Wacław Potocki Nie za nas to powstało … (Święta) Polskę ubożą, bo robić nie dadzą. Kiedyżby wolno ludziom wedle czasu zbierać… Byłyby na żołnierza od kmieciów podatki. (Kościołowi) jako było pisać i zakazać, Tak wolno świąt umniejszać, pisanych przemazać, A miasto pijatyki i karczemnej psoty, Pozwolić gospodarzom z czeladzią roboty. Nie kmieć, parobcy piją, sama czeladź hula, Że mu ledwie na grzbiecie zostanie koszula. Kupi inszą, niechaj się zdrów gospodarz dłuży, Choć mu tylko półroka na robocie służy. Jeść niema co, dopieroż na pobór zarobić, Bo ma ręce związane, lepiej go już dobić. Niechby księża święcili, bo im za to płacą, Bo rękami nie robiąc, ludzką żyją pracą… Deszcz powszedni dzień, święto przeszkadza pogodny, Choć urodzaje nie złe, musi rok być głodny. Dlaczegoż astrolodzy z księżą się nie zroczą, Dlaczegoż na deszczowne dni świętych nie zwłóczą? Wolałbym ja w opończy na mszą iść i chłopi Pić i tańcować w karczmie mogą, choć deszcz kropi… Nie uważają ludzie, że już koniec świata, Więcej dżdżów niż pogody, zimy niźli lata, Ani tak ziemia zboża jako dotąd rodzi, Za lada omieszkaniem łacno go ogłodzi. Sto dni święcim, sto dni deszcz robocie do roku Przeszkadza, gdzież na trzysta sześćdziesiąt obroku Człek w tej reszcie zarobi? sama jesień zbiera; Zima, wiosna i lato wszystko to pożera. Jeśli jeszcze wozimy, biednaż nasza dola, Gnój na pole z obory, gnój do gumna z pola. Nie brać, kraść swoję pracę trzeba. Gdzieżby się to, Jako robić nie wolno, jeść niechciało w święto! Ztąd najwięcej kradzieży, kto nie chce mrzeć marnie, Musi z worem do cudzej pomyśleć spiżarnie. O kmieciach rzecz; panowie, co nie robiąc, jedzą, Mając za co kupować, nic o tem nie wiedzą. Wielki im głód: na samej w piątek przestać szczuce, W niedzielę na pieczeni i na mięsa sztuce. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/potocki-nie-za-nas-to-powstalo. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Wacław Potocki, Wiersze wybrane, wyd. i oprac. Aleksander Brückner, nakł. Krakowska Spółka Wydawnicza, druk. W.L. Anczyca i Spółki w Krakowie, Kraków [1924]. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Elbląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BE. Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.". Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksander Brückner, Katarzyna Dug, Marta Niedziałkowska, Aneta Rawska, Magdalena Świekatoń.