Władysław Syrokomla Gawędy O moim starym domku Gawęda Ich sehe des Dorfes Weiden, Des Wiesenbaches Rand, Wo ich die ersten Freuden Den ersten Schmerz empfand. Matisson. I Ej za górą, za wysoką, Stare dęby z lewéj strony — Za dębami bawi oko, Nadniemeński brzeg zielony. — Z prawéj strony bagno szlakiem, — Na bagnisku wierzba wzrasta — A na piasku, nad chrustniakiem Szumi sośnina kolczasta. W parkanową wjedź ulicę — Stary domek w ziemię gnie się — Krzywe ściany, a na strzesie Mchem zakwitły już dranice, Widać niebo z drugiéj strony Szczerbinami między dranic — To mój domek pochylony, Lecz nie oddałbym go za nic. Tu ostrokoł tuż przy ganku, Do ogródka mego wnijście — A w ogródku, gdyby w wianku, Bzy niewielkie, gęstoliście. — Pod oknami mych rozwalin Pstrzeją ziółka i kwiatuszki, A od kwiatów idą dróżki Do agrestu i do malin. — Przez ostrokół widzisz pole, Lub jak z dala Niemen płynie, A przy gęstym ostrokole Ul pochyły na darninie. — To mój ogród — wszystko moje — Choć ubogo w nim i dziko, Sam w nim chodzę, piszę, roję, Kopię rydlem i motyką, — Domek — ogród — wszystko u mnie, Jakże rzewnie, jak wesoło! Jak uroczo, i jak dumnie Stąd poglądam naokoło, Czy to patrzę po płaszczyźnie, Czy na łąki, na ostrowy, Czy się chciwe oko wśliźnie Między ciemny bór sosnowy; — Czy to puścić wzrok po Niemnie Jak rybaka z jego łódką, Jak stąd pięknie, jak przyjemnie, Bujać okiem wokolutko! Mój horyzont — to jak sala — A te lasy, to ustronie, Te rybackie chaty z dala, To jak sprzęty w mym salonie. A tam w górze po lazurze Pływa sobie chmur ułomek — O! gdy zbierze się na burzę, Nie wytrzyma stary domek! Już gdy burza, zawierucha, Mało służy dach ochrończy; Już przez pułap deszcz mi plucha, A przez ściany wiatr się sączy. II Stuka, puka topor w lesie, Echo wstrząsa cisz gajową; I mnie wieść żałośną niesie, Że mieć będę chatę nową. Dach nad dawną moją chatą Ręka cieśli w próchno zwali, I że wkrótce, w przyszłe lato, Będę mieszkać okazaléj. — Ach! gdy runą z tą starzyzną Każda izba, każdy kątek, Gdzież podzieną się — wyślizną Tyle wspomnień i pamiątek? Czy bywało serce bije Uniesieniem, smutkiem, strachem, Mnie najlepiéj, gdy się skryję, Pod zakwitłym moim dachem. Czy bywało radość wchodzi — Ściany echem się odezwą, Czy to boleść — znieść ją słodziéj, Tu i płakać było rzeźwo. — Oto przyzba, oto ganek — Stąd słuchamy, gdy z pobliska Nadniemeński wychowanek, Słowik świętą piosnkę tryska; Czasem tęskną myśl mi poda, Czasem rzewność tak głęboka, Ani ujrzysz, gdy ci z oka Łzy poleją się jak woda. Raz… pamiętam… zachwycenie Z rzewnym smutkiem serce burzy… O! jak błogie i westchnienie, Gdy je druga pierś powtórzy! Ot mój pokój, mój różowy, Malowany w kolor cegły, — Och! wokoło biednéj głowy Jakież myśli tu przebiegły! Ot na ścianie wieniec żyta Pamięć żniwa i dożynek. — Oto sofa pyłem kryta — Mój po pracy wypoczynek — Ot mój stolik, tron potęgi, Tam szpargałów leżą roje — A to szafa — a w niéj księgi — Zguba moja, szczęście moje! A nad stołem, tam, wysoko — Buja nitka pajęczyny. W nią wlepiałem moje oko, W lube dumań mych godziny. W nią patrzałem, gdyby w tęczę, Gdy na czole ciężar czułem Lub gdy myśli pasmo snułem, Wątłe, słabe jak pajęcze. Oto komin — druh wesoły, Tu wchodziły cygar dymy, Tum fajczane trząsł popioły, Tu paliłem moje rymy. — A ot druga izba w parze: Lubo nié ma w niej przestworu, Tu bywało co wieczoru, Chodzę sobie i cóś gwarzę. Tu bywało, gdym znużony, Słodkie wczasu mam godziny, W uściśnieniu lubéj żony, Lub w pieszczotach méj dzieciny. Tu kobierzec w kraśne kwiaty, Po kanapie rozpostarte, Tutaj stolik do herbaty, A na ścianach — Bonaparte. O lubiłem w téj izdebce, W gwarze gości tchnąć weselem, A najbardziéj gdy się szepce Z ukochanym przyjacielem. — Oto pokój mój do wczasu! Łoże twardsze niżli cegły — Stąd daleko od hałasu, Tędy moje sny przebiegły. Czasem w lubych mar osnowie, Czasem mara myśl przelękła, Ot węzgłowie — w to węzgłowie, Ej nie jedna łza zasiękła! III Chatko! ściany twoje stoją, Lecz cię wkrótce proch zagrzebie Jaż przyrosłem tak do ciebie, Ty tak wzrosłaś — w duszę moją! Wkrótce wnijdę w nowy kątek, Obcy sercu i pamięci — Nic z mych wrażeń, nic z pamiątek, Nowej strzechy nie uświęci. — Tam przeniosę me cygaro, I mój stolik, i węzgłowie; Łacno wznowić chatkę starą, Lecz już duszy nie odnowię. Szukać wrażeń już nie sposób Zardzawiałemi oczyma; A w tym świecie, wśród tych osób, Już pamiątek dla mnie nié ma. — Już widoki z okien nowe: Niemna okiem nie pogonię, Lasów k'sobie nie przyzowę, Bo te będą w innej stronie. I mój ogród… precz te żale! Już minęła młodość mglista. — Cóż po sercu? po zapale? Trzeba żyć już jak statysta… Było… przeszło… cóż rozpacze? Daj waletę życiu temu!… Chwilka… chwilka… niech zapłaczę, Niechaj westchnę po staremu! 15 lutego 1847 ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/syrokomla-gawedy-o-moim-starym-domku. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Władysław Syrokomla, Gawędy i rymy ulotne, Nakładem Księgarni pod firmą Zawadzkiego i Węckiego, Warszawa 1853. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Utwór powstał w ramach konkursu ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013", realizowanego za pośrednictwem MSZ RP w roku 2013. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013". Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może byc utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Wojciech Kotwica, Aleksandra Sekuła.