Wacław Potocki Cudzoziemskie ćwiczenia Niech pyszny dmucha, głupi, jak chce, niech się jeży! Widząc na polskich grzbietach różnych form odzieży, Ciężko westchnąć i zadrżeć przychodzi mi z gruntu, Kiedy, nie bez wielkiego ojczyzny afrontu Jakoby staropolskich wstydząc się zwyczajów, Po cudze do zamorskich żeglujemy krajów I, gdyby można było brać wioski do nawy, Jużby się mało w Polszcze zieleniło trawy. Ziemię między Francuzy wyniósszy i Włochy, Morzemby tu swe miejsce naród zalał płochy, Gdzie im kto z większym kosztem, im się bawił dłużej, Rozumiejąc, że lepiej ojczyźnie usłuży, Czekamy, wyglądamy. Skoro stanął doma, Nie masz nic. Włoszy chwalą coś za galantoma. Jedzie naprzód do dworu, bo się wojska wzdryga, Albo gdzie na publikę; aż z peruki figa, Aż inakszej daleko nawyknąwszy cerze, Jeżdżąc po krajach obcych sykofantę bierze I onę prostą, polską, onę szczyrość starą, Wymyślnej pokrytości odziewa maszkarą. Byłoli co z natury w sercu męstwa samej, Wzięły galanteryje, figle, kunszty, damy. Byle czasu pieszczota i wszelka wygoda, Miłość, reputacyja ludzka, mniejsza szkoda. W sercu nic, w głowie mało, w jednej gębie wszytek. Tak wielki wywiezionych pieniędzy pożytek, Że jednym kłamstwem będzie drugiego popychał; Będzie prawił, co czytał, albo kiedy słychał, Jakby widział na oczy, aż mu poda sztychy Ktoś z Merła i z Drzypola, albo z Janczarychy, Gdzie w oczach wodza swego dzikich Tatar kłęby Osiadł, i dopiero Monsiur zetnie zęby, Kiedy mu żołnierz rzecze: Mój panie, przebaczcie, Że was tam nikt nie widział; tu Rhodus, tu skaczcie. Jest i było Polaków takich, przyznam, wiele, Którzy z zachodu na wschód zacnej parentele, Wielkością serca, męstwem bohatyrskiej ręki I swych dzieł nieśmiertelnych ogłosili dźwięki. Wróciwszy do nas, albo więcej nie przyrobią, Alboż i tę utracą, czym się dotąd zdobią. W Polszcze nie wiem, jeśli kto tak sławnie umierał Z cudzoziemców, okrom że pieniędzy nazbierał, Honoru się dosłużył, choć nic nie dowodził, Tylko, że nie Polak, że gdzieindziej się rodził. Opinija, czy zwyczaj, czy to przyrodzenie Winno, że w większej rzeczy przewoźne są cenie. Więc do naszych wędrownych powracając znowu: Nawrzawszy inszej mody, inszego narowu, Ani się bić, ani ten dobrze może radzić, Za to gospodarować, pieniądze gromadzić, Nowiny zewsząd chwytać, Francyją wielmożyć, Polskę zniżać i wszelkie nieszczęście jej wróżyć, Gotuwiusieńki uciec i myśli, w którąby Stronę, ni kot myśliwskiej dosłyszawszy trąby; Znać go lubo na akcie, lub na jakim feście, Jakoby piąte koło, po mowie, po geście; Dumny, jeśli nie czuje wstrętu; zaraz skromny, Jestli kto, na rzeczach się znający, przytomny. Zły to ptak, co od gniazda swojego się dziczy. Gdzie ma Polak pieluchy, tam się niechaj ćwiczy. Nie zaprzątając głowy obyczajem inym, Niech się nie wstydzi uczniem być, czyim jest synem. Wybrali cudzoziemcy, co srebra, co złota, Bo sami im, o wieczna, wozimy, ślepota; Rozumuż nam przynajmniej za swoje forboty, A czego większa szkoda, niech nie bierą cnoty. Czy małoż ma sromoty Polska i ohydy, Tak marne, tak nikczemne chowając hybrydy? Jeszcze urodzonymi, nie bez wielkiej gluzy Szlachty swej, osadza wsi Włochy i Francuzy, Z kupców, mogli być drudzy podłymi usnachty, (O wzgarda stanu tego!) narobiwszy szlachty. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/potocki-cudzoziemskie-cwiczenia. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Wacław Potocki, Wiersze wybrane, wyd. i oprac. Aleksander Brückner, nakł. Krakowska Spółka Wydawnicza, druk. W.L. Anczyca i Spółki w Krakowie, Kraków [1924]. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Elbląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BE. Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.". Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksander Brückner, Aleksandra Bułka, Katarzyna Dug, Marta Niedziałkowska, Aneta Rawska.