Syrokomla, Władysław Dyferencja http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/syrokomla-gawedy Sekuła, Aleksandra Choromańska, Paulina Fundacja Nowoczesna Polska Romantyzm Epika Gawęda Utwór powstał w ramach konkursu ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013", realizowanego za pośrednictwem MSZ RP w roku 2013. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie ,,Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013". Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może byc utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/syrokomla-gawedy-dyferencja http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/docmetadata?id=8751&from=&dirids=1&ver_id=&lp=3&QI= Władysław Syrokomla, Gawędy i rymy ulotne, Nakładem Księgarni pod firmą Zawadzkiego i Węckiego, Warszawa 1853. Domena publiczna - Władysław Syrokomla zm. 1862 1933 xml text text 2013-10-23 pol http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/2600.jpg brouwer_peasants_quarrelling_an_interior<span class="breaking-non-space"> </span>_1630, ErgSap@Flickr, CC BY 2.0 http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/2600 Władysław Syrokomla Gawędy Dyferencjadyferencja (z łac.) --- różnica, różnica zdań; tu: sprawa sporna. Gawęda zaściankowa I Starzy szlachta tam pod miedzą/ Na naradzie ważnéj siedzą,/ A wokoło młodzież wrząca,/ Tysiąc gniewnych słów wytrąca, ---/ Lud się na dwie strony dzieli,/ Błyszczą ostrza karabeli./ Pan komornik z sznurem stawastawa --- dziś popr. forma 3.os.lp: staje.;/ Woźny wznosi papier w górę,/ Słowem jakaś tu rozprawa,/ I de hajdahajda (z ukr.) --- okrzyk popędzający, zagrzewający do ruszenia w drogę, do ataku itp. --- i de jurede jure (łac.) --- z prawa; według prawa../ At, mospanie, któż i kiedy/ Przywileje szlachty zaćmi?/ To jest zatarg między braćmi/ Przy podziale swojéj schedyscheda --- spadek../ Szlachcic, ObyczajeA u szlachty takie chucie:/ Że gdzie sprawa, tam i wrzawa,/ A gdzie wrzawa, tam i bitwa,/ Potém kończą na statucie,/ Potém kielich i modlitwa. ---/ Szlachcic poczciw --- bo ma duszę,/ A wrzaskliwy --- bo szlachetny,/ Urodzony --- nie sławetny,/ I nie straszne mu ratusze!/ Process w sądzie --- to nie boli,/ A zabawka niezła wcale; ---/ Więc brat z bratem przy podziale/ Zabijacko się warcholi. ---/ Ich się ojcu niegdyś szczęści,/ Dość zostawił dla nich mienia,/ Co dziś dzielą na dwie części,/ Wedle Boga i sumienia. ---/ Dzielą słusznie jak wystarczy,/ I grosiwo, i śpiżarnię,/ I oborę, i owczarnię,/ I nabytek gospodarczy. ---/ Potém z obu stron namowy,/ Pan komornik przez zagony/ Ciągnie sznurem na dwie strony/ I wydziela dwie połowy. ---/ Zabił wiechę strojną w liście,/ Wsunął cérkiel za popręgępopręga --- pasek noszony na wierzchnim ubraniu./ I zawołał zamaszyście:/ --- «No, skończyliśmy mitręgęmitręga --- trud.!/ Waść sądowy jeneralejenerał --- tak zwano woźnych; [jenerał: dziś: generał; red. WL].,/ Mości strony i starszyzna!