Poprawione błędy źródła: έυτυχής > εὐτυχής; znalałem > znalazłem.
Dokonano uwspółcześnienia m.in. pisowni łącznej i rozdzielnej (np. nie trudno > nietrudno), pisowni wielką i małą literą (np. Komedja Ośla > Komedia ośla), pisowni joty (np. komedja > komedia), fleksji (np. symbolicznem > symbolicznym, jednę > jedną) oraz składni (np. niezłą jest > niezła jest).
W przypisach skrót „itd.” na końcu objaśnianego cytatu zastąpiono wielokropkiem. W bibliografii cyfry arabskie w indeksie górnym oznaczające nr wydania zastąpiono umieszczonym w linii pisma skrótem „wyd.” w połączeniu z liczbą w zapisie rzymskim. Rozwinięto skróty bibliograficzne w przypisach tłumacza.
Kupiec należy do najlepszych sztuk Plauta, choć na ogół mniej jest znany niż inne. Oto jego treść:
2Pewien kupiec ateński, Demifo, ma kłopot ze synalkiem swym, Charinusem, który za jedyny cel swojego życia wziął sobie trwonienie ojcowskiego majątku na hulanki i miłostki. Nareszcie, po długich namowach, udało się ojcu nakłonić syna do pracy: wyładował mu cały okręt towarami i posłał w podróż handlową na Rodos. Szczęście sprzyjało Charinusowi, towar sprzedał z wielkim zyskiem — ale na Rodos kupił zarazem pewną dziewczynę, imieniem Pasikompsa, w której się śmiertelnie zakochał — i przywiózł ją z sobą do Aten. W tej chwili rozpoczyna się akcja sztuki. Dziewczyna znajduje się jeszcze na okręcie w przystani, bo Charinus dopiero co przybył i nie wie jeszcze, jak ją ukryć przed ojcem. Tymczasem nieszczęście chciało, że zanim syn się spostrzegł, ojciec był już na okręcie, dziewczynę zobaczył i, co gorsza, od razu gorącym afektem do niej zapłonął. Między ojcem a synem wywiązuje się ciekawa gra: syn twierdzi, że to jest służąca, którą dla matki przywiózł, ale ojciec jest zdania, że to zupełnie chybiony pomysł, bo przecież taka podejrzanie piękna dziewczyna nie nadaje się wcale na służącą dla poważnej matrony, i gotów jest kupić inną służącą, a tę dziewczynę sprzedać pewnemu fikcyjnemu przyjacielowi, który za nią dobrze zapłaci; chce oczywiście zdobyć ją dla siebie. Syn broni się, jak może, ale ostatecznie staremu udaje się dostać Pasikompsę w swe ręce tym sposobem, że niby sprzedaje ją sąsiadowi, Lysimachowi, którego żona właśnie na wieś wyjechała, a ten ma ją u siebie na razie przechować, aż się dla niej znajdzie odpowiednie pomieszczenie. Nieszczęsny Charinus, który nie wie nawet, gdzie się Pasikompsa podziała — bo tak to zręcznie ojciec zrobił — chce sobie oczywiście w pierwszej chwili życie odebrać, ale ostatecznie decyduje się iść na dobrowolne wygnanie, pomimo perswazji przyjaciela, Eutychusa. Los jednakże zmienia całą sytuację: wskutek przypadku, czy raczej podejrzeń, Dorippa, żona Lysimacha, wraca niespodziewanie do domu i zastaje tam ową dziewczynę. Piekło rozpętuje się nad głową najniewinniejszego w świecie Lysimacha, który chciał tylko sąsiadowi zrobić przysługę, i dopiero syn jego, Eutychus, dowiedziawszy się nareszcie w ten sposób, że w ich domu znajduje się szukana po całym mieście Pasikompsa, przychodzi z pomocą uciśnionemu ojcu, wykazując, że jest to przecież kochanka Charinusa. Sprowadzają również Demifona, który pod wpływem cierpkich wyrzutów i zarzutów ze strony sąsiada i jego syna, jako też wobec faktu, że jedynie Pasikompsa może wpłynąć na powstrzymanie Charinusa od ucieczki na obczyznę, godzi się na wszystko, rezygnuje ze swych amorów i prosi tylko, by się o tej całej historii jego żona nie dowiedziała.
3Pomimo tytułu komedia nic tak osobliwie kupieckiego nie zawiera, jako że i w ogóle środowiskiem wszystkich prawie sztuk greckich z wchodzącego tu w rachubę okresu tzw. komedii nowej[2] jest prawie wyłącznie świat kupiecki i właściwie każdy z obywateli tutaj występujących jest mniej lub więcej kupcem, co w opracowaniu rzymskim nie ulega zmianie. Być może jednak, że na wybór tytułu wpłynął tu ten szczegół, że zakochany ojciec za pomocą czysto handlowego podstępu podkupuje syna, by mu odebrać dziewczynę.
4Głównym tematem sztuki jest równie stary, jak nieprzestarzały i do dziś dnia niezarzucony pomysł rywalizacji ojca z synem w sprawach erotycznych, pomysł, który najefektowniej występuje w komicznym, a zwłaszcza farsowym ujęciu. Motyw ten spotykamy już u jednego z najstarszych greckich komików z okresu tzw. starej komedii attyckiej, tj. u Ferekratesa (z połowy V w. przed n. e.), jak to widać z drobnych szczątków jego komedii pt. Korianno (imię hetery[3]). W fragmentach tych mianowicie (Kock I, s. 165–166) rozpoznać możemy wyraźnie sprzeczkę ojca z synem, który ojcu rzuca w twarz słowa:
5
i pomimo utyskiwań rodziciela na niegodziwość syna (frg. 73) wymyśla staremu nie tylko od bezzębności (frg. 74), ale i od pomieszania zmysłów (frg. 72), skoro porywa się w swym wieku na miłostki.
