Kazimierz Przerwa-Tetmajer Achilles W tej strasznej samotności mojej, gdy przy mej duszy nikt nie stoi, kiedy ostatnie ręką żywą młodości zerwał czas ogniwo: czyż dziw, że dusza moja marzy, młodości chwile marzy mocne, nadzieje swoje bezowocne, i śni, czego jej los nie zdarzy… Lecz w samotności posąg stawa przed moim wzrokiem, pełnym mgławic: olbrzymia dumna męża zjawa odeszła skądś od greckich nawic — to Myrmidonów król straszliwy, z hełmu wiejący pąsem grzywy, ale umarły jest — czy żywy. Achilles — bóstwo lat szesnastu, gość dawno, dawno niewidziany — jakiemuż znowu grozi miastu i jakież wrogów gna tumany? Po co przychodzi w pustkę moją i złotą grzmi nade mną zbroją? Oh! jak daleka moja dola od trojańskiego jego pola!… Ah, wiem! Rozumiem! Nie spełniłem! Nie dokonałem nic i żyłem! Pełzałem w niskim życia lesie, brodziłem w bagnach dni powszednich, łykałem kurz, co życie niesie, słuchałem bicia godzin średnich, dałem się topić nędzy życia i wszystkim jego podłym wstrętom; wdychałem zbójczy odór gnicia, deptać się dałem podłym piętom, za nędzne prawo do żywota z pogardą dany kubek błota piłem — — pełzałem w nędzy lesie, ażeś ty przyszedł, Achillesie! I upominasz się o swoje! Za późno! Patrz — już stary stoję! Żyję — nie lękam się Parysa, choć niemaczany-m w Styksie cały, — a ta przez duszę moją krysa, to znak, żem miał ją… Jak wspaniały, jak wielki, dumny, jaki mężny ogromny mąż nade mną stoi — blask z jego złotej bije zbroi, wsparł się o jawór swój potężny — on upomina się o swoje — bierz! wszakżem tu! przed tobą stoję!… Weź! Patrz! Ten szmat dziurawy cały, jakiegoś kształtu te kawały, z których nie złożysz nic; te zwoje skręcone, zmięte, sczezłe, szare, z których się formy nie domyślisz; te ognie, zamienione w parę — to my. To życie nasze, moje! I cóż, posągu, nad czym myślisz? Czegóż tu jeszcze stoisz, czekasz? Czemuż z odejściem swoim zwlekasz? Lekarzem jesteś?… O, zaiste! Straszną byś musiał leczyć ranę! Odejdź — ja dalej sam zostanę, i moje sny posępne, mgliste dalej się będą snuć przede mną, jak mgieł w wąwozie korowody — ty, królu Greków, zmarłeś młody i tylko śmierć widziałeś ciemną. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przerwa-tetmajer-achilles. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Wybór poezji, nakł. Gebethner i Wolff, Warszawa-Lublin-Łódź 1897. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ. Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.". Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Katarzyna Dug, Wojciech Kotwica, Weronika Trzeciak.