/ Niech mi teraz każdy przyzna,/ Żem wydzielił doskonale. ---/ Ot jak z boru do sosenki/ Idzie ścianką ta drożyna,/ Stefanowe z prawéj ręki,/ A co z lewéj --- to Marcina,/ A zaś młynek i zatoka/ Służą obu jednostajnie. ---/ Równe schedy jak dwa oka,/ Nawet prętapręt --- tu: daw. miara, wynosząca 12--15 stóp, tj. ok. 4 m. nikt nie stracił,/ Mierzę słusznie, nieprzedajnie,/ Bo mię żaden nie zapłacił,/ Nie skaptował, nie przyodział, ---/ Ot i sprawa, i rozprawa!/ Pytam trzykroć wedle prawa:/ Czyli zgoda na mój podział?»/ Stefan krzyknął: «Nie masz zgody!/ Bo mi krzywda w oczy kole, ---/ U mnie piasek --- a tu pole,/ Że choć zaraz siéj ogrody!/ Mórgmórg --- morga (z niem.: morgen: ranek), używane spolszczenie: jutrzyna; daw. jednostka powierzchni rolnej, początkowo oznaczała obszar, jaki jeden człowiek może zaorać (zasiać, skosić itd.) jednym zaprzęgiem w ciągu jednego dnia roboczego, czyli od rana do południa); na terenach daw. Rzeczpospolitej wynosiła 0,5--0,6 hektara (ok. 500 m²). pod lasem... tak daleko.../ Co ja zrobię z tym kawałkiem?/ Wezmę raczéj mórg nad rzeką,/ I zatoka do mnie całkiem!...» --- «O!! zatoka za głęboka! ---/ Krzyknął Marcin --- Panie bracie!/ Wcześnie siatkę zapuszczacie,/ Nie dam ryby ani oka!/ Mórg mój, Mości Dobrodzieje,/ Co nad rzeczką, tam pod drogą./ Nie pytając u nikogo/ Sam zaorzę i zasieję./ Bo pomiarem...»/ --- «Co mi pomiar?/ Kto się krzywdzić mię ośmieli,/ W klindze mojej karabeli,/ Słusznej kary znajdzie domiar». ---/ --- «Panie woźny!...»/ --- «Woźny płazem!/ A mierniczy --- w łeb żelazem!/ Nié ma pana dla Stefana ---/ Zaraz wszystkich stąd wypłoszę!» ---/ --- «Morg nad rzeką i toń rybna,/ Moje!...»/ --- «Moje, rzecz niechybna!...»/ --- «Ja zasieję.»/ --- «A ja skoszę!» ---/ --- «No bratuniu to za śmiało!/ A czy znasz ty moją rękę?»/ --- «A czy znasz ty świszczypało/ Moją szablę damascenkę?»/ --- «Za mną szlachta!»/ --- «Bij kto sprzyja!!...»/ Szlachta w dwie się strony ściska,/ Walka w zabój... aż krew tryska.../ Pan komornik wiechą zwija,/ Woźny pozwem broni duszę,/ Papier, wiecha, w zawierusze/ Popękały się od kija. ---/ Aż skrwawiona, zapocona,/ Porąbana, zadyszana,/ Ta i owa padła strona,/ Wypoczywać na murawie;/ Jeszcze w jęku i we wrzawie/ Słychać głosy: --- «To Stefana...»/ --- «To Marcina... mórg przy drodze...»/ --- «Mórg nad rzeką i zatoką...»/ --- «I okopię, i ogrodzę...»/ --- «Nie doczekasz! nie pozwolę,/ Będę bronić moje pole,/ Jak źrzenicę mego oka!»/ --- «Nie o pole, nie o szkodę,/ Lecz tu idzie o bezprawie»./ --- «A ja mówię i dowiodę,/ Że na swojem rzecz postawię»./ --- «Ciężko skarżę upór bratni...»/ --- «Wara leźć mi w moją grzędę!...»/ --- «Krwią słuszności bronić będę,/ Do kropelki, do ostatniéj!» II --- «Cyt mi szersznie!szersznie --- Szlachtę zaściankową na Litwie zwano, w pogardliwym wyrazie szerszniami; ta nazwa pochodzi od barwy mundurów wojskowych Radziwiłłowskich, która była żółta z czarnym. --- tfu do kata! ---/ Huknął stary pan Ambroży. ---/ Taki rankorrankor --- wściekłość, uraza, gniew; także neutralnie: zapał. brat na brata!