6Ten sam motyw stanowi osnowę Panny młodej Plauta i gra jeszcze pewną rolę w jego Komedii oślej[4], a na pewno nie brak go było też zresztą i w innych komediach rzymskich, tych o farsowym zabarwieniu, jako że farsowość jest wybitną cechą tak Panny młodej, jak i Kupca.
7Bohaterem sztuki — o tyle, że o niego głównie chodzi, jakkolwiek on sam najmniej wpływa na przebieg wypadków — jest młody Charinus, typowy młodzieniec z komedii, lekkomyślny, rozrzutny i bardzo zakochany, a skutkiem tego oczywiście wielce nieszczęśliwy. To nieszczęście jednak nie wynika bynajmniej — jakby można sądzić — z braku wzajemności kochanki, ale po prostu z powodu zewnętrznych przeszkód, stawianych przez rywalizującego ojca, co jednak wszystko dałoby się niewątpliwie od razu usunąć, gdyby Charinus miał odpowiednią ilość pieniędzy, tak że i o nim mógłby Plautus powiedzieć to samo, co o Kalidorze w Pseudolusie:
8
W oryginale greckim postać ta musiała mieć — stosownie do całego stylu i nastroju greckiego gatunku literackiego — cechy wzruszająco-sentymentalne, ale że Plautus, wierny swej zasadzie niedopuszczania do patetyczności, psującej dobry humor (horror sublimitatis, por. Plautus, s. 293 i nast.), w ogóle nie cierpi ani „czkawek rozczulenia”, ani „łezki sentymentalizmu”, przeto i tutaj z wszystkich tych boleści i rozpaczy miłosnych nie robi nieszczęścia zbyt wielkiego, które by mu uniemożliwiło ujęcie komiczne. Owszem, wszystkie te motywy, które w późniejszej erotycznej literaturze rzymskiej (zwłaszcza w elegii) okażą się stałym repertuarem barw przy kreśleniu postaci zakochanych, traktuje po sowizdrzalsku, ośmieszając je po prostu przez komiczną przesadę lub komiczną stylizację tak, że nie ma obawy, by ktokolwiek z widzów miał z tego powodu zmartwienie.
9Kochanka Charinusa, Pasikompsa, jest piękną dziewczyną (por. niżej), nielubiącą wprawdzie ciężkiej roboty i posiadającą, zdaje się, dużo szelmowskiego sprytu (por. w. 517 i nast.[5]), ale w obrębie kobiecych typów Plautowskich przedstawia ona cechy tzw. „dobrej kochanki” (por. Plautus, s. 353 i nast.), widoczne np. w jej słowach, że „z Charinusem wiążą ją już od dawna śluby wierności wzajemnej i że jego nad wszystkich przenosi” (w. 543 i nast.). Charakterystyczną jest rzeczą, że z jej miłości Plautus nie kpi, bo jakkolwiek erotyka mężczyzn występuje u niego tylko w komicznym ujęciu, to z uczuć prawdziwie kochającej kobiety nie naśmiewa się nigdy. Jak prawie zawsze w komediach tego typu, kochanka jest najzupełniej biernym przedmiotem sporu i nie gra żadnej roli w rozwoju wypadków.
10Przyjaciel nieszczęsnego bohatera, Eutychus, o tyle się różni od niego, że na razie nie jest tak jak on zakochanym marnotrawcą i dlatego ma niektóre cechy sensata[6], czy też wyjątkowego jeune homme modèle[7]. Przyjacielowi jednak chciałby najchętniej dopomóc w jego biedzie i robi, co może — prawdziwy sodalis opitulator[8], jak mówi Apulejusz[9] — choć na razie nic wskórać nie może, zwłaszcza że tak samo jak i Charinus… nie ma pieniędzy. Dopiero później, przy zmianie sytuacji, wyzyskuje ją bardzo zręcznie dla dobra swego kolegi, doprowadzając do ogólnej zgody. Okazuje przy tym bardzo dużo wyrozumiałości, znosząc cierpliwie kapryśne wybryki i wymyślania zdenerwowanego przyjaciela, tudzież ujmującą subtelność, gdy wobec Charinusa stara się tak długo, jak można, ukryć grzechy jego ojca (w. 925 i nast.). Ma on wobec nieobliczalności szaławiły[10] Charinusa i wobec gorszącego wybryku jego ojca reprezentować element rozwagi, równowagi i spokoju (w. 992 i nast.).
11Do przeciwnego obozu należą oba staruchy: ojciec Charinusa, Demifo, i jego przyjaciel, ojciec Eutychusa, Lysimachus. Obaj są znakomitymi pantoflarzami i obaj boją się swych żon więcej niż wszystkich bogów i ludzi, ale mimo to i mimo podeszłego wieku — mają ponad sześćdziesiątkę — obaj bardzo łatwo ulegają zapędom miłosnym i skłonnościom do zdrady małżeńskiej. Czuje te skłonności Lysimachus, chociaż do nich przyznać się nie chce, czuje je i Demifo, który do nich otwarcie się przyznaje i usiłuje nawet swych rzekomych praw w sposób dość naciągany bronić wobec sąsiada i wobec widzów, wtedy gdy rozpoczyna karkołomną akcję w celu odebrania kochanki synowi. Ale po stronie młodego staje ze swymi sympatiami nie tylko publiczność, ale i sam poeta, który doprowadza do bezlitosnego, komicznie surowego zgromienia występnego starucha.
