Bianka Rolnado Biała książka Piekło Pieśń trzydziesta ósma. Rysunek III Zagadka rysunku trzeciego przed nami którego punkty nie tworzą żadnej całości Wszystkie linie rysunkowe zwiędły jak je połączyć ornamentami w czytelny rysunek? Poprośmy, może ktoś z widowni nam pomoże może komuś uda się to, uda się to uczynić ręcznie zgadnąć cokolwiek z domniemanego rysunku Trzy szkice w teczkach woskowych noszę spoglądam sobie na nie czasem nerwowo Próbowałam łączyć te paprochy, te zabrudzenia w solidne całości, ale umyka wszystko śpiesznie Tych gwiazd w żadne gwiazdozbiory nie złożysz umieralność ich największa w przestrzeniach Z trzecim rysunkiem były same problemy wpierw został zgnieciony, potem zapomniany Kryję w spoconych dłoniach jego przechowywanie Oto rysunek niemożliwy, lękliwie uciekający uciekający samochodami dalekobieżnymi w dal Rysunek rwie się, napinany do granic nieprzekraczalnych lepi się do wszystkiego, pieczętuje swoją obecnością Me pisaki są tu porzucone, wielki śmietnik ustników W ogniu pieśni zakrywają swe śpiewne oblicza przed sobą wobec tego brunatnego nowotworu tu ulokowanego Paczki dobrze sklejone dochodzą do piekła w trzy dni Mamo, prześlij mi, proszę, te ciepłe kapcie uszyte z wełny do grobu prześlij mi je, bym mogła szurać po parkietach woskowanych na wysoki połysk z okazji śmierci wiecznej Rysowanie rozpada się mi w rękach, one też się rozpadają Nic tu nie bywa odcinkami, odległości uciekły zawstydzone Już w sumie próbowałam ciężki rysunek nanosić na ziemię za pomocą schodołazu, chodzików dziecięcych, starczych za pomocą swych niewidocznych podpórek szkicować jakiś kres wszystkie były pokryte białym aksamitem i czekoladą tym bardziej były luksusowymi materiałami plastycznymi Patrzę przez ich nieszczelne struktury na mą słabość na moje potykanie się, czołganie ze wzrokiem ku ziemi Chodzę z głową gniecioną do dołu, przyglądając się wykopom Te linie prowadzone na końce jak zagony gnilne, zmrożone rytmicznie i równo rozkopywane ze znikomymi śladami pulchności Zagony rytmiczne umykają teraz już pomału, w zaciemnieniu zachodzą z blaskiem słońc schowanych za horyzontami liniami się w nas wrysowują, dzieląc nas ozdobnie w okolicach zera ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-trzydziesta-osma-rysunek-iii. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.