Spis treści

    1. Ciało: 1
    2. Dom: 1
    3. Dziedzictwo: 1
    4. Kobieta: 1 2
    5. Przyjaźń: 1
    6. Rewolucja: 1
    7. Starość: 1 2 3
    8. Śmierć: 1

    Juliusz SłowackiWspomnienie Pani De St. Marcel z domu Chauveaux

    (14 stycznia 1846)

    1
    Dom, ŚmierćStaruszko moja! o staruszko moja!
    Twoje mieszkanie takie wonne tobą,
    Na murach twoich jak z obrazów zbroja,
    A każdy obraz był jakąś osobą.
    5
    Dziś raz ostatni widząc pożegnałem,
    Wszedłszy do domu — bym poszedł[1] za ciałem.
    Kobieta, StarośćDawno bez męża — i bez towarzysza,
    Który niedawno ciebie odszedł stary,
    Przycichłaś w domu — dziś ta sama cisza
    10
    W domu — a w bramie stoją twoje mary.
    Gdym wszedł… myślałem, że szata szeleszcze,
    Ogień się palił — zegary szły jeszcze.
    Lecz jakaś ciemność… dziwne jakieś mroki
    Nad twym kominem — nad łoża kotarą[2],
    15
    Jakby te dziwne śmiertelne obłoki, w
    Które zmieniają dzień w godzinę szarą,
    A człowiekowi bronią słów i ruchów,
    Bo są z poważnych i ze smętnych duchów.
    Starość, KobietaRewolucja, Dziedzictwo, PrzyjaźńLat dziewięćdziesiąt ciałoś ty nosiła,
    20
    Przez krew szły twoje panieńskie nożeczki,
    Przez smutek starość szła twoja pochyła,
    A w trumnie leżą już tylko kosteczki;
    Wszystkoś wybrała ze skarbu żywota,
    Czemuż po tobie — ta wielka tęsknota?
    25
    Może dlatego, że gdym twoje ściany
    Odwiedzał… dawno światem niezabawne[3],
    To spotykały mnie Republikany[4]
    I wielkich imion — dawne duchy sławne,
    I wszystkie stały z odkrytymi głowy[5]
    30
    Słuchając we mnie grzmiącej polskiej mowy.
    Starość, CiałoGdym nieraz siedział przy twoim kominie,
    A ty myślałaś, że ja sobie drzymię,
    Jam na mównicy stał w tych duchów gminie
    I brałem sobie między nimi — imię;
    35
    Od głów zaczynał — i do serc im sięgał,
    I znów na wielkąm ich sprawę sprzysięgał.
    A ty jak trupek w krześle, pod zamętem
    Cicha, podobna do Park[6] — życia matek,
    Byłaś jakby tych sejmów prezydentem
    40
    Duchem — próchenko ciała i opłatek,
    Co miejsca przez lat dziewięćdziesiąt bronił,
    A nie ustąpił — aż Pan Bóg zadzwonił.
    Dlategom ja cię czuł pod suchą kością
    Dobrą, choć ludzie o złość oskarżali,
    45
    Tyś sławne imię nosiła ze złością;
    A ja sam także mam to, co mię pali.
    Gdym jest wielkimi burzami natchnięty,
    A w burzach nawet czuję się sam święty.
    Wszystko to w głębi twojego pokoja
    50
    Czułem dziś, patrząc na złoconą ścianę,
    Żegnajże, cicha staruszeczko moja,
    A popamiętaj — na sejmy zerwane
    I pomóż zgrają twoich duchów tłumną
    Mnie, który szedłem dziś jeden — za trumną.

    Przypisy

    [1]

    wszedłszy (…) bym poszedł — dziś: wszedłszy, by pójść. [przypis edytorski]

    [2]

    łoża kotarą — w źródle: „twoją kotarą”; zmieniono po porównaniu z innymi wydaniami i opracowaniami. [przypis edytorski]

    [3]

    światem niezabawne — nie zajmujące się światem. [przypis edytorski]

    [4]

    spotykały (…) Republikany — dziś popr.: spotkali republikanie. [przypis edytorski]

    [5]

    z odkrytymi głowy — dziś popr.: z odkrytymi głowami. [przypis edytorski]

    [6]

    Parki (mit. rzym) — personifikacje przeznaczenia: Nona, Decima i Morta; odpowiedniczki Mojr z mit. gr., córek Zeusa i Temidy, prządek wątku życia ludzkiego: Kloto (Prządka) miała wysnuwać nić, Lachezis (Obdarzająca) snuła wątek dalej, zaś Atropos (Nieubłagana a. Nieodwracalna) przecinała go nożycami. [przypis edytorski]