12Do tego pogromu wystarczyła tylko sama myśl o groźnej żonie Demifona, która w sztuce się nie ukazuje. W całej za to wspaniałości i w całym majestacie swego herodbabstwa występuje w tej komedii żona Lysimacha, Dorippa. Podejrzliwa do ostatnich granic, gdy tylko usłyszała, że mąż nie może przybyć do niej na wieś z powodu niespodzianych (a prawdziwych zresztą) zajęć, pędzi natychmiast do miasta i istotnie chwyta męża swego na gorącym uczynku… jego przyjaciela. Z góry powzięta jednak myśl o zdradzie mężowskiej rozpętuje jej zjadliwy i zawsze zwycięski język, przeciwko któremu na próżno broni się zahukany mąż. Niesyta tej pomsty, płacząc i lamentując — ze złości oczywiście — wzywa jeszcze na dobitek swojego ojca na pomoc przeciw nieszczęsnemu małżonkowi. Nietrudno wyobrazić sobie, jak „ujmującą” daje jej autor w fantazji swej powierzchowność, skoro stanowi ona tak efektowny kontrast do złośliwie robionych jej komplementów na temat wdzięku i urody (w. 769 i nast.). Jest to jeden z najwspanialszych Plautowskich okazów żony-megery (uxor saeva), zadręczającej i terroryzującej męża na każdym kroku[11], gdyż typ ten należy do postaci najlepiej i widocznie con amore[12] przez Plauta kreślonych. Ten typ gra u Plauta z reguły najwybitniejszą rolę pośród postaci kobiecych, tak jak i tutaj, gdzie Dorippa jest narzędziem karzącego losu, który ratuje biednego Charinusa.
13Wierną jej pomocnicą i sojuszniczką jest Syra, stara służąca, piastunka Eutychusa, do którego czule się odnosi. Plautus scharakteryzował ją tak, jak zwykle kreśli kobiety w podeszłym wieku, tj. jako starą babę — dał jej lat osiemdziesiąt cztery — dobrą w gruncie rzeczy, ale lubiącą dużo gadać, gderać, rezonować i… często zaglądać do butelki: anus multibiba et multiloqua, jak w Komedii skrzynkowej.
14Niewolnik Charinusa, Akantio, poza wielkim przywiązaniem i wiernością w stosunku do młodego pana niczym zresztą w tej sztuce się nie wyszczególnia i występuje tylko w jednej scenie (w. 112 i nast.) na początku sztuki, po czym znika zupełnie. Ta nijaka rola niewolnika, który zresztą w sztukach Plautowskich jest przeważnie sprężyną całej akcji, tłumaczy się tym, że rozwiązanie całej sprawy włożył autor w ręce losu.
15Jego też narzędziem, równie ważnym jak Dorippa, jest (bezimienny) kucharz, osoba wprawdzie epizodyczna, ale grająca nader ważną rolę, gdyż jego nieoczekiwane nadejście przyczynia się do ostatecznego pogrążenia niewinnego Lysimacha i stwarza jedną z najkomiczniejszych sytuacji. Autor nie omieszkał dać mu pewnych cech złodziejskich (w. 759 i nast.), obowiązujących przy tym typie w całej „komedii nowej”, a dowcip jego, również częsty atrybut tej postaci, zabarwił w sposób wyszukanie złośliwy, choć niezjadliwy, tak że nigdzie nie przekracza on granicy pogodnego zawsze u Plauta humoru. Typ kucharza należy — obok żołnierza i lekarza — do sławnej rodziny samochwałów (alazonów), choć w naszej sztuce te cechy na jaw nie występują, i ma za sobą świetną przeszłość, zwłaszcza w greckiej literaturze, jako tzw. „zabawny” czy „filozofujący kucharz” (mageiros skoptikos, sophistes mageiriskos), a stałą jego cechą jest już tutaj samochwalstwo. Początkami swymi sięga on, tak samo jak alazon-żołnierz, czasów bardzo dawnych, gdyż istniał już w farsie dorycko-megarejskiej jako tzw. maison, a w „starej komedii” attyckiej występuje np. już to pod zindywidualizowaną postacią „Kiełbasiarza” Arystofanowskiego[13], już to jako półtyp „Aiolosikon” z zaginionej komedii Arystofanesa. Główną jego domeną była jednak grecka „komedia nowa”, której fragmenty są przepełnione szczegółami odnoszącymi się do kuchni i kucharza, co niewątpliwie odpowiadało współczesnemu, kwietystycznemu[14] życiu. W rzymskiej literaturze scenicznej typ ten występuje u wszystkich komediopisarzy, począwszy co najmniej od Newiusza[15], ale postać ta jest tu niewątpliwie wyblakła, zapewne z powodu nie dość rozwiniętego wówczas jeszcze w Rzymie komfortu kulinarnego i odmiennych pod tym względem niż w Grecji warunków życiowych. Tak też u Plauta typ ten, choć dość często spotykany (bo co najmniej w siedmiu sztukach, między innymi i w Braciach), gra tylko drugorzędną, czy też epizodyczną rolę, nawet w Pseudolusie, gdzie postać tę Plautus jeszcze tak barwnie nakreślił. Czasem jednak, jak i tutaj w Kupcu, nawet ta epizodyczna postać wpływa w znacznej mierze na tok akcji i wnosi nieraz dużo życia w daną sytuację.
