Spis treści

      Bianka RolandoDzieło nadrzędneNiebo Pieśń dziewiąta. Wybrzeże

      1
      Na plaży dostrzegłem resztki po ludziach
      Zbiornik je zabierze, poszerzając swoje reguły
      lingwistyczne
      Bliskość morza sprawiała, że piasek rumienił się
      5
      był poświęcony wielokrotną ilość razy
      na wszelki wypadek uświęcany stale
      Miewa swoje ledwo słyszalne harmonie
      Niechcący porzucone muszle dające echa
      wyrzeźbione w kruchej powłoce wapniowej
      10
      wspominają pracownie rzeźb z plasteliny
      zwiastują perfekcję w niedoskonałym tworzywie
      Północna plaża pociągała mnie najbardziej
      inaczej łamała się tu linia brzegu zwiędniętego
      Nie było tu żadnego przedstawiciela ratownictwa wodnego
      15
      Zanurzyłem swe stopy w piaszczystym brokacie
      Moje istnienie mieniło się niczym zabawka na choince
      pełna refleksów, pełna uroczystej odświętności
      lecz pozbawiona odbić wpatrzonych we mnie
      Spacer do wysokiej kobiety, którą obrałem za punkt A
      20
      sprawiał mi niewymowną przyjemność
      Samotny wypad za miasto w pojedynkę
      Pojedynek ze sobą samym
      W podmiejskim pociągu, dwie moje połówki
      Czy jeszcze coś Pan sobie życzy?
      25
      Wie Pani, tak się jeszcze zastanawiam
      cienie po ciałach w formie ręczników, poproszę
      Dizionario di lingua perfetta, per favore
      jeszcze poproszę, aby pani się też spakowała
      do tych zakupów, czy zmieści się Pani do jednej reklamówki?
      30
      Czy wszyscy się zmieszczą?
      Mój wózek złomiarza, wiecznego tułacza
      da sobie radę z takim ciężarem, z taką mnogością
      na sankach zawiozę, zostawiając po sobie ślad
      Wszyscy będą w stanie mnie wywąchać już teraz
      35
      psy policyjne, młodzieżówki polityczne
      Moje sekretne drogi i skróty