Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaNiebo Pieśń trzydziesta. Blu spotyka człowieka o trzydziestu dłoniach

      1
      Czy jeszcze możliwy jest taki stwór niezwykły
      który ma trzydzieści dłoni na co dzień?
      Zgadnijmy więc, kto to, wyglądający jak Rozgałęzione
      trzydzieści dłoni i naturalne spojrzenie
      5
      To jest taki stwór, okaz morza przetrzymywany tutaj
      niczym ryba w akwarium, można mu się przyjrzeć
      przed jego powrotem do morza, pooglądać trochę
      Niezwykłe ubarwienie skóry i mnogość zakończeń
      Ma tyle dłoni głaszczących, karmiących potomstwo
      10
      czuły ojciec, bez zacięć maszynką przy goleniu
      z jogurtami biegnie do kasy, by zdążyć do teatrzyku
      na spektakl dwudziestego pierwszego dziecka
      On nigdy nie zapomniał, choć to nieważna sztuka
      syn gra ostatniego w tłumie, ale ma wypieki na twarzy
      15
      ma tremę i tylko sprawdza, czy ojciec wieloręki jest
      Usłyszał, że dwudziesta druga córka płacze
      za marynarzem, siedział z nią w nocy, słuchając jej
      Karmił swą owłosioną piersią najmniejsze bliźnięta
      na przemian z ich natychmiastowym przewijaniem
      20
      Je wszystkie głaszcze po wygłaskanych już głowach
      przynosi z pracy paczki okolicznościowe dla nich
      Dzieląc zawsze sprawiedliwie, za pomocą dłoni
      za pomocą żylastych trzydziestu dłoni
      Wielkie, kolorowe szczęśliwe wstęgi wokół niego
      25
      Wszystkie dzieci doskonale znają każdą z tych rąk
      ich linie papilarne i prawie niezauważalne detale
      robią sobie konkursy, teraz ty znajdź różnice
      między dwudziestą pierwszą a dwunastą ręką ojca
      Czy można tak licznie, tak sprawiedliwie kochać
      30
      wszystko jednocześnie i dostrzegać każdy smutek?
      Wyławiać z ich spojrzeń, łagodzić każdy ból
      nigdy nie załamując ze zmęczenia licznych ramion