Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaCzyściecPieśń trzydziesta czwarta. Wiatr od morza

      1
      Nasze gardła wysuszone, wzmocnione
      resztkami nut impregnowane wielokrotnie
      Stoimy w oknach pokutującej i grzesznej Prory[1]
      Największa ruina w okolicy nadająca się na eventy
      5
      czekając na Jego ruch na lękliwym postumencie
      Fundamenty dawnej budowli siłą były gwałcone
      Teraz to miękkie wszystko nareszcie i bezzębne
      tylko przewiewa przez nią wiatr, hula niezłapany
      Wszyscy mają otwarte gardła na roścież
      10
      Kąciki ust są nadcięte jak krocza przy porodzie
      by się poszerzyć, by się nie rozerwać w sumie
      gdy doda się wszystko i wyjdzie wynik bez reszty
      Z otwartymi gardłami czekamy, pokalani
      Wielkie organy z pociętymi otworami
      15
      puste, wydrążone, wyrestaurowane bardziej
      tylko gardła pozostaną, po nas tylko gardła
      Wiatr od morza powiewa spokojnie w naszą stronę
      owiewa nasze policzki sine od wysiłku, od czasu
      wwiewa się do naszych ust powoli i leniwie
      20
      porusza naszymi archeologicznymi szczątkami
      strun głosowych, utkanych w węzły żeglarskie
      drążąc te nasze tunele podziemne, podmorskie
      wszystkie czyni gładkimi szlakami dla siebie
      Przez drgnięcie wydobywają się z nas głosy
      25
      nieznane dotąd dźwięki, melodie, niewyśpiewywane
      miliardowe organy brzmiące nie sobą, lecz Jodem
      Nie pozwala nam śpiewać siebie, związuje nas
      zabiera nasz ciężar z portu, wyprowadza w Pełne
      Grube liny jedwabne, splotem krzyżykowym snute
      30
      ich wątki naprzemienne w porządku nieodgadnionym
      Wciąga nas w głębokość, do której tęskniliśmy
      Ten statek rozpruwa się w zetknięciu z wodą
      Żyrandole roztrzaskują się, i marmury, i zaplecza
      my w nim idziemy na dno, osnuci planktonem
      35
      po to, aby nie być już, by nie bywać i się nie pojawiać
      zatracić się w tym dostojnym opadaniu w ramiona
      które zaciskając się w pozdrowieniu, uwalniają nas
      od śpiewania pieśni czyśćcowych
      A ze zdziwienia otworzą się nam dzioby nienasycone

      Przypisy

      [1]

      Prora — ośrodek wypoczynkowy na wyspie Rugii, zbudowany przez nazistów. [przypis edytorski]