Bianka Rolando Biała książka Piekło Pieśń pierwsza. Pieśń przekreślona Przekreślam się na początku i linie przecinają mnie Przekreślam wszystko, nie wybieram jasnej czystości liter jasnych między rytmiką nad linią, tylko je ścinam na wieczną pamiątkę nieczytelności i nieważności Linie jak wykres kłamstwa — prawdy przekreślają mnie Zagrzebana w błocie, uduszona plwocinami, laudacjami do fałszywych proroków ze słoniny, ze złota, drewna namaszczanych bez odpowiednich procedur i pieśni olejami zbeszczeszczanymi i gestami udawania, grają dla mnie, bawią mnie w moim ogrodzie odrzuconym Oto Jestem, nie dla ciebie boże, teraz nie szukaj mnie Oto jestem, zagrzebana głęboko w sobie niegotowa niechętna na konfrontację z tym, co jest litościwy zbyt Przecinam wyrzuty sumienia, żale zasmarkane Skomlę, przeczuwając rozstrzygnięcie i pochód śmierci Ja pies jej, syty-żyr, obwieszczam swym gardłem piekło potępienie wieczne dla wielu czarnoustnych wśród nas Znam wszelkie prawdy nieobjawione i apokryficzne Historie cynicznie wymyślam, paląc papierosy z liści z drzew prawdy, okolicznych jemu złączonych korzeniami Nieobrzezana jestem i zresztą już za późno, za późno na te ceremonie poświęcenia przerośniętego, nienowego Jak pisać o piekle, co jest bardziej niż cokolwiek we mnie Redzie je schować i je ukarać za to, że ciągle jest tutaj? Nic nie zgniecie nas na czyśćcowy proszek sprzedawany w porcjach, w torebkach plastikowych za 30 srebrnych skrytych przed rodziną i znajomymi z najbliższej parafii Wymyślam sobie swoje bóstwo bałwochwalcze ciągle Ja na szczycie Mont Blanc czy górze gówna wie czego Jednak wysoko stoję objawiona sobie, promieniuję Wywyższam się ponad horyzonty, gwiazdy gniotę Wszystko gniotę mymi pozłacanymi nogami i ogonami te kruche, niewiadome byty liche, proste, dobre przekreślam je, by przekreślić ostatecznie siebie też Milionami skreśleń stapiam wszystko dookoła mnie Niech świat wraz ze mną cierni i zdechnie w ukryciu Długie me szaty, brzęczące, zaprojektowane dla tyranii zżerającej wszystko, nawet siebie z głodu ciągłego Odrzuć mnie i skreśl, teraz jest dobry moment na to Spróbuj rozcieńczyć mój grzech wbrew mej woli, wolę jak jego kształt zamieszkujący we mnie poszerza się Niech więc linie przekreślające mnie będą tłuste i łakome Szpetne pieśni szepczę, odrzucając inne w nad nad miarach Niewłaściwe pieśni na niedziele pańskie, na święta kościelne Skreślaj mnie, skreślaj, a ja i tak będę trwała pod spodem na znak przeciwko miłosnym piosenkom, modlitwom nawet za cenę mojego pomnika, co zostanie strącony bo sezon skończył się na mój charakter bóstwa i na imię Pokreślone mam rysy twarzy, lecz nie jestem twą maryjką choć czarną, najczarniejszą wśród wszystkich kobiet Na dachach świata siedzę, niszczę pieśni święte Obcinając im głowy, ręce, łamię śpiewających Przekreślam wszystko, nie ucieknie mi żadne słowo Zatrzymam ich słodkie poloty kontekstu i zniweczę Przekujcie aureole święte, co mogły kiedyś być na mnie te, które w moim rozmiarze, przekujcie na naszyjniki dla mnie na wernisaże i spotkania autorskie w piekle na które już teraz wszystkich serdecznie zapraszam Przekreśl mnie teraz, proszę, i uczyń nieczytelną niech me słowa pisane w zmęczeniu i uniesieniu zostaną precyzyjnie zmazane na wieki przewlekle Powołani do skreśleń i potępień, wystąpcie teraz Niezmierzona czerń tablicy, po której kredą mażę znaki ochronne, znaki ucieczki, ukrycia gdzieś tu niewielu się uchroniło przedostatnią litością Są tacy, którym się to udało i skreślili się z listy Na liście nieobecności teraz tak bardzo są obecni w niwecz się nie obracają, nie zapominają się Najmniejsze skupienie wszystkiego złego Zatykam swe usta w pieśni przekreślone pieśni skurczliwości do środka własnego ściśnięcia i zmiażdżenia doszczętnego Patrz, jak się boję, wkładam tyle do buzi\ Nie rozczytasz mnie w myleniu się moim pokusa pozostaje, to przebicie dla oczu będzie przedzierać się do czytelności mozolnie\ Czarne wersy nadciągają w szyku osobliwym Boję się tego, jak zakradają się armią na mnie Przekreślam te judaszowe pianie wyleniałych Zagęszczam się w swych bluźnierstwach mocniej wykrzykiwanych w dorner kebabach o świcie w kierunku wschodzących zewsząd księżyców stękających z każdą minutą przedzierania się przez ciemność oczu skulonych i zawiedzionych Lubię śpiewać te pieśni odrzucone przez siebie nieudane, skazane na to, by się kotłowały w byciu nieważne, zbite w kartki, zmięte do środka truchleją Czemu więc tak potrząsasz biodrami w moim kierunku marcepanowy wrogu w przeczeniach wykrywany czemu? ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-pierwsza-piesn-przekreslona. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.