16Temu też kucharzowi zawdzięczamy świetne ożywienie najlepszej bodaj sceny w naszej sztuce, tak obfitującej zresztą w sytuacje komiczne, tj. sceny pogromu Lysimacha (w. 717 i nast.), w której główna wartość i siła komiczna leży w tym, że kara spada właśnie na tego, który w danym wypadku jest najzupełniej bez winy. Rozzłoszczona połowica naciera na biednego małżonka tak gwałtownie, nie dając mu dojść do słowa, iż ten pod siarczystym ogniem krzyżowych pytań prawie że przyznaje się do tego, czego… nie zrobił. Broni się jednak — choć bardzo nieudolnie — ale tylko do tej chwili, kiedy swymi złośliwymi uwagami, dowcipami i pytaniami ostatecznie dobije go kucharz, istotnie przez niego sprowadzony do urządzenia uczty z dziewczyną, jakkolwiek tylko z chęci przysłużenia się sąsiadowi Demifonowi. Pewne pendant[16] do tej sceny stanowi również znakomity pogrom Demifona (w. 982 i nast.) przez mszczącego się za swoje nieszczęścia Lysimacha i przez młodego Eutychusa, stającego w obronie przyjaciela, przy czym stary grzesznik musi ulegle słuchać wszystkich wymyślań, gotów nawet „wziąć baty”, bo drży z obawy, „by się żona nie dowiedziała”.
17Do wybitnie komicznych sytuacji należy też rozmowa między Charinusem a ojcem (w. 336 i nast.) o owej przywiezionej dziewczynie, ciekawa scena, w której jeden i drugi, godząc się niby na to, że dziewczyny należy się pozbyć, jako nienadającej się rzekomo na służącą dla matki, chce ukryć swe osobiste cele, i sprzedając ją niby to komuś innemu, pragnie ją przecież dla siebie zachować. Najwyższy stopień ożywienia osiąga ta scena w chwili podnieconej licytacji, która przenosi się nawet na widownię. Niezła jest również scena pożegnania domu rodzinnego przez udającego się niby to na wygnanie Charinusa (w. 846 i nast.), który zależnie od wiadomości otrzymywanych od przyjaciela, dobrych lub złych, raz rozwesela swe oblicze i zrzuca ze siebie całe ubranie podróżne wraz z wszystkimi przyborami, by wdziać strój i płaszczyk codzienny, lub zaraz potem robi na nowo minę grobową, zrzuca strój domowy i ubiera się z powrotem od stóp do głów do drogi, apostrofując[17]… swe nogi, „by go prosto biegiem aż na Cypr zaniosły”.
18Za komiczny ze stanowiska rzymskiego musi być także uważany występ starej służącej Syry (w. 831 i nast.), która wobec rzekomego wiarołomstwa swego pana wypowiada tyradę o pokrzywdzeniu kobiety i żony, piętnowanej w opinii ogółu i potępianej za czyny, mężczyźnie bez wahania przebaczane. Jest to więc stary, przez wszystkie wieki znany i powtarzany problem tzw. podwójnej moralności, pokrzywdzenia żony w małżeństwie, czy emancypacji kobiet, problem, który w literaturze klasycznej znamy zwłaszcza w tragicznym ujęciu, np. z Medei Eurypidesa:
19Za jakąż to karęZ wszystkiego, co oddycha i żyje na świecie,Najsroższy los się dostał nieszczęsnej kobiecie?Małżonka trzeba cennym okupywać wianemNaszego ciała władcę — złem to niesłychanym,Lecz gorszy traf: nie wiada[18], jakim mąż ten będzieSzlachetnym, czy też podłym…Poza tym, gdy mężowi dolega coś w domu,Uskarżyć się on przecież może lada komu,Druhowi, z którym wyrósł, a my złych katuszyDoznawszy, musim własnej spowiadać się duszy.
Słowa obrony kobiet włożył Eurypides nawet w usta niewiasty tak zbrodniczej, jak Klitajmestra w Elektrze:
20Choć on tak mnie pokrzywdził, jeszcze ja bym wtedyMałżonka nie zabiła, lecz do jednej biedyDołączył mi on drugą: W małżeńskie mi łoże,Wróciwszy, prorokinię wprowadził, że w dworzeTym samym obok siebie dwie żyły kobiety:Niewieście brak rozumu, przyznaję, niestety!Gdy mąż takiej niewiasty grzeszyć sobie pocznie,Pogardzi swym małżeństwem, i ona bezzwłocznieWstępuje w jego ślady, szuka przyjaciela.I zaraz nam się wyrzut z różnych stron udziela,Zaś winny mąż bez szwanku z wszystkiego wychodzi!
Są to prawie te same słowa, nie mówiąc już o uderzająco podobnej myśli, co w monologu Plautowskiej Syry, i samo nazwisko Eurypidesa, który tak olbrzymi wpływ wywarł na „komedię nową”, każe uważać za zupełnie naturalny objaw, że problem ten znalazł się w sztuce stanowiącej pierwowzór Kupca. Tylko że Plautus, który zawsze stara się nie dopuszczać do ponurych nastrojów i stale zwalcza poważną refleksyjność greckich oryginałów (por. wyżej), z pewnością przez dodanie na końcu monologu Syry pewnych bardzo daleko idących projektów reformatorskich chciał ośmieszyć w oczach rzymskich ten występ, jako jeden więcej objaw niesłychanych już po prostu zapędów i uroszczeń kobiecych — tak ostro zresztą współcześnie zwalczanych przez starego Katona[19], a włożonych tutaj w usta zrzędzącej babiny. Jedyną odpowiedzią na tę tyradę ze strony ówczesnej publiczności rzymskiej mógł być tylko śmiech.
