Bianka RolandoBiała książkaNiebo Pieśń czterdziesta szósta. Rysunek I

    1
    Mnogie resztki po mnie pogubione błędnie
    w piachu pozostawione jak ślad ślimaka, ślina
    na błyszczącym wewnętrznym blaskiem brokacie
    Przechodziłem między plażującymi, idąc anarchistycznie
    5
    Moje ścieżki były naznaczone swobodą ruchu, bez zbroi
    Nie było tutaj żadnych autostrad z czarnego asfaltu
    ani dróżek wyżłobionych przez ukryte zaskrońce
    chód był nie uporządkowany, tylko intuicyjny
    Pokonawszy drogę od punktu A do B, przechodząc
    10
    do dalszych punktów porozrzucanych w piachu
    dokonałem rysunku za pomocą ciepła
    Co jeszcze po mnie zostaje, wystudzam się ciągle
    Czyż więc zakładając chaos mojego wędrowania
    wyznaczyłem nowy, czarny szlak turystyczny?
    15
    Teraz to widzę z dystansu, kształt chodzenia
    droga między postaciami miała znaczenie i kształt
    przepełniona anarchią porządkującą właściwie
    na wyższym poziomie, znając wszelkie alternatywy
    Oto mój ostatni rysunek poczyniony ze śliny
    20
    Panie i Panowie, dziwcie się, jaki oryginalny dobór narzędzia
    Nie znam znaczenia tego rysunku, pachnie dziwacznie
    Nie jest to jednak forma dekoracyjna, poczyniona dla kurażu
    raczej dzika konstrukcja w części tylko mi ujawniona
    Patrząc na nią teraz, wiem, że to część większej formy
    25
    Mam w spoconej dłoni jeden element Trzyczęściowego
    aby z powrotem złączyć je w całość dawno rozbitą
    Nie przyklejając ich za pomocą kleju szybkoschnącego
    badając, w które pęknięcie wkleić, jaką część czego
    Mój rysunek z pęknięć i ukruszeń wyznaczony
    30
    przez śpiewanie nadmorskie o słonym smaku
    Coraz lżejszy jest nacisk na powierzchnię
    więc kreska zaczyna się rwać i gubić na kartce
    do rysunku technicznego, ma inny punkt zbiegu
    linie horyzontu ruchome, przesuwające się
    35
    rytmicznie, zgodnie z cichymi ruchami fali
    Nie zobaczysz więc tutaj szkicu z lotu ptaka
    ani z żabiej perspektywy wyginającej do siebie
    do siebie ciągnąc przedmioty, deformując je skrycie
    Zobaczysz bardzo głęboko detal wszystkiego
    40
    z wszystkich perspektyw możliwych i utopijnych
    Będziesz miał wrażenie, że wszystko zbiega się
    do mięsistego punktu wciągającego do siebie
    wszelkie byty z odwiecznej tęsknoty tworzenia
    rysunków nieregularnych wykraczających poza
    45
    układ współrzędnych z ciała i kości poczynionego
    Promienne linie zbiegu, koniec jest rozmyty
    rozmazany przez rapidograf podobnież precyzyjny
    ale niestety się rozlał, jeszcze w takim miejscu
    miejscu zbiegu dla zbiegów ze świata poczynionym