Spis treści

    1. Miłość: 1
    2. Modlitwa: 1
    3. Szczęście: 1
    4. Sztuka: 1
    5. Sąd: 1

    Henryk SienkiewiczNa OlimpieLegenda

    1

    Noc wiosenna, cicha, srebrna, pachnąca jaśminem, rosista! Nad Olimpem[1] płynie księżyc w pełni. W blasku jego śnieżny szczyt świeci smutnym, jasnozielonym światłem.

    2

    Poniżej, nad doliną Tempe, czernieją gąszcze świdwy[2], rozkołysane od pieśni słowiczych, od próśb, jęków, wołań, zaklęć, westchnień, omdleń. Płyną one jak głosy fujarek i fletni, przepełniają noc, padają i kapią na kształt wielkich kropli gęstego dżdżu, leją się jak strumień.

    3

    Chwilami milkną i wówczas nastaje taka cisza, że słychać niemal śniegi topniejące na wysokościach pod ciepłym tchnieniem maja.

    4

    Cudna noc! ambrozyjska! wiosenna!


    Sąd 5

    W taką to noc przyszli Piotr i Paweł i zasiedli na upłazie[3], aby złożyć sąd nad starymi bogami. Na głowach mieli świetliste obrączki, które rozświecały ich siwe włosy, zmarszczone brwi i surowe oczy. Poniżej, w cieniu głębokim buków, bielił się tłum bogów opuszczonych, zapomnianych, trwożnych i czekających na wyrok zatraty.


    6

    Piotr skinął ręką. Na ów znak z tłumu wystąpił pierwszy Zeus Chmurozbiórca i szedł ku Apostołom potężny jeszcze i ogromny, jakby z marmuru przez Fidiasza wykuty, ale zgrzybiały już i posępny. Stary orzeł ze złamanym skrzydłem wlókł się u jego nóg, a siny, miejscami zrudziały od rdzy i przygasły grom wysuwał się z drętwej prawicy dawnego ojca bogów i ludzi.

    7

    Lecz gdy stanął przed Apostołami, poczucie prastarej wszechmocy napełniło mu pierś olbrzymią.

    8

    I podniósłszy z dumą głowę utkwił w obliczu starego rybaka z Galilei swe boskie, świecące oczy, pełne pychy, gniewne, podobne do błyskawic, straszne. Zadrżał na to w posadach przywykły do strachu przed władcą Olimp. Zakolebały się przerażone buki, ucichły pieśni słowików, a księżyc, płynący nad śniegami, zbielał jak płótno Arachny[4]. Po raz ostatni zakrakał krzywym dziobem orzeł, a grom, jakby ożywion dawną siłą, rozbłysnął, począł się wić groźnie u nóg pana i podniósł, sycząc i zgrzytając, trójkątny, płomienny łeb, jak wąż, gotowy żgnąć żądłem jadowitym.

    9

    Lecz Piotr przycisnął stopą ogniste zygzaki i wgniótł je do ziemi, po czym zwróciwszy się do Chmurozbiórcy rzekł:

    10

    — Przeklętyś jest i potępiony na wieki!

    11

    Zeus zaś przygasł w mgnieniu oka, pobladł i szepnąwszy poczerniałymi wargami: „Ananke”[5] — zapadł się w ziemię.

    12

    Drugi stanął przed Apostołami Czarnokędzierny Posejdon, z nocą w źrenicach i poszczerbionym trójzębem w ręku.

    13

    Temu atoli[6] rzekł Piotr:

    14

    — Nie ty będziesz wzburzał i uciszał odmęty i nie ty będziesz wiódł do cichych ostoi zbłąkane na roztoczy łodzie, jeno[7] Gwiazda Morza.

    15

    Co usłyszawszy ów krzyknął, jakby bólem nagłym przeszyty, i rozwiał się we mgłę znikomą.

    16

    SztukaA potem wstał Srebrnołuki[8] z drążoną formingą[9] w dłoni i szedł ku Świętym Mężom, a za nim szło z wolna dziewięć Muz[10], do dziewięciu białych kolumn podobnych. Przelękłe Muzy stanęły przed sądem jak skamieniałe, bez tchu w piersi i bez nadziei w sercach, lecz Promienisty zwrócił się do Pawła i począł mówić głosem do cudnej muzyki podobnym:

    17

    — Nie zabijaj mnie, Panie, i obroń, albowiem wskrzesić byś mnie musiał: Jam kwiat duszy ludzkiej, jam jej radość, jam światło i jam tęsknota ku Bogu. Ty wiesz najlepiej, Panie, że nie doleci pieśń ziemi ku niebu, jeśli połamiecie jej skrzydła — więc was zaklinam, o Święci, nie zabijajcie Pieśni!

    18

    I nastała chwila milczenia. Piotr wzniósł oczy ku gwiazdom, Paweł położył dłonie na rękojeści miecza, wsparł na nich czoło i zadumał się głęboko.

    19

    Wreszcie podniósł się, spokojnie uczynił znak krzyża nad promienną głową bożka i rzekł:

    20

    — Żyj, Pieśni!