21Na uwagę zasługuje wreszcie monolog Demifona, w którym opowiada on w pierwszym swym występie, zaraz po powrocie z portu, gdzie widział Pasikompsę, swój sen przedziwny ostatniej nocy (w. 226 i nast.). Sen ten — pewnego rodzaju apologus, by użyć klasycznego terminu technicznego — ma stanowić niejako przepowiednię i alegoryczne ramy całej późniejszej akcji, ale nie można pominąć faktu, że w jego treści są pewne rażące niedokładności i nieścisłości, kłócące się z fabułą sztuki, np. w określeniu symbolicznym osób działających (w. 230, 234). Sądzą zatem niektórzy uczeni, że wszystkie te usterki pochodzą od Plauta, który miał ten sen wprowadzić tutaj samodzielnie, na wzór snu w innej swej sztuce pt. Lina (gdzie sen ten istniał już w greckim wzorze), i tak niezręcznie tutaj dostosować — co jest zupełnie możliwe, gdyż Plautus nigdy nie miał wielkiego nabożeństwa dla ścisłości kompozycyjnej, o ile chodziło o jakiekolwiek urozmaicenie sztuki.
22Poza tym sztuka nie okazuje żadnych ważniejszych usterek kompozycyjnych i akcja toczy się gładko. Próbowano wprawdzie zarzucić pewien błąd kompozycji w tym, że nie znajdujemy w sztuce wyjaśnienia, w jaki sposób właściwie i od kogo Demifo nabywa Pasikompsę. Tymczasem, jak ostatecznie wykazano, sprawa ta jest zupełnie konsekwentnie przeprowadzona: Demifo jest tylko pozornie sprzedającym, jako wspólny niejako z synem właściciel; ponieważ chce ją sprzed oczu syna usunąć, twierdzi, że skoro nie nadaje się na służącą, trzeba ją sprzedać, i to pewnemu obywatelowi, w którego imieniu rzekomo z synem się targuje. Żeby jednak usunąć podejrzenia, podstawia sąsiada, Lysimacha, który ją niby dla siebie kupuje i dla Demifona w swym domu przechowuje. Wyraźnie bowiem mówi Demifo:
23
W szczególny sposób rozwiązał autor zadanie ekspozycji sztuki, bo w sytuację Kupca wprowadza widzów prolog, który jest właściwie już pierwszą sceną sztuki, a mianowicie monologiem Charinusa. Charinus jednak, łamiąc iluzję sceniczną — co jest ulubionym konceptem Plautowskim[20] — sam podaje dokładny grecki i łaciński tytuł sztuki, a potem opisuje w mocno przesadny sposób swój nastrój zakochanego, podając przy tym fakty poprzedzające całą akcję i do jej zrozumienia potrzebne. Czysto Plautowskie wydaje się też umotywowanie tego monologu. Sprawa ta ma już całą historię w rozwoju dramatu klasycznego[21], gdzie np. już w dramacie greckim dochodzi do tego, że obok umotywowania monologów rozmaitymi afektami, np. podnieceniem, strachem itp. na pierwszy plan wybija się motyw skarżenia się bogom i siłom przyrody, co w końcu staje się stereotypowym opowiadaniem o sobie „Ziemi i Niebu” — γῆ τε κ' οὐρανῷ, już w greckiej komedii wyśmiewanym. Plautus wyciąga tu po sowizdrzalsku ostateczną konsekwencję z greckiej praktyki scenicznej przez zupełne zlekceważenie na tym polu wszystkich względów na kompozycję czy iluzję sceniczną: Jeżeli monolog można stosować zawsze, kiedy się chce, i wystarczy umotywowanie tak błahe, jak wtrącone wezwanie „Eteru”, „Ziemi”, „Nocy”, „Dnia”, „Słońca” czy „Księżyca” — to można równie dobrze zakpić sobie w ogóle z całego umotywowania, skoro i tak mówi się monolog właściwie zawsze dla widzów i… do widzów! Każe tedy[22] Plautus Charinusowi mówić po prostu do widzów:
24Ja jednak nie tak zrobię, jak zresztą w komediachWidywałem, że ludzie pod wpływem miłościSkarżą się Nocy, Dniowi, Słońcu, Księżycowi(A bóstwa te, dalibóg[23], najwięcej się martwiąO to, czego w swych skargach ludzie chcą, czy nie chcą!)Nie — ja raczej wam powiem o moich nieszczęściach…
Dzięki Charinusowi dowiadujemy się też (w. 9), że oryginałem greckim, na którym oparł się Plautus, była sztuka pt. Kupiec (Emporos) Filemona, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli „komedii nowej”, ale o sztuce samej nic niestety powiedzieć nie możemy, gdyż nie zachował się z niej ani jeden fragment.
