Bianka RolandoBiała książkaNiebo Pieśń dwudziesta dziewiąta. Blu przechodzi do punktu F

    pieśń antyarchitektoniczna
    1
    Na czarnej plaży nie ma już żadnych budowli
    ani z piasku, ani z kamienia na brzegu
    Nic już nie musi być konstruowane, opierane
    Nie ma żadnych oparć ani sił ciążenia
    5
    Nic nie musisz już wykreślać na kalce
    Nie potrzebujesz różnicować grubości linii
    widzialnych i cieńszych, prawie niewidzialnych
    albo nieistniejących przerywaną linią
    Nie znajdziesz tu żadnych drogich przyborników
    10
    No spróbuj zrobić makietę mojego niekroczenia
    No spróbuj zrobić makietę mojego odchodzenia
    Przygotuj planszę, gdzie narysujesz moją niedrogę
    Niech będzie perfekcyjnie wykonana na tekturze
    Niech nic już nie będzie na pachnącym papierze
    15
    Jeśli pozostanie pusta, będzie zaprawdę pełna
    Ulep to swoimi higienicznymi łapami, z piachu i błota
    bez projektu, bez niczego, na golasa, z brudzeniem się
    Taka niezwykła jest droga od punktu C i D do F
    Powinna być zrealizowana w ramach konkursu
    20
    pająków zaangażowanych z okolicy do happeningu
    one robią to ze śliny i włókien, gdy nikt nie widzi
    To linie słów niewypowiedzianych, rozpiętych
    pomiędzy w miarę stałymi, czarnymi gałęziami
    Po takim moście przejdę, nie raniąc się, do ciebie
    25
    mój kolejny ochotniku, mój dawco opowieści
    Skopane resztki kształtów przesuwa dalej wiatr
    Foremka po moim kształcie pozostawia ślad
    powielony wielokrotnie w celu osiągnięcia rytmu