    21

    ModlitwaWówczas Apollo siadł z formingą u nóg Apostoła: noc uczyniła się jaśniejsza, zapachniały mocniej jaśminy, zadzwoniły weselej źródła. Muzy skupiły się na kształt stada białych łabędzi i drżącymi jeszcze z trwogi głosami poczęły śpiewać z cicha dziwne, nie zasłyszane dotąd nigdy na wysokościach Olimpu słowa:

    „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko… Naszymi prośbami nie racz gardzić…

    Ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze zachować… O pani nasza!…”

    22

    I tak śpiewały na wrzosach, podnosząc w górę oczy, jako białogłowe mniszki pobożne.


    23

    Przeszli i inni bogowie. Przeleciał korowód Bakcha[11], dziki, wyuzdany, uwieńczon w bluszcz i winograd, zbrojny w cytry i tyrsy[12]. Przeleciał z okrzykami szału, rozpaczy — i zapadł się w otchłań bezdenną.


    24

    Wtem przed Apostołami stanęło inne bóstwo: wyniosłe, harde, gorzkie — i nie czekając ni pytań, ni wyroku, pierwsze przemówiło ze wzgardliwym na ustach śmiechem:

    25

    — Jam jest Pallas-Atena[13]. Nie proszę was o życie, gdyż jestem tylko złudzeniem. Słuchał mnie i czcił Odys[14], wówczas, gdy się postarzał; słuchał Telemak[15], póki włos nie okrył mu brody. Nieśmiertelności nawet wy nie zdołacie mi odjąć, ale natomiast mówię wam, że cieniem marnym byłam, cieniem jestem i cieniem pozostanę na wieki.


    26

    Miłość, SzczęścieAż wreszcie kolej i na Nią — najpiękniejszą[16], najwięcej czczoną.

    27

    Zbliżyła się słodka, cudna, rozpłakana. Serce biło w niej pod śnieżną piersią jak u ptaka, a usta drgały jak u dziecka, które lęka się kary okrutnej. Więc przypadłszy im do nóg i wyciągnąwszy swe boskie ramiona poczęła wołać z pokorą i bojaźnią:

    28

    — Jam grzeszna, jam winna! ale, o Panie! jam szczęście ludzkie! Zmiłuj się! Przebacz, jam szczęście ludzkie jedyne!

    29

    Po czym lęk i łkanie odjęły jej głos. Lecz Piotr spojrzał na nią litośnie i położył sędziwą dłoń na jej złotych włosach, a Paweł pochylił się ku kępie polnych lilij, uszczknął jeden kielich i dotknąwszy jej nim — rzekł:

    30

    — Bądź odtąd jako i ten kwiat — ale żyj, Szczęście ludzkie!

    31

    A wtem rozedniało. Różowa jutrzenka wyjrzała zza przełęczy. Słowiki umilkły, a natomiast szczygły, makolągwy, zięby i piegże jęły wydobywać spod zroszonych skrzydeł senne główki, strzepywać z piór rosę i powtarzać cichymi głosami: „Świt, świt!”

    32

    Ziemia budziła się uśmiechnięta i radosna, bo nie odjęto jej Pieśni i Szczęścia.

    Przypisy

    [1]

    Olimp — góra w Grecji, w mitologii uznawana za siedzibę bogów. [przypis edytorski]

    [2]

    świdwa — krzew z rodziny dereniowatych. [przypis edytorski]

    [3]

    upłaz — porośnięty trawą stok górski. [przypis edytorski]

    [4]

    Arachne (mit. gr.) — mistrzyni tkania i haftu, przez zazdrosna Atenę zamieniona w pająka. [przypis edytorski]

    [5]

    Ananke (mit. gr.) — bogini przeznaczenia i nieuchronnego losu. [przypis edytorski]

    [6]

    atoli (daw.) — jednak. [przypis edytorski]

    [7]

    jeno (daw.) — tylko. [przypis edytorski]

    [8]

    Srebrnołuki (mit. gr.) — przydomek Apolla, przewodnika dziewięciu muz, boga sztuki, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci. [przypis edytorski]

    [9]

    forminga — kitara, podobny do liry starogrecki instrument strunowy. [przypis edytorski]

    [10]

    Muzy (mit. gr.) — boginie sztuki i nauki. [przypis edytorski]

    [11]

    Bakchos a. Dionizos (mit. gr.) — bóg winnej latorośli i wina, syn Zeusa i Semele, ziemskiej kobiety; ku jego czci dwa razy do roku wyprawiano Dionizje, radosne święto wina i teatru. [przypis edytorski]

    [12]

    tyrs — laska opleciona winoroślą i bluszczem, atrybut Dionizosa. [przypis edytorski]

    [13]

    Atena (mit. gr.) — córka Zeusa, bogini mądrości i sprawiedliwej wojny. [przypis edytorski]

    [14]

    Odys — ulubieniec bogów, awanturnik, mężny, a przede wszystkim sprytny wojownik, król Itaki, mąż Penelopy. Bohater Odysei Homera, która opisuje jego dziesięcioletnią podróż powrotną spod Troi. [przypis edytorski]

    [15]

    Telemak a. Telemach — syn Odyseusza; jego podróż w poszukiwaniu ojca stanowiła temat kilku spośród pieśni Odysei Homera. [przypis edytorski]

    [16]

    Najpiękniejsza — przydomek Afrodyty, greckiej bogini miłości, kwiatów, pożądania i płodności. [przypis edytorski]