy. Ognia nie ma pod blachą — ścierka spadła i leży, talerz na stole — brudno. Nie wstaje. Pochyla się. Myśli. Trudno. Nie ma. Zje chleba i zupy z warsztatu fabrycznej — obcej i marnej. Je i patrzy: na półce milczący, zimny i martwy Jej garnek. Nie pójdzie już do warsztatu, syn wróci z miasta zgłodzony, w łóżko nie zaścielane rzuci się w butach zbłoconych. Nie uśnie. Będzie patrzył i nie zapomni… Tam Matki wystygły garnek JEJ POMNIK… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/szlengel-pomnik/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Władysław Szlengel, Co czytałem umarłym, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1979. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Publikacja sfinansowana ze środków pozostałych ze zbiórek, które nie zakończyły się sukcesem. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Agnieszka Tulicka.