Spis treści

      Jacek PodsiadłoWychwyt GrahamaPozytywka

      1
      Na ławce został śpiwór i francuska książka,
      filiżanka po kawie. Marylou albo Rysio
      musieli tu rano korzystać z październikowego słońca.
      Ich prawdziwe imiona to Marlene i Richard,
      5
      uczą się pilnie polskiego, na marginesach książek
      zostawiają zapiski: „djenkouyem, smatchnego, gdje,
      chechtch, chiedem, ochiem, djevinch, djechinch”. Szeleszczą
      liście dębu pod kołami wózka, gdy dmuchnie następne płyną
      jak armada dłubanek, które jakimś cudem
      10
      uniosły w powietrze swych ciężkich czarnych wioślarzy.
      Jeden kładzie się tuż obok twarzyczki Dawida, wózek jest odkryty.
      Pociągnięciem za sznurek uruchamiam księżyc
      z pozytywką w środku, płynie słodka melodia,
      próbuję przepowiedzieć synowi przyszłość,
      15
      osiedli się gdzieś na wąwlu, zbuduje warowny dom,
      kiedyś spadnie z konia albo poleci na Księżyc
      szukać swojej melodii. Teraz gałurzy w swoim
      afrykańskim narzeczu: „gle, ujaa, ojeła”. „Bhasobha”,
      odpowiadam, „umusa kankulunkulu”. I Dawid wysyła swój uśmiech:
      20
      nikomu, bo jeszcze nie jest oddzielony od świata,
      na razie wszystko jest jednym, na razie wszystko jest przed nim.