Fryderyk Schiller Pierścień Polikratesa tłum. Walenty Chłędowski ISBN 978-83-288-2785-1 Stał na wzniesieniu swych gmachów wysokiem Pan wyspy Samos i radosnym okiem Mierzył rozległe jej niwy. „Tym wszystkim — rzecze do Egiptu króla — Zarządza moja samowładna wola. Wyznaj, że jestem szczęśliwy!” „Szczodrze bogowie łask ci udzielili! Ci, którzy przedtem równi tobie byli, Ulegli twej władzy z trwogą; Lecz jeden jeszcze pomstę w piersiach kryje, Usta więc moje, póki wróg ten żyje, Szczęśliwym zwać cię nie mogą”. I zanim jeszcze król tych słów domawia, Goniec z Miletu wysłany się stawia, Wchodzi w podwoje tyrana: „Każ, panie, bogom ofiarne wznieść wonie, Wesoły wawrzyn niech wieńczy twe skronie, Stanowcza bitwa wygrana! Twój nieprzyjaciel legł od włóczni w boju; Nic niech już twego nie miesza pokoju, To ci przeze mnie wódz głosi”. I wtem pomyślną poświadczając mowę, Z czarnej miednicy, dobrze znaną głowę Z przestrachem wszystkich podnosi. Król się odwraca na ten widok krwawy, I rzecze, wzrokiem rzucając obawy: „Szczęściu nie ufaj za wiele! Zważ, na żywiołu niesfornego grzbiecie Los floty twojej; burza ją rozmiecie, Pochłoną morskie topiele”. I zanim jeszcze wymówił te słowa, Już od przystani grzmi wiadomość nowa, Radośny okrzyk się wzbija: Ładowny cudzych owocem zabiegów, Z licznymi skarby, do ojczyzny brzegów Gęsty las żagli zawija. „Dziś, widzę, dobrze twe szczęście ci służy — Rzekł król zdumiony — lecz nie wierz mu dłużej. Często uśmiecha się zdradnie. Śmiały Kreteńczyk zebrał hufce zbrojne, Zgubną zza morza przynosi ci wojnę, Wnet piękne Samos napadnie”. I zanim jeszcze król tych słów domawia, Okrzyk radośny z okrętów się wznawia I tysiąc głosów wykrzykło: „Zwycięstwo z nami! Wojna ukończona, Kreteńska flota przez burze zniszczona, Niebezpieczeństwo już znikło!” Gość z przerażeniem słucha tych odgłosów: „Któż by szczęśliwych nie przyznał ci losów? Jednak o ciebie drżę cały; Zawiści bogów lękać się potrzeba! Szczęścia bez zmiany nigdy jeszcze nieba Śmiertelnym doznać nie dały. I mnie niebiosa sprzyjają łaskawe: Lud rządy moje, świat podziwia sławę, W dostatkach szczęśliwy żyłem; Lecz życia mego nadzieja jedyna Zgasła w mych oczach: postradałem syna. Tak szczęściu dług mój spłaciłem. Jeśli więc chcesz się uchronić od zguby, Błagaj przedwiecznych, pokorne czyń śluby, Niech w szczęście smutek wmieszają. Nikt jeszcze życia nie skończył spokojnie, Na kogo zawsze dłonie niebios hojnie Zdrój szczodrej łaski zlewają. A gdy ci tego nie użyczą bogi, Chciej przyjaciela posłuchać przestrogi: Sam sprowadź smutek na siebie, Przejdź szczerą myślą skarby twoje mnogie, Co z nich najwięcej sercu twemu drogie, Niechaj to morze zagrzebie!” A on, przejęty trwogą, odpowiada: „Ze wszystkich skarbów, co Samos posiada, Ten pierścień skarb mój jedyny. Chcę go więc bogom-mścicielom przeznaczyć, Może mi raczą me szczęście przebaczyć”. I rzuca klejnot w głębiny. I ledwie dzionek zaświta, Nieznany rybak o księcia się pyta; Radośny przed księciem staje: „Panie! Tę rybę wczora w sieć dostałem, Pierwszy to połów w moim życiu całem, Tobie ją w hołdzie oddaję”. I gdy kuchenny rzadką rybę sprawia, Zmieszany dziwem, jakie mu się zjawia, Wpada na pańskie pokoje: „Patrz, panie! Pierścień, któryś w morze rzucił, W wnętrznościach ryby do ciebie powrócił. Bez granic jest szczęście twoje”. Gość na ten widok zrywa się z przestrachem: „Pod jednym z tobą nie mogę być dachem Ni przyjaciela mieć w tobie. Zgubny sąd bogów nie może cię minąć, Uchodzę śpiesznie, nie chcę z tobą ginąć”. Rzekł i odpłynął w tej dobie. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/schiller-pierscien-polikratesa. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Fryderyk Schiller, Ballady, tłum. K. Brodziński, W. Chłędowski i in., wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1954. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Fundację Nowoczesna Polska z książki udostępnionej przez Dorotę Kowalską. Wydano z finansowym wsparciem Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Eine Publikation im Rahmen des Projektes Wolne Lektury. Die digitale Reproduktion wurde von der Stiftung Fundacja Nowoczesna Polska anhand eines Exemplars aus der Sammlung von Dorota Kowalska ausgeführt. Herausgegeben mit finanzieller Unterstützung der Stiftung für deutsch-polnische Zusammenarbeit. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Paweł Kozioł. ISBN-978-83-288-2785-1