Barbara Sroczyńska Lasowiackie serce ISBN 978-83-288-5397-3 Tutaj niedaleko jest tako wieś Dąbrowica. I tam był kowol, Brylski sie nazywoł, i ten kowol kuł różne bramy, bo on był takim znanym kowolem na okolice. I kuł bramy do zamku dzikowskiego, do baranowskiego, także szlachta, jak tam miała jakieś tam do wykucia czy okucia na okna, takie kroty, to on to wszys[t]ko kuł. No ji konie oczywiście też podkuwoł. No ji miał kilkoro dzieci, a najładniejszo była Marysia, najstarszo. I tam w ty Marysi kochoł sie taki Jantek. I ten Jantoś — lubioł go kowol, bo on pracowoł [u]u niego tam w kuźni, pracowity był, chłop był taki zbudowany, fajny. No, biedny był, ale był pracowity. No ji tak go lubioł [kowol]. No ji on tak sie zakochoł w ty Marysi, no Marysia w tym Jantku tyż . No ale Jantek chciał zarobić troche, żeby se chałupe mogly, żeby te Marysie poprosić o rękę, to był taki ambitny, i chcioł mieć chałupe. I flisoki przyjiżdżały tytuaj, przyjechoł retman do wsi, i zwoływał chłopów takich na flis — do roboty na spławianie tratew. Bo tu drzewa były w Puszczy. Sandomiersko, była Puszcza Sandomiersko, drzewa były duże i spławiały do Gdańska, na tam robiły meble z tych drzew. No ji ten Jantek poszed tam do tego retmana. No ji godo Marysi najpierw, wcześnij powiedział, ze: — Jo póde do tego retmana, za… może sie póde za tego… zeby mie wziął na [u]oryla. No to poszyd. No ji ten retman go…, przyjrzoł sie mu, tam pogodoł z niem, no i nado sie. No to jako sie nado, przyszed do Marysi, gado ze: — Maryś, jo pojade na flis. No to Marysia sie rozpłakała: — No, Jantoś, ty odjedzies! Poszła do taty: — Tato, tato, Jantoś [u]odjiżdża! Wykuj me serce, takie lasowiackie, takie duże jak moja dłoń, ja dom Jantkowi, zeby mie nie zapomnioł. No ji tak zrobił ojciec, wykuł serce takie. Jankowi założyła na szyję, no to Jantek taki dumny, jakby nie wiadomo co dostoł, jaki majątek. No ji pojechoł na ten flis. Ale dzieś tam Wisła była zburzono i tak do brzegu tą tratwe pociągnęło, więc Jantek kijem odpychoł od brzegu to tratwe, zahaczył tym sercem i wciągnęło go do ty Wisły, utopił sie. Utopił sie i Wisła go zaniesła daleko, tam dzieś koło Torunia go wyłowiły ryboki, bo zawsze za tratwamy to ławice ryb płynęły, a te ryboki łapały ryby na Wiśle [w] sieci ji w to sieć dzieś tam złapały tego Jantka. A że mioł to serce na szyi, to te flisoki go poznały, że to jest ten Jantek. No ji Jantka pochowały pod Toruniem, a serce przywiezły Marysi. No ji Marysia już nie ożeniła, do końca życia była sama, a to serce zamurowała — tam we wsi Dąbrowica jest taki…, figura Pana Jezusa Frasobliwego postawiono na pamiątkę, że była cholera i strasznie zdziesiątkowało całą okolice. A tylko tam Góry, dzie mieszkała ta Marysia, te Góry tylko zostały i na to pamiątkę, że ocalało, to te mieszkańcy ty wsi postanowiły postawić tam figurke Pana Jezusa Frasobliwego. I tam Marysia to serce zamurowała. I jest tam podobno do dzisiaj pod tym, siedzi na nim Jezus Frasobliwy. Komentarz W opowieści o lasowiackim sercu zwraca uwagę wątek miłości dwojga młodych ludzi, z których ona jest bogatą córką kowala, on zaś — biednym, pracowitym i honorowym kawalerem. Chce on najpierw zarobić pieniądze, zanim oświadczy się o rękę ukochanej. Oboje są postaciami pozytywnymi, lubianymi, szanowanymi w społeczności i zyskują sympatię czytelnika. Niestety, w bajkowych fabułach takich bohaterów często dosięga nieszczęście — chłopak ginie w odmętach rzeki, z dala od swoich rodzinnych stron. Dziewczyna — co jest jedną z form bajkowego powiadamiania — otrzymuje znak: kute serce, które podarowała Antkowi, zanim ruszył do pracy z flisakami. Serce jako ogólnokulturowy symbol dozgonnej miłości, zostaje włączone w lokalną opowieść. Lokalność tę podkreślają przywołane w opowieści nazwy miejscowości i części wsi czy podanie dotyczące konkretnej figury Chrystusa Frasobliwego, ustawionej jako wotum za zatrzymanie epidemii cholery. Bajka przypomina o dwu tradycyjnych zwodach: kowalstwie i flisactwie. Rekonstrukcja dawnych form i technik kowalskich czy rewitalizacja tradycji flisackich są współczesnymi zadaniami z zakresu ochrony polskiego dziedzictwa. Bajkę opowiedziała Barbara Sroczyńska, ur. w 1963 r., zamieszkała w Padwi Narodowej, gm. Padew Narodowa, pow. mielecki, woj. podkarpackie. Posługuje się gwarą lasowiacką, która łączy cechy dialektu małopolskiego i mazowieckiego. Nagrał Antoni Beksiak 9 października 2017 roku. Spisała i skomentowała Katarzyna Smyk. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/sroczynska-lasowiackie-serce. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Kopeć, Katarzyna Smyk. ISBN-978-83-288-5397-3