Rolando, Bianka Pieśń trzydziesta. Blu spotyka człowieka o trzydziestu dłoniach Kozioł, Paweł Kopeć, Aleksandra Choromańska, Paulina Szejko, Jan Fundacja Nowoczesna Polska Współczesność Liryka Wiersz Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rolando-piesn-trzydziesta-blu-spotyka-czlowieka-o-trzydziestu-dloniach Bianka Rolando, Biała książka, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznan 2009. Licencja Wolnej Sztuki 1.3 http://artlibre.org/licence/lal/pl/ xml text text 2017-07-26 pol https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/5772.jpg Oops!, steve p2008@Flickr, CC BY 2.0 http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/5772 Bianka Rolando Biała książka Niebo Pieśń trzydziesta. Blu spotyka człowieka o trzydziestu dłoniach Czy jeszcze możliwy jest taki stwór niezwykły/ który ma trzydzieści dłoni na co dzień?/ Zgadnijmy więc, kto to, wyglądający jak Rozgałęzione/ trzydzieści dłoni i naturalne spojrzenie/ To jest taki stwór, okaz morza przetrzymywany tutaj/ niczym ryba w akwarium, można mu się przyjrzeć/ przed jego powrotem do morza, pooglądać trochę/ Niezwykłe ubarwienie skóry i mnogość zakończeń/ Ma tyle dłoni głaszczących, karmiących potomstwo/ czuły ojciec, bez zacięć maszynką przy goleniu/ z jogurtami biegnie do kasy, by zdążyć do teatrzyku/ na spektakl dwudziestego pierwszego dziecka/ On nigdy nie zapomniał, choć to nieważna sztuka/ syn gra ostatniego w tłumie, ale ma wypieki na twarzy/ ma tremę i tylko sprawdza, czy ojciec wieloręki jest/ Usłyszał, że dwudziesta druga córka płacze/ za marynarzem, siedział z nią w nocy, słuchając jej/ Karmił swą owłosioną piersią najmniejsze bliźnięta/ na przemian z ich natychmiastowym przewijaniem/ Je wszystkie głaszcze po wygłaskanych już głowach/ przynosi z pracy paczki okolicznościowe dla nich/ Dzieląc zawsze sprawiedliwie, za pomocą dłoni/ za pomocą żylastych trzydziestu dłoni/ Wielkie, kolorowe szczęśliwe wstęgi wokół niego/ Wszystkie dzieci doskonale znają każdą z tych rąk/ ich linie papilarne i prawie niezauważalne detale/ robią sobie konkursy, teraz ty znajdź różnice/ między dwudziestą pierwszą a dwunastą ręką ojca/ Czy można tak licznie, tak sprawiedliwie kochać/ wszystko jednocześnie i dostrzegać każdy smutek?/ Wyławiać z ich spojrzeń, łagodzić każdy ból/ nigdy nie załamując ze zmęczenia licznych ramion