/ Mospanowie, to gniew Boży!/ Bić się z bratem jakby z wrogiem!/ Jakiém okiem, jakiem czołem,/ Staniesz jutro przed kościołem,/ A po jutrze i przed Bogiem?/ Uściśnijcie mi się szczerze,/ I wypijmy pojednanie, ---/ Jutro spowiedź!...»/ --- «O mospanie!/ A zatokę kto zabierze?»/ --- «Nie chcę morga, co pod lasem!»/ --- «Nie dam morga, co przy drodze!»/ --- «No uciszcie się z hałasem,/ Ja wam całą rzecz pogodzę»./ --- «A to jaki śmiałek groźny,/ Medyjacjęmediacja --- pośrednictwo. swoją wnosi!?»/ --- «Sza panowie! --- krzyknął woźny ---/ Pan Ambroży o głos prosi!» Więc Ambroży siadł na miedzy,/ Brzęknał czarą po butelce:/ --- «Bracia szlachta i koledzy,/ Mościwi wielce a wielce!/ Za zatokę i za pole,/ Będzie zawsze wrzawa sroga,/ Będą skargi i zatargi,/ I processa, i swawole,/ I obraza Pana Boga;/ Bracia zniszczą się ze szczętem,/ Przez rankory i rozpusty;/ Będą dzieciom testamentem/ Przekazywać process pusty;/ Na braterskich karkach --- szpetnie/ Czynić próbę szabel hartu,/ Mazać herb swój nieszlachetnie,/ I oddawać duszę czartu! --- By więc zetrzeć plamę z czoła./ Zmazać karę nieochybnąnieochybny --- nieuchronny.,/ Radzę oddać do kościoła/ Oba morgi i toń rybną./ Za tę skruchę Pan Bóg --- jużci/ Grzech dzisiejszy wam odpuści,/ I ofiarę przyjmie wdzięcznie/ Za zgładzenie tych bezprawi, ---/ A ksiądz proboszcz --- comiesięcznie/ Za was świętą mszą odprawi. ---/ Bóg okryje swém ramieniem/ Tarczę herbu starożytną,/ Wasze domy z pokoleniem,/ Pomyślnością wam zakwitną. ---/ No! czy zgoda?»/ --- «Mądra rada ---/ Już inaczéj nie wypada;/ Oba morgi niepodzielne,/ I zatoka koło młyna,/ Ni Stefana, ni Marcina,/ Ale odtąd już --- kościelne./ Niech pan woźny tu posiedzi,/ I dokument spisze żywo ---/ Jutro idziem do spowiedzi/ Z tą pobożną donatywą». ---/ --- «A salariasalaria (z łac.) --- zapłata, żołd, wynagrodzenie.?»/ --- «To nie minie,/ To proboszcza rzecz nie nasza, ---/ A za cięcia od pałasza,/ Damyć żyta po ośminie»./ --- «Zgoda! --- krzyknął woźny żwawie ---/ Teraz kielich do roboty!»/ Dictumdictum (łac.) --- powiedzenie, polecenie, rozkaz., factumfactum (łac.) --- czyn, dzieło, postępowanie, fakt., i po sprawie,/ Wykonano co do joty. --- III Oto sto lat już się zaczną,/ Jak braterskie kości społem/ Gniją w ziemi pod kościołem,/ A mogiły ani znaczno. ---/ Ale ród ich gęsty w Litwie,/ I poczciwy, i zamożny;/ Bo co miesiąc głos pobożny/ W mszalnej wzmienia ich modlitwie./ A na morgach w pszennym plonie,/ Pleban piękne żął owoce,/ Stawił kopy na zagonie,/ Łowił rybkę na zatoce.../ Teraz słyszę, inne dzieje, ---/ Ktoś już inny morgi trzyma,/ I pszeniczkę inny sieje,/ I za zmarłych mszy już nié ma./ Słyszał nawet dzwonnik głuchy/ Spod grobowca u parkana,/ Jakieś krzyki i rozruchy ---/ Spór Marcina i Stefana. 5 października 1846