Przerwa-Tetmajer, Kazimierz Ironia Labuda, Grzegorz Dug, Katarzyna Rawska, Aneta Choromańska, Paulina Fundacja Nowoczesna Polska Modernizm Liryka Wiersz Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów Łukasza Jachowicza. Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.". http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przerwa-tetmajer-ironia Młoda Polska. Wybór poezyj, oprac. Tadeusz Boy-Żeleński, wyd. drugie, Wydawnictwo Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, Wrocław 1947. Domena publiczna - Kazimierz Przerwa-Tetmajer zm. 1940 2011 xml text text 2013-01-14 pol http://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/6591894861_07190871fa_o.jpg this is the end, Robert Couse-Baker, CC BY 2.0 http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/4008 Kazimierz Przerwa-Tetmajer Ironia Na każdym miejscu i o każdej dobie/ Byłam i będę przy tobie:/ Każdą myśl twoją, każdą chęć twą truję,/ Każdy twój poryw, każdy czyn twój psuję,/ Jestem twą klątwą, twą klęską żywota/ I nic cię nigdy nie wyrwie z mej ręki;/ Niczym jest strata, ucisk i zgryzota/ Wobec straszliwej mej męki. Cokolwiek czujesz, czegokolwiek żądasz,/ Wszędzie twarz moją oglądasz;/ IroniaMiłość, braterstwo, poświęcenie, wiara,/ Szlachetne męstwo i czysta ofiara:/ Wszystko, co duszy zowie się wzniosłością,/ Ja moim strasznym naznaczam ci piętnem,/ I co ci miało zdawać się Pięknością,/ Staje się brzydkiembrzydkiem --- dziś popr.: brzydkim. i wstrętnemwstrętnem --- dziś popr.: wstrętnym.. W własnej istocie twej od urodzenia/ Źródło mojego istnienia./ LosBez żadnej winy, ni za jaką karąni za jaką karą --- ani za karę.,/ Stałeś się moim łupem i ofiarą;/ Niewinnie cierpisz, z Tajemniczej Woli,/ Z Woli, co rządzi losami człowieka;/ Wiesz, że cię z rąk mych śmierć kiedyś wyzwoli,/ Lecz nie wiesz, co za nią czeka? Tak nawet z twojej godziny śmiertelnej/ Mój śmiech wyziera piekielny./ Jak zwierzę węża czarowane wzrokiem,/ Nie możesz skryć się przed moim widokiem;/ Konflikt wewnętrznyNa duszy twojej leżę ciężkim głazem,/ Jak sztylet szpon mój w sercu ciebie boli:/ Bezskrzydłym ptakiem i skrzydlatym płazem/ Z mojej nazywasz się woli. I sam dla siebie jesteś pośmiewiskiem,/ Losów już będąc igrzyskiem./ Najsroższą męką, jaka cię nawiedza,/ Jest twa świadomość, twoja samowiedza./ Znasz się, znasz los twój i wiesz, że bez winy/ Cierpisz z przekleństwa swego Przeznaczenia ---/ Jestem przy tobie od pierwszej godziny/ Twego ziemskiego istnienia.