Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaNiebo Pieśń trzynasta. Pocałunek na dobranoc

      Blu śpiewa
      1
      Moje współodczuwanie stało się teraz wyraźne
      Poczułem dokładny jej ślad na moim biodrze
      bolesną karoserię w sobie, którą ona nosiła
      przez lata jak drogocenną biżuterię, pamiątkę
      5
      Leżeliśmy chwilę na jej pachnącym ręczniku
      Wielki Jod napełniał nasze resztki płuc
      wypełnieniem tam, gdzie zawsze brakowało
      czyniąc z każdej naszej odpowiedzi pieśni
      o zapomnianych melodiach i hultajskim rytmie
      10
      Brokat lepił się zabawnie do naszych lekkich dłoni
      Pocałowaliśmy się w usta na dobranoc
      w koszulach nocnych dopasowanych do braku ciała
      wymierzonych przez szepczące dziwadła
      Oto stroje wieczorowe, strojne tylko na jeden wieczór
      15
      na jeden cichy zmierzch, schowany przed wszystkimi
      kiedy jest tak sympatycznie chłodno, dyskretnie
      Moja przyjaciółka spokojnie odwróciła się do morza
      Nie potrzebowała mojej czułości ani głaskania
      Nie potrzebowała już mojej śpiewnej obecności
      20
      Z dala punkt B migotał już do mnie cekinem
      Był to dla mnie sygnał dźwiękowo-świetlny
      powinienem już iść do kolejnego morskiego żyjątka
      Moje kroki znów stały się taneczne
      Mój wzrok ciekawie rysował kontury nieznanego