Bianka RolandoDzieło nadrzędnePiekłoPieśń piętnasta. Drugi front wojny z uranią

    1
    Wysyłam posłańców z nożami kuchennymi
    z nożyczkami zaostrzonymi na szorstkościach
    by rozpocząć walkę o przewodnictwo, uranio
    Rywalizujmy, która z nas bardziej zdeformowana
    5
    Urządźmy sobie konkurs piękności pośmiertnej
    Wystąpmy w najokrutniejszych kreacjach
    Wszystkie melodie już ograne, nie zdarzy się nic
    Mordami przeżuwamy ciągle tę samą strawę
    Przeżuwamy się nawzajem, zmuszone słuchamy
    10
    Jesteś obok mnie z tą kulą i cyrklem niestępionym
    urania niby włada, niby nim odmierza proporcje
    tych ciał idealnych i zdolnych do wysiłku
    Nienawidziłam cię od pierwszego dźwięku
    od pierwszego wejrzenia
    15
    Te ramiona niby smukłe, a jednak masywne
    Zbieraj teraz posiłki, swe armie niszczące
    Twój głos ściszony, zmuszę cię do milczenia
    Kontenery będą cię wywozić, kontenery
    w interpunkcji drobnej będziesz wywożona
    20
    Góra plastiku po powierzchniach malowana
    dlatego nie ma tych żył mineralnych w środku
    tych krystalicznych pęknięć w środku litej
    z której jąkające się mojżesze mogłyby wskrzesić
    studnie i fontanny znakomite, rozłożyste
    25
    Teraz pozwól, że będę cię okładać słowem
    rytym w tych samych miejscach, co kiedyś
    Kiedyś w te miejsca uderzała urania w uranię