Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaCzyściecPieśń dwudziesta druga. Bar mleczny na peryferiach

      1
      Poślizgnęłam się, spadłam z siebie znów
      Rozbiłam się o linoleum, rozłożone było
      linoleum ciepłe i cuchnące linorytami
      spalonym mlekiem i kisielami śmierdzącymi
      5
      od dna przypalonymi, od dna
      Stała tu gigantyczna cysterna z mlekiem
      najbardziej tłusta i pełna kożuchów
      wyglądająca jak wielka pierś kobieca
      zakończona silikonowym sutkiem
      10
      Przylepiona do niej była jakaś osoba
      bezzębna i łakoma
      z wytrzeszczonymi oczami ze zdumienia
      przechwycała do ust te tłuste kożuchy odstane
      Wielka pierś złączona mocno z nim
      15
      gdy zauważył moją obecność, odwrócił się
      patrzył na mnie, patrzył tępo w dal
      Po jego twarzy i ustach spływał strumień
      tłustego, wysokokalorycznego przepełnienia
      Zachłysnął się nawet, krztusił pełen wysiłku
      20
      Wielka pierś jednak regulowała wszystko
      zasłaniała przed nim wielkie horyzonty lęku
      Była cała pozłacana, tak że niczym w lustrze
      odbijała wszystko, odbijało mu się tłuste mleko
      Widział on swoją postać i moją w tle
      25
      Niezbyt jestem zadowolona z tego zaproszenia
      do baru mlecznego na peryferiach
      Widziałam karmienie piersią złotą do syta
      Obrzydzenie mnie jakieś nagle ogarnęło
      Tłuste kożuchy pętliły się w jego przełyku
      30
      Oderwałam się z trudem od piersi zbyt ciepłej
      zbyt lepkiej
      zwymiotowałam, doszczętny wymiot ze mnie
      ostatni