Andrzej SosnowskiŻycie na KoreiCzas i pieniądz

    1
    Dzień stanął w mglistym cieple
    Pisk dzieci w żeliwnej wodzie
    Zgrzyt rozochoconych łóżek w suchych portach
    Przeglądamy się w krótkich kałużach
    5
    Z rogami lamp na czubkach głów
    Nasze pocałunki fruwają jak chude nietoperze
    I każdy idzie w stronę swoich oczu
    Kocich gwiazdek na księżycowych tarczach
    Albo kryształków rosy na pajęczynach
    10
    Iluzja pościgu powstaje trochę później
    Kiedy nuda kładzie sztuczne światło na szarzejącym mózgu
    I zegar poklepuje po ramieniu
    A sekundy są jak szeregowi szpicle
    O nogach migocących jak tłum złotówek
    15
    Czy jednak można nas o coś oskarżyć
    O życie bez większego wysiłku
    Dwa trzy tygodnie w tym samym kolorze
    Rozdania bez znaczenia
    Kiedy rozkładasz się pod obcym dachem
    20
    Skrupuły smakują jak opłatek
    Lata posiłków w milczeniu i napięciu
    Po słabnący uścisk sumienia na gardle
    I zamierający wiatr z piątej pieśni piekła
    I to że musimy zadawać sobie ból
    25
    Żeby wszystko szło śpiewająco