Władysław Syrokomla Gawędy Zalotnicy Gawęda Onego czasu młodziuchna, słodka, Żyła dziewica, niebios pieszczotka, Piękna jak gwiazda na niebie; Cóż więc dziwnego, że serca żarzy — Że wszyscy młodzi, że wszyscy starzy, Skarbią jéj względy dla siebie? Młodzi poeci, starzy statyści, Ludzie rycerscy i biuraliści Króla Popiela czy Piasta, Na jéj spójrzenie biegli zawodem, Jak gdyby muchy do czary z miodem, Wołali: «cudo niewiasta!» Wołali chórem: «O kraśna dziewo! Spójrzyj na prawo, spójrzyj na lewo, My wszyscy twoi poddani! Dla twoich wdzięków, dla twych przymiotów, Każdy choć w ogień polecieć gotów, Daj dobre słówko o Pani! Który z nas godzien (choć wszyscy życzą) Posiadać twoję miłość dziewiczą, Wybierz, po dobrym rozmyśle: A gdy jednego z grona wybiorą, Reszta nieszczęsnych, pójdzie z pokorą Pójdzie — utopić się w Wiśle!» Jęczą, wzdychają, czysto wariaci — Biédna dziewica przytomność traci, Spuściła oczki i słucha, Nie wié jak pozbyć czułą gromadę, Więc prosi w myślach o dobrą radę Ojca i Syna, i Ducha. Duch Święty radą wspomógł dziewicę, Przez jéj urocze, lecz blade lice Przebiegły kraśne kolory, Skinęła rączką drobną i białą, I wznosząc rączki rzekła nieśmiało: — «Moje wy czułe amory! Jak was nie kochać, powiedźcie sami, Każdy o miłość prosi ze łzami, Każdy jak z wosku odlany; A taki kształtny, hoży, stateczny, A taki dobry, a taki grzeczny, Choćby przyłożyć do rany. Lecz jak was kochać moi panowie, Dziś wiecie sami, że Tatarowie Nabiegli kraj nasz w drużynie — Mieczem i ogniem grożą ojczyźnie, We krwi niewinnéj i w spaleniźnie, Biédna ojczyzna zaginie. Dziś, kiedy pora wesprzeć brat brata, A wy? mężczyźni, obrońcy świata, Wznosicie jeno toasty! A zamiast śpieszyć ojczyźnie gwoli, Ubrani w hatłas i puch soboli, Klęczycie u stóp niewiasty. Chcecie miłości? któż was pokocha? Chyba kobiéta wietrzna i płocha Takim zachwyci się mężem; Dać komu rękę — cóż gdy się zdarzy, Że domowisko najdą Tatarzy, — A mąż nie włada orężem? Kto chce miłości, wnet mu uwierzę, Zrzućcie złotogłów, włóżcie pancerze, Na koń i przeciw Tatara! Wszak wasza liczba dosyć jest mnoga, Moich kochanków pułk przeciw wroga, Niech się odznaczyć postara. Kto więcéj szczerbów na swém żelezie, Kto więcéj znaków i ran przywiezie, Choćby zrąbany, kaleki, — Niech jeno weźmie tryumf nad wrogiem, Ja go, przysięgam przed Panem Bogiem, Kochać na wieki, na wieki!» Tupnęła nóżką — ogień uroczy, Ogień zapału wstąpił w jéj oczy, I padł na ciżbę w iskierce; I zapłomienił ciżbę zdumioną — Duch bohatérski wstąpił w ich łono, Jak proch buchnęło ich serce. I wzniósł się okrzyk w prawo i w lewo: «Cześć bohatérko! cześć tobie dziéwo! Spełnią się twoje zamiary!» Rzekli, wybiegli, chwycili bronie, Wdzieli pancerze, siedli na konie, I czwałem walczyć z Tatary! Pomimo siły, mimo przemocy, Walczyli z wrogiem trzy dni, trzy nocy, Zbili zastępów trzydzieści; Lecz sława przyszła drogim okupem, Bo w końcu wszyscy polegli trupem, Na polu walki i cześci. Tylko pozostał jeden z ich grona, Przez niego bratnia klęska pomszczona, Przez niego Tatarzyn ginie. Jednych rozdzielił z życiem lub bronią, Drugich przepędził dzielną pogonią, Gdzieś na dalekie pustynie. Jeńcem tatarskim zmurował mury, Ustroił ściany w łup armatury, Wzięty własnemi rękoma; A wystroiwszy zamek po pańsku, Dwie beczki wina zakupił w Gdańsku, Dwie beczki miodu miał doma. I z dziewosłęby szedł do niebogi, «Nagrodź zwycięzcę, pobite wrogi, Ja wszędzie byłem na czele!» Dziewica oczkiem przyjaźném błyska, Rękę rycerza w swych rączkach ściska. — I wkrótce było wesele. Wesele huczne — i ja tam byłem, I miodek słodki, i wino piłem, Lecz mi nie wiedzie się wszędzie: Bo smakowity miodek i wino Po brodzie ciekną, do ust nie płyną. Ot i po całéj gawędzie. październik 1849 ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/syrokomla-gawedy-zalotnicy. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Władysław Syrokomla, Gawędy i rymy ulotne, Nakładem Księgarni pod firmą Zawadzkiego i Węckiego, Warszawa 1853. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Utwór powstał w ramach konkursu ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013", realizowanego za pośrednictwem MSZ RP w roku 2013. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013". Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może byc utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Wojciech Kotwica, Aleksandra Sekuła.