Szewczenko, Taras Dumka (Bujny wietrze) Syrokomla, Władysław Kotwica, Wojciech Sekuła, Aleksandra Kopeć-Gryz, Aleksandra Fundacja Nowoczesna Polska Romantyzm Liryka Ballada Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Uniwersytecką w Toruniu z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów Biblioteki. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/szewczenko-kobziarz-dumka-ii/ Taras Szewczenko, Kobzarz, Księgarnia Polska A. D. Bartoszewicza i M. Biernackiego, Lwów [1883]. Domena publiczna - Władysław Syrokomla zm. 1862 1933 xml text text 2021-11-16 pol https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/2560px-Reply_of_the_Zaporozhian_Cossacks_sketch_1893_Kharkiv.jpg Zaporożcy piszący list do sułtana tureckiego, Ilja Riepin (1844-1930), domena publiczna http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/6276 Taras Szewczenko Dumka (Bujny wietrze...) Думка (Вітре буйний, вітре буйний!) Morze, TęsknotaBujny wietrze, tchnieniem bożem/ Ty poruszasz morskie siły:/ Rozbudź fale, zagraj z morzem/ I zapytaj, gdzie mój miły./ Miał do lubej wrócić wkrótce,/ Miał powrócić z piękną chwałą,/ OtchłańMorze jego wiozło w łódce,/ Musi wiedzieć, gdzie podziało./ Gdy lubego utopiło,/ Wietrze-serce, rozbij morze, / Ja zaślubię się z mogiłą/ I w mogile głowę złożę./ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ./ Nie, ja pójdę i utonę,/ Przenurtuję fale czarne,/ Znajdę zwłoki zagubione/ I wnet do nich się przegarnę,/ Gdy uściskiem je obwiję./ Nieś nas, wietrze, w przepaść stromą.../ Lecz jeżeli luby żyje,/ To najlepiej ci wiadomo.../ Choć nic nie wiem o Kozaczeo Kozacze --- dziś popr. forma Msc: o Kozaku.,/ Lecz zgaduję, co z nim bywa:/ Gdy on płacze, i ja płaczę,/ Gdy on wesół, jam szczęśliwa./ Gdy nie minął ciężkiej zguby,/ I ja razem zginąć muszę:/ Gdzie mój drogi, gdzie mój luby,/ Zanieś wietrze moją duszę./ Gdzie grób jego, ja na łonie/ Poświęcenie, Grób, Miłość silniejsza niż śmierć, OpiekaChcę kaliną być czerwoną:/ Lżej mu będzie w obcej stronie/ Pod gałęzi mych osłoną./ Ukochanej jego głowy/ Cudze słońce nie zapali./ Będę kurhan strzec grobowy,/ By go ludzie nie deptali./ W wieczór za nim modłę wzniosę, / Z rana trysnę łzą rozpaczy;/ Wejdzie słońce, strzepnę rosę/ I nikt łez mych nie zobaczy./ Bujny wietrze, tchnieniem bożem/ Ty poruszasz morskie siły:/ Rozbudź fale, zagraj z morzem/ I zapytaj, gdzie mój miły!