25Poza objawami ogólnej oryginalności Plauta w stosunku do greckich wzorów[24] zwrócić tutaj należy uwagę na pewien, zdaje się, niewątpliwy ślad samodzielnej „roboty” Plautowskiej. Nie jest wykluczone, że sztuka grecka kończyła się tak ulubionym u Greków „rozpoznaniem” owej dziewczyny, Pasikompsy, jako wolno urodzonej i jej małżeństwem z Charinusem. Byłoby to bowiem zupełnie w stylu greckich sztuk, a na to, że Pasikompsa nie jest szablonową tylko i nic niemówiącą figurą hetery, wskazywałby może fakt, że reprezentuje ona ten szczególny typ tzw. „dobrych”, szczerze oddanych kochanek. Tak jest np. w innej Plautowskiej komedii, w Komedii skrzynkowej, gdzie „dobra” Selenium okazuje się później wolno urodzona i na tego rodzaju rozwiązywanie węzła dramatycznego wskazuje wyraźnie Plutarch[25], gdy charakteryzuje rolę heter w „komedii nowej”: „…co do heter zaś, to o ile są one bezczelne i zuchwałe, stosunki z nimi ulegają zerwaniu, czy to skutkiem tego, że młodzieńcy nabierają w jakiś sposób rozumu, czy to, że zmieniają oni swe zapatrywania; heterom zaś dobrym i odwzajemniającym miłość albo odnajduje się prawy ojciec, albo z czasem ich stosunek miłosny nabiera cech przyzwoitości i zyskuje ogólne uznanie” (Συμποσ. προβλ. VII, 3, p. 712 C). Przypuścić zatem można, że motyw „rozpoznania”, który stanowił zapewne w greckim oryginale Kupca sceny końcowe sztuki, został w rzymskiej sztuce w całości usunięty, jako zbyt banalny, praktykowanym zresztą przez Plauta zwyczajem. Widzimy to bowiem np. w jego wspomnianej właśnie Komedii skrzynkowej, gdzie całe „rozpoznanie” Plautus przenosi niby „za scenę”, mówiąc w epilogu do widzów:
26
lub w Pannie młodej, gdzie tylko sam epilog zapowiada, że „rozpoznanie” odbędzie się „za sceną”:
27
Zupełnie analogicznie też w Kupcu na jakieś skróty wskazuje epilog, gdzie Demifo, słuchając rady, by zejść ze sceny „do domu”, powiada, wypadając z roli po Plautowsku:
28
Najokazalszą partię śpiewaną[26] w tej sztuce stanowi lament zakochanego Charinusa (w. 336–364). Rozdzierające żale nieszczęsnego młodzieńca ujął poeta w metrum anapestyczno-bakchiczne i trocheiczne, zamieniając zapewne w ten sposób na pełne życia canticum[27] monotonny monolog greckiego oryginału.
29Czas wystawienia sztuki w Rzymie nie jest znany, a wszystkie przypuszczenia uczonych w tym względzie są mało prawdopodobne.
Wobec tego, że podstawowy motyw Kupca — rywalizacja ojca z synem w miłostkach — jest na ogół nadzwyczajnie rozpowszechniony w całej literaturze świata, zwłaszcza w utworach kabaretowo-farsowych, niewiele da się wykazać bezpośrednich wpływów sztuki Plautowskiej.
31Najwyraźniejsze naśladownictwo znajdujemy w twórczości scenicznej włoskiej, gdzie zresztą motyw ten żyje do dziś dnia jako bezpośrednia zapewne kontynuacja w farsie neapolitańskiej — a mianowicie w sztuce pt. La Schiava (Niewolnica) Giovammaria Cecchiego (1518–1587). Cecchi jest to zresztą jeden z najwybitniejszych włoskich entuzjastów Plauta, któremu zawdzięcza jeszcze kilka innych sztuk, jako to La Moglie (Żona), stanowiącą zręczne połączenie dwóch sztuk Plautowskich, Braci i Dnia trzygroszowego, ze sztuką Terencjusza pt. Andria, dalej La Dote (Posag), opartą w znacznej mierze również na Dniu trzygroszowym i Gl'Incantesimi (Czary), najwybitniejsze w literaturze europejskiej opracowanie Komedii skrzynkowej.
32La Schiava jest wierną, miejscami prawie dosłowną przeróbką Kupca, od którego, poza zmianą nazwisk na imiona włoskie, współczesne, odbiega tylko w bardzo niewielu szczegółach. Tak np. stary Filippo (Demifo) ma również sen wróżebny, ale widzi w nim nie kozy, małpę itd. jak u Plauta, tylko powrót syna z podróży, a Hippolito (Eutychus), chcąc ratować przyjaciela Alfonso (Charinus), radzi mu, by szukał pomocy u matki, która ma się znajdować w porcie; ciekawsze jest, że sztuka kończy się tak, jak prawdopodobnie kończyła się w greckim oryginale (p. wyżej), tzn. za pomocą „rozpoznania”: okazuje się mianowicie, że „niewolnica” jest córką sąsiada Nastagio (Lysimachus), porwaną przed piętnastu laty przez Maurów — i wszystko dobrze się kończy.
