Justyna Radczyńska-Misiurewicz Obwieszczenie Człowiek rozbija się o półki z girlandami, tonie w zaułkach po to, żeby w końcu w uroczystej głuszy odnaleźć obwieszczenie, które być może wisiało w tym miejscu od dawna, na tak zwanym widoku, a które w procederze wytrwałych eliminacji i koncentracji na migotliwych obserwablach, co mila potykając się na drodze o kamienie węgielne, przeoczył chcący albo i nie, ze ślepą premedytacją lub dlatego, że był gapą od urodzenia. Może nawet gdyby wyrżnął głową w obwieszczenie, nie dostałby przedwczesnego oświecenia. I teraz u kresu wykorzystanych możliwości stoi i czyta jak ktoś, kto zdawał egzamin na studia dzienne. I okazuje się, że wszystko się zdawało i było na nic, a w gruncie powszechnym rzeczy każdy czarny szlak albo choćby na niego pomysł nie nazywał się inaczej niż bolesny powróz do nierozwiązania. Więc cóż mu pozostaje w tej malkontentnej klaustrofobii, w tej nadętej sferze notorycznego przesądzenia, w napuszonym inflacją kosmosie, który udawał tylko klasyczny niedeterminizm i skomplikowanie. Jakaś kwiecista beletrystyka, bukiet poezji kobiecej czy może rozpaczliwie zapoznawczy wieczorek? Żaden projekt mu nie wystarczy, tylko czysta radość — różanopalcy uśmiech niebios. Radość, która trwa i jest prawdziwym bohaterstwem, słodycz zaś i rozkosz bezcennymi darami niezrozumienia. I tu lekceważymy wszystkich posępnych belfrów chorych na rozmaite formy przymusu, racjonalizm i prężne nerwice. Wszystkich za jednym hurtowym zamachem. Nie szkodzi, że byli naszymi wychowawcami, że starali się nam wpoić prawidłowe zasady życia i współżycia oraz pojęcia świata w zarysie i że dotąd należycie okazywaliśmy im na pozór wielki szacunek. Ich nauki nadają się na podpałkę zdarzeń, a my nie jesteśmy piromanami. To oni zresztą oduczyli nas zabaw z ogniem, dusząc w nas każdą iskrę zainteresowania płomieniem, choć niektórzy z nas chcieli w przyszłości zostać prawdziwymi strażakami. Więc starliśmy się i staliśmy się jak dzieci od wielu pokoleń, ale zdecydowaliśmy jak ludzie dorośli nazwać to miejsce od nowa niekońcem wbrew kwaśnym sugestiom, że trzeba się ze sobą szczerze rozprawić i przyznać do globalnego błędu, a następnie zaakceptować. Pokochać siebie w najtrudniejsze dni. Zatem niekońcem, tylko miejscem własnym, ponieważ mieliśmy władzę w oczach i dar zapomnienia. I to my wywoływaliśmy najbardziej spektakularne i skandaliczne rezonanse, nie jakieś podziemne maszyny i dlatego po wszystkim nazywaliśmy się już całkiem inaczej, więc cóż mogło nam zrobić to albo inne miejsce lub czas. Proszę bardzo o więcej zagubionego czasu. Oto ewolucja w czasie — potężna operacja na obrazie natury w walce z jej niezłomnością. Oto też postępujący akompaniament i krąg światła na naszej scenie, a na niej nasz ulubiony bohater: w zaślepieniu ewolucji w czasie — legendarny romantyk, beztrosko zakochany w muzyce i w tym stanie niezdolny do najmniejszego smutku, do żadnej przedżałobnej refleksji, choć czujący na twarzy żar za grzechy. Oto on w obliczu obwieszczenia staje na palcach pod kolorową banderą najświeższych, zbuntowanych orchidei i rzuca w świat flagę z promienia jak oszczep, finałową flarę wielkiego koncertu. I podpisuje się pod nim jakby miał na wszystko pieczątki urzędowe, grzecznie w prawym dolnym rogu, mrówkowatym charakterem pisma jako Ja — Twój mały niezmiennik. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/radczynska-kometa-zawraca-obwieszczenie/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Justyna Radczyńska, Kometa zawraca, Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2009. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Ilustracje autorstwa Agaty Cygańskiej udostępnione w ramach Licencji Wolnej Sztuki 1.3. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Kopeć, Wojciech Kotwica.