Bianka Rolando Dzieło nadrzędne Niebo Pieśń szesnasta. Dziewica o czerwonych uszach śpiewa Tak, jestem nią, czystą, wyborową jednostką Nikt mnie nie dotknął, ja sam nie dotykałem choć może raz albo dwa razy z tęsknoty Jestem ofiarą całopalną, spaloną doszczętnie Tylko czerwone, zawstydzone uszy pozostały po mnie jako jedyna odznaka, medal za odwagę Śpiewam teraz postpunkowe pieśni jodłowane byś, piękny włóczęgo, pozostał chwilę przy mnie Od liceum nosiłem buty, które gniotły miękkości Byłem jak trup spalony dla wszystkich Nikt nie zna tego smaku dziwnego rwą się w swojej wilgotności i gotowości do spełniania się w tym lub innym na chwilę Ja, syn mleczarza, rozwoziłem ser żółty i biały z czerwoną obwódką po północnych wsiach a stare kobiety uśmiechały się do mnie cicho nie miały reszty, one były resztkami Dla wszystkich byłem raczej sfumato Moje krawędzie były miękkie i maślane nikt nie mógł mnie uchwycić za ostry kontur Tylko czerwone uszy do tarmoszenia pozostały czerwone i drażniące w mlecznym pejzażu sygnalizowały mnie z daleka, w nabiałowej mgle Z pewną łatwością akceptowałem mój brak siebie brak szorstkiego zarostu z powodu jego lub jej W czarnym podkoszulku rozwoziłem serki homogenizowane, do smarowania się na plaży Ani kobieta, ani mężczyzna ani chodzący na rękach czy tańczący na zębie nie oderwał mnie od wąchania krajobrazu o 4 rano, gdy już ciężarówka czekała na mnie na moje czerwone uszy z małą zawartością tłuszczu Dla wielu mogłem być nosicielem płodnych wirusów lecz nie byłem ani dodatni, ani ujemny Zbliżałem się do nich, lecz nigdy nie dotknąłem mógłbym przez to coś stracić z mleczności Przejeżdżałem poprzez ich zbiorowiska rano Mogłem być dupą światowców, co za frajda w zapasach błotnych zdobyłbym główne wyróżnienie za każdorazowe drżenie przed stosunkiem ze strachu Niepotrzebne mi były kwieciste badania ginekologiczne Nie oceniałem ich, tylko z daleka spoglądałem pozostawiając po sobie ślad czerwonych uszu Cóż by mi przyszło, gdybym ich wszystkich posiadł doznał okrzyków rozkoszy, zdziwienia sobą nagle? Nikogo nie obsługuję, więc nie mam nikogo Chciałem być takim wielkim kolektywem dla tych, których nie wybrałem z powodu uszu czerwieniących się ze wstydu bliskości Popuszczanie fizjologii, popuszczanie słów Więc dzięki temu mogę wyśpiewać tę pieśń wyznaczoną przez wieki tylko dla mnie Moja negatywna melodia przy morzu ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-szesnasta-dziewica-o-czerwonych-uszach-spiewa. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.