Bianka Rolando Biała książka Piekło Pieśń dwudziesta dziewiąta. Fenrir schowany śpiewa Czy mogę się dołączyć do tej grupy rzeźbionej? Będę w tle, jako cherubin nadmiernie owłosiony Wzbogacę ten układ nierytmiczny ślinotokiem mym Zawsze ten dodatkowy aspekt i tajemnicę zawrę byście tym bardziej byli zagubieni w szelestach Wysiewam wam nowe słowa, które będą suszone przechowywane na piecach kaflowych z boku Pełznę do ciebie jako Fenrir wzywany przez siebie Schowane jest wszystko we mnie, pod plandekami pozwiązywane, nigdy przedtem nierozłożone Podzespoły przewożone, niepołączone w całość tajnie przechowywane, nocami przenoszone w dal Choć nigdy nie byłem autorem śmiercionośnym w głowie torturowałem stada tłuściochów pączowych często przymykałem oczy, bym zaspy trupie widział Zbierałem do mojej duszy wszelkie niegodziwości Oto ja, nowy misjonarz, nowy Fenrir zmartwstańczy unicestwię cię językiem, przykrościami nadziewanymi unieszczęśliwię cię sobą słownie sto tysięcy razy Fenrir mieszka w wynajmowanym wiecznie pokoju jego głównym zadaniem jest niszczenie dookoła Pulchne, różowe twarze niszczone są przeze mnie Autor scenariuszów tragicznych objawiony wam z misternie planowaną intrygą zaskakującą zawsze To ja dobieram odpowiednie role plączące aktorów Plączę ich kwestie narzucone tak, że się łamią wpadają w depresje harmoniczne, leczą się mną wpycham w nich mój jad w kształcie drogowskazów po to, by na wieki zaginęli w odstępach leśnych przywiązani przez siebie do drzew przy drogach Jako drugie dziecko chłodnych rodziców tliłem się Od początku, od kiedy pamiętam jedyne uczucie nienawiść do wszystkiego dobrego Cynicznie wykorzystywałem osoby bliskoznaczne szybko zostałem z domu wyrzucony bezpowrotnie Pracując w teatrze jako sztukmistrz reperujący dorabiałem nowe elementy ze starych scenografii manipulowałem ich starymi znaczeniami w nowych w nowych premierach występowały historie dawne Bardzo skomplikowaną i wyrafinowaną grę tworzyłem Stół, na którym zapija się bohater, przerabiałem na kołyski szubienicę zamieniałem na krzyże, a je na deski wychodka Nikt mnie nie lubił, ale byłem bardzo oszczędny w pracy potrafiłem detali używać setki razy, modulując, klejąc Pozwalałem sobie z czasem na manipulacje aktorami Przynosiłem im fałszywe informacje na patenach oni wsysali je nieświadomie ode mnie, padali ofiarami Ofiary nowego scenariusza, co ma ciemny grzbiet W głównych rolach u mnie grały niegodziwości Niektórzy wpadali w alkoholizm, inni się rozwodzili aktorka odeszła na leczenie psychiatryczne na zawsze Wtedy poznałem dziewczynę, posiąść ją chciałem siłą Ona bała się mojego oblicza pełnego złości malowanej uciekała ode mnie pełna histerii, nerwowości jakiejś Nauczyłem się ją tak nienawidzić, jak nikogo wcześniej myśląc o niej, spijałem leki uodporniające mnie na nią gdy cały sczerniałem z gniewu w sobie, byłem gotów Ona była śmiertelnie zakochana w jakimś jasnookim Uknułem misternie tę historię tak, że ona nie wiedziała Przez listy, przez przypadkowe rozmowy i oszczerstwa powoli, konsekwentnie, przez dwa lata mych strategii doprowadziłem ją do samobójstwa w zapomnieniu Ma księżniczka nawet nie wiedziała, jaką rolę zagrała na pewno by dostała masę głównych nagród za grę Złoto za rolę pierwszoplanową u takiego reżysera jak ja Drugoplanową rolę teraz miał zagrać mój brat rodzony który zawsze był do mnie porównywany jako lepszy Pewien czas mieszkał u mnie, miał kryzys z żoną Przez tygodnie szczepiłem go nienawiścią i gniewem ostatecznie zrezygnował z pracy, zaczął pić dużo Widziałem, jak leżał zarzygany pod moimi drzwiami prosił mnie o radę i wskazówki, o didaskalia Starałem się jak mogłem operować go amatorsko Zgodnie z przewidywaniami, planami, zabił żonę w szale, w zazdrości wpadł do domu i udusił ją tak jak mu to wcześniej ktoś szeptał do ucha, ktoś Oskarżony o zabójstwo został skazany na 15 lat Jego więc odłożyłem do mych zapasów na zimę gdy wyszedł, nie zapomniałem o nim, zapił się Tak mój byt niewidoczny, acz nadrzędny trwał Doczekałem późnej, samotnej, dobrej starości Na półkach mej biblioteki stały scenariusze zwijały się ich strony z bólu, do brzuchów zwijane Imionami je nazywałem, rozpoznając w nocy Czytałem te albumy ze zdjęciami, podziwiając się Fenrir skryty, Fenrir szary, już nie zapomnisz mnie Do końca zachowałem wielką trzeźwość umysłu Niewłaściwe narządy w niewłaściwych funkcjach w trakcie operacji woreczka żółciowego, burego niewłaściwe detale w nieodpowiednich miejscach spowodowały całkowitą katastrofę w mym ciele Mój uśpiony oddech się wytrącił, zbudziłem się inaczej Czułem jakieś zagęszczenie spersonifikowane i wielkie dałem się wszyć w smycz Jego, ciągnął mnie teraz za te nici, których kiedyś używałem, niewidzialne ciągnął zaciągał mnie z tego przydługiego spaceru do domu Fenrir haftowany w detalach bolesnych zaczął się pruć coraz boleśniej pozbywany swej ukrytej, bogatej sierści Mój nowy właściciel wołał już do mnie w gniewie Do nogi, głupi psie, gdzieś ty się podziewał, Fenrirze? ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-dwudziesta-dziewiata-fenrir-schowany-spiewa. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.