Sommer, Piotr
Wiersz o dewaluacji słowa „rewolucja”
Kozioł, Paweł
Szejko, Jan
Choromańska, Paulina
Kopeć, Aleksandra
Fundacja Nowoczesna Polska
Współczesność
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/sommer-wiersz-o-dewaluacji-slowa-rewolucja
Piotr Sommer, Po ciemku też (wiersze z książek), Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2013.
Licencja Wolnej Sztuki 1.3
http://artlibre.org/licence/lal/pl/
xml
text
text
2017-07-17
pol
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/5768.jpg
Vinyl Record, Marco Verch@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/5768
Piotr Sommer
Pamiątki po nas
Wiersz o dewaluacji słowa ,,rewolucja"
W takim wierszu to słowo powinno zostać użyte tylko raz, w tytule/
a cała reszta utworu/
mogłaby być o wszystkim innym/
tylko nie o nim./
Wyrazy można łączyć z wyrazami/
tak, aby w drodze ewolucji powstały/
zupełnie nowe stosunki wyrazów./
Zawsze pasjonowała mnie/
subtelna różnica między ,,a" a ,,i"/
oraz jak, wbrew pozorom,/
te dwa spójniki wcale nie są wymienne./
Pytałem o to paru znajomych/
uczniów szkoły średniej, ale mówią/
że od urodzenia, to znaczy/
od pewnego czasu zaledwie,/
wszystkie wyjątki i odchylenia składni,/
o których mówi nawet obowiązujący podręcznik,/
upodobniają się z wolna/
do ich własnych rodziców./
Nie chcą mi tego objaśnić szerzej,/
to sekret, mówią, i wychodzą na przerwę,/
a ja zostaję z moją niepewnością, wspominając wstyd,/
jaki wywołałem na kilku twarzach.
Zaglądam do podręcznika, okazuje się/
że: wczoraj o wpół do siódmej/
pani Wilson gotowała obiad/
dr Wilson badał pewnego pacjenta,/
Susan pisała wypracowanie,/
a Joan rozmawiała przez telefon z Dorą./
Czyli jednak podręcznik/
nie jest taki zły: wyraża jednoczesność/
świata, jest nowoczesny.
Ta myśl znów odgradza mnie/
od uczniów, którzy by chcieli,/
żeby wszystko było inaczej,/
tak samo jak w życiu./
Teraz będziemy powtarzać, mówię,/
podczas gdy od sufitu, który jest podłogą/
dla tych, co zakładają dekoracje/
na kolejną rocznicę Wielkiego Października,/
dobiega salwa gwoździ./
Zaczęło się, myślę, i próbuję/
przypomnieć sobie wiadomości/
nabyte na poligonie pod Morągiem./
Wraz z kilkoma uczniami,/
których udaje mi się zachęcić nadzieją sławy/
jednostronnie wypowiadamy szkole układ/
wieczystego milczenia./
Ale oto dzwonek rozlega się na korytarzu/
jak gdyby nigdy nic. Moi uczniowie/
przypominają sobie, że chcą się dostać/
na studia. I to jest/
koniec wiersza.