33W literaturze francuskiej widać wybitny wpływ sztuki Plautowskiej w działalności Beaumarchais'ego (1732–1799), u którego tyle znaleźć można (może podświadomych) reminiscencji plautowskich, tak w Cyruliku, jak i zwłaszcza w Weselu Figara, stanowiącym po prostu powtórzenie fabuły Plautowskiej Panny młodej[28]. Zastanawiającą jest tedy rzeczą, że drugi kuplet Zuzanny w wodewilu Wesela Figara:
34Qu'un mari sa foi trahisseIl s'en vante el chacun rit.Que sa femme ait un capriceS'il l'accuse, on la punit…[29]
jest niemal tylko powtórzeniem zupełnie analogicznych myśli z komicznej tyrady Syry w Kupcu:
35Nam si vir scortum duxit dam uxorem suam,Id si rescivit uxor, inpunest viro;Uxor virum si clam domo egressa est foras,Viro fit caussa, exigitur matrimonio.[30]
W Polsce[31] Kupiec należy do najwcześniej czytanych sztuk Plauta, a mianowicie jest to jedna z pierwszych komedii tego poety w ogóle u nas wydanych. Wydał ją mianowicie w r. 1531 u Szarffenberga w Krakowie, niewątpliwie w związku z wykładami na uniwersytecie, magister Franciszek Mymerus, który, jak to widać z przedmowy do wydanego rok przedtem Amfitriona, miał zamiar wydać całą serię sztuk Plautowskich do użytku studentów. Mymerus wierzył bowiem, że komedie te są najlepszą drogą do poznania świata rzymskiego i na karcie tytułowej Kupca pisał ad Lectorem:
36Qui flores et amoena prata agelliRhomani cupit assequi, diserta haecHuic Comoedia praebet ecce normam,Parvo temporis ut venire possitSummam ad (curriculo) eruditionis.Nam certe est salibus referta doctisEt verbis elegantibus renidetSacris luxurians ubique gnomis.[32]
W jego tekście sztuki występuje osoba nieznana Plautowi, a mianowicie Peristrata, żona Demifona, co odpowiada typowi współczesnych wydań włoskich. Humaniści bowiem włoscy odczuwali brak tej postaci w sztuce; od któregoś z nich pochodzi spotykany po w. 830 w starych wydaniach Plauta (np. ed. Piusa z r. 1500) występ żony Demifona, narzekającej na niewyrozumiałość męża wobec syna. Scena ta, licząca 88 wierszy, nie ma oczywiście z Plautem nic wspólnego, tak samo jak 11 wierszy, dodawanych na początku sceny Demifo — Lysimachus po w. 978.
*
37W przekładzie trzymał się tłumacz zasad wyłuszczonych już we Wstępie do Braci (s. XLII i nast.), a chodziło tu głównie o to, by język i styl, stosownie do stanu faktycznego u Plauta, odpowiadał mniej więcej dzisiejszej mowie potocznej ludzi wykształconych, mowie codziennej, w której dla werwy i barwności nie stroni się czasem od wyrażeń nieliterackich. Plautus pisze wprawdzie wierszem, ale tylko dlatego, że prozy nie zna w ogóle dramat ówczesny i byłoby bardzo naiwne szukać u niego „poetyczności”. Charakterystyczne są tu słowa Cycerona[33], który mówiąc o rytmice lirycznych nawet partii u dramaturgów rzymskich (Orator, 55, 183–184), wyraźnie stwierdza, że gdyby nie śpiewanie ich przy muzyce, to trudno byłoby je odróżnić od zwykłej prozy; quae, nisi cum tibicen accessit, orationis sunt solutae simillima.
38O ile wśród przekładów Plauta, które (według niestwierdzonej jeszcze wiadomości z czeskiego źródła, por. Plautus, s. 495 i nast.) miały pojawić się u nas w połowie XVI w., nie było Kupca, to przekład niniejszy jest pierwszym w Polsce przekładem tej sztuki.
T. M. Plauti Comoediae, ed. Goetz-Schoell, Lipsiae (Teubner), I–VII, 1892–1896; ed. Friedr. Leo, Berolini (Weidmann), I–II, 1895–1896; ed. W. M. Lindsay, Oxonii (Oxford), I–II, 1903–1910 [=L]. — Z komentarzem: ed. J. L. Ussing, I–V, Hauniae (Kopenhaga), 1875–1887 (Mercator w t. IV, 1, z r. 1882; komentarz łaciński [=Uss]).
41 42Kazimierz Morawski, Historia literatury rzymskiej za Rzeczypospolitej, Kraków 1909.
43Kazimierz Morawski, Zarys literatury rzymskiej, Kraków 1922.
44W. Y. Sellar, The Roman Poets of the Republic, wyd. III, Oxford 1905.
45Friedrich Leo, Geschichte der römischen Literatur, I, Berlin 1913.
46Martin Schanz, Geschichte der römischen Literatur, I, wyd. III, München 1907.
47W. S. Teuffels, Geschichte der römischen Literatur, t. I, wyd. VI, von Wilh. Kroll und Fr. Skutsch, I, Leipzig–Berlin 1916.
48Friedrich Leo, Plaulinische Forschungen, wyd. II, Berlin 1912.
49G. Michaut, Histoire de la Comédie Romaine, Sur les tréteaux latins, Paris 1912.
50G. Michaut, Histoire de la Comédie Romaine, Plaute I–II, Paris 1920.
51Eduard Fränkel, Plautinisches im Plautus („Philologische Untersuchungen” 28), Berlin 1922.
52Gustaw Przychocki, Plautus, „Z historii i literatury” nr 26, Kraków, Krakowska Spółka Wydawn. 1925 [=Plautus].
53Karl von Reinhardstoettner, Plautus, Spätere Bearbeitungen plautinischer Lustspiele, Leipzig 1886.
54G. A. Galzigna, Fino a che punto i commediografi del Rinascimento abbiano imitato Plauto e Terenzio, I–II, Capodistria 1899–1900.
55Tadeusz Sinko, Genealogia kilku typów i figur A. Fredry, Kraków 1918.
Przekład opiera się na tekście wydania Lindsaya. Odstępstwa zaznaczone są w uwagach, z podaniem źródła.
O imionach Plautowskich, wyglądzie sceny, maskach itd. por. Wstęp do Braci Plauta (Bibl. Nar. S. II, nr 33), s. 51, Plautus, s. 360–363.
Rzecz dzieje się w Atenach. Scena przedstawia ulice przed dwoma domami, Demifona i Lysimacha. W środku między tymi domami wąska uliczka; główna ulica prowadzi ku portowi, w lewą stronę (od widza), i ku rynkowi, w prawą stronę. Przed domem Demifona ołtarz Apollina.
Wstęp — autorstwa G. Przychockiego, wg: T. M. Plautus, Kupiec, przeł. i oprac. Gustaw Przychocki, Kraków, Krakowska Spółka Wydawnicza, 1927 (Biblioteka Narodowa, Seria II, nr 46). [przypis edytorski]
okresu tzw. komedii nowej — por. Wstęp do Braci, wyd. 2, Bibl. Nar., S. II, nr 33, s. III i nast., Plautus, s. 1–3. [przypis tłumacza]
hetera (gr. ἑταίρα: towarzyszka) — kurtyzana w staroż. Grecji; heterami były niezależne społecznie, wykształcone kobiety o wysokiej kulturze. [przypis edytorski]
Ten sam motyw stanowi osnowę „Panny młodej” Plauta i gra jeszcze pewną rolę w jego „Komedii oślej” — por. Wstęp do Braci oraz Plautus, s. 37 i nast., 71 i nast. [przypis tłumacza]
Apulejusz (II w.) — pisarz, retor i filozof rzymski, autor fantastyczno-satyrycznego romansu pt. Metamorfozy, znanego także jako Złoty osioł, jedynej zachowanej w całości starożytnej powieści rzymskiej. [przypis edytorski]
jeden z najwspanialszych Plautowskich okazów żony-megery (uxor saeva), zadręczającej i terroryzującej męża na każdym kroku — por. Wstęp do Braci, s. 32 i nast., Plautus, s. 317 i nast. [przypis tłumacza]
Arystofanes (ok. 445–ok. 385 p.n.e.) — grecki komediopisarz, najwybitniejszy z twórców komedii staroattyckiej. [przypis edytorski]
kwietystyczny — odnoszący się do kwietyzmu, stanu spokoju i pogodnej beztroski. [przypis edytorski]
Newiusz, właśc. Gnaeus Naevius (ok. 270–201 p.n.e) — poeta i dramatopisarz rzymski; autor komedii opartych na wzorach greckich i pierwszych tragedii o tematyce rzymskiej. [przypis edytorski]
Katon Starszy, właśc. Marcus Porcius Cato (234–149 p.n.e.) — rzymski mąż stanu, mówca i pisarz; obrońca starorzymskich cnót obywatelskich, znany z wielkiej surowości obyczajów. [przypis edytorski]
łamiąc iluzję sceniczną, co jest ulubionym konceptem Plautowskim — por. Plautus, s. 297 i nast. [przypis tłumacza]
Sprawa ta ma już całą historię w rozwoju dramatu klasycznego — por. Plautus, s. 238 i nast. [przypis tłumacza]
dalibóg (daw.) — doprawdy, słowo daję; wykrzyknienie podkreślające prawdziwość wypowiedzi. [przypis edytorski]
ogólnej oryginalności Plauta w stosunku do greckich wzorów — por. Wstęp do Braci, s. XV i nast., Plautus, s. 377 i nast. [przypis tłumacza]
Plutarch z Cheronei (ok. 50 n.e.–ok. 125 n.e.) — grecki pisarz, filozof i biograf; autor m.in. Moraliów, zbioru rozpraw na różnorodne tematy, obejmującego cytowane Συμποσιακά προβλήματα (Zagadnienia biesiadne). [przypis edytorski]
wybitny wpływ sztuki Plautowskiej w działalności Beaumarchais'ego (…) zwłaszcza w „Weselu Figara”, stanowiącym po prostu powtórzenie fabuły Plautowskiej „Panny młodej” — por. Plautus, s. 482–484. [przypis tłumacza]
Qu'un mari sa foi trahisse… (fr.) — Że mąż zdradza swą połowę,/ Każdy mu tym bardziej rad;/ Żonka niech postrada głowę,/ „Gwałtu!” krzyczy cały świat. (przeł. T. Żeleński-Boy). [przypis tłumacza]
Nam si vir scortum duxit dam uxorem suam… (łac.) — Bo jeśli mąż w sekrecie przed swoją małżonką/ Weźmie sobie kochankę, nic mu się nie stanie,/ Choć żona na to wpadnie; a jeśliby żona/ Bez wiedzy swego męża choć krok wyszła z domu,/ Już jest powód do skargi — mąż żonę wypędza. [przypis tłumacza]
W Polsce „Kupiec” należy do najwcześniej czytanych sztuk Plauta — por. Plautus, s. 494 i nast. [przypis tłumacza]
na karcie tytułowej „Kupca” pisał ad Lectorem… — mała ta książeczka (form. 93 mm x 145 mm, obejmuje kart 25, z czego zadrukowanych 21 po 29 wierszy na stronę), należąca obecnie do białych kruków, nosi tytuł: M. Acci Plauti Comoedia Mercator, a mendis purgata ac numeris suis quoad eius fieri potuit restituta, Magister Fran. Mymerus ad Lectorem. Qