Bianka Rolando Biała książka Czyściec Pieśń dwudziesta szósta. Obsługująca zakład spalania odpadów śpiewa Czy już dobrze teraz widzisz mnie? Czy już dobrze słyszysz mnie? Między bandażami jestem rozkopana Tutaj uczę się segregować jak grabarz mak od piasku, zafajdane pościele, bandaże Muszę je przekładać pieczołowicie na kupki wrzucać do odpowiednich pieców gotowych Układam z nich różne rzeźby i wzory szukając nieustannie jakieś reguły porządkującej ten smród, utrapienie Me kiedyś delikatne i pachnące dłonie pokryły się trądem, bąblami pełnymi trucizny Przypominam sobie teraz me pukle włosów włosów spadających na ciepłe ramiona były obwinięte pachnącymi szalami Pamiętam, jak szłam w pełnym słońcu po Oranienstrasse w popołudnie, na obcasach z błękitnego zamszu, lekko i swobodnie wszyscy patrzyli wtedy na mnie na piękno, na mą młodość w błękicie a ja miałam głowę podniesioną wysoko Wiesz, to było bardzo dawno temu ledwo pamiętam te moje filmy zerwane Lubiłam segregować już wtedy ludzi przebywałam tylko w miłym towarzystwie pachnących, nacieranych olejami bogactwa Podobali mi się tacy wysocy blondyni zajmują się oni typowymi polowaniami w ustach mają waniliowe lody i smaki Wraz z mym mężem mieliśmy piękny dom wszystko było takie jasne, pastelowe tylko jedna rzecz nam nie pasowała do końca nasza służąca, która tak dziwnie patrzyła Prowokowała moje rumienienie, wstyd nagły Miała czarne włosy spięte i brodę wystającą Czarne oczy pachnące doszczętną spalenizną Podczas jednego z przyjęć, kiedy degustowaliśmy kuleczki z orzechami i markowy koniak znajomi nasi zwrócili uwagę, że jest to żydówka tylko udaje blondynkę o niebieskich oczach Brudne jej ciało, myśli brudne, a tam, gdzie brud przyda się Tisztitószer, co rozpuści i w niwecz obróci te dziwne problemy w kuchni Jakoś się tak złożyło, że zaczynała się wojna korzystając z wywozu śmieci, pozbyliśmy się jej za pomocą Tisztitószerów, tej czarnookiej dziwaczki Potem z radości płodziliśmy naszych potomków W sumie zmarłam ze starości, w domu starców obsługiwana przez piękną blond dziewczynę noszącą błękitne obcasiki do jasnych sukienek Me słabe serce zgasło, gdy oglądałam program w jaki bestialski sposób transportowane są zwierzęta zwierzęta hodowlane, tak było mi przykro wtedy Umieranie trwało chwilę mojej nieuwagi Zerwałam się jak napięta struna, jednym uderzeniem obśliniona, zsikana poczułam smród spalenizny Spytano mnie w dziwnym miejscu, w jakimś holu po żydowsku, ale ja nie rozumiałam tego języka Gdybym wtedy miała przy sobie moją dawną służkę to by mi wytłumaczyła te dziwnie skręcone zdania Znalazłam ucieczkę przed popiołem tutaj spalając te śmieci pełne wojennych historii dawnych zranień zewnętrznych, wewnętrznych Ciągle widzę w palenisku ten przerażony wzrok dziewczyny, co kusiła, co ją odrzuciłam za oczy za to, że musiałam się wstydzić przed znajomymi na przyjęciu, na którym podawane były kuleczki z orzechami, z koniakiem w małych kieliszkach z cienką nóżką, prawie drżącą na tle płomienia Teraz segreguję, śmierdzę zgnilizną słoną od łez, wylewów, nagłych potopów łzawych Kiedy oddzielę te wszystkie rzeczy od siebie okaże się, że wszystkie są tym samym skrawkiem ubrudzonym w tym samym miejscu, tak samo Wtedy może ktoś z litości wrzuci mnie do pieca bym się spaliła ze wstydu i zapłonęła rumieńcem jeszcze raz ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-dwudziesta-szosta-obslugujaca-zaklad-spalania-odpadow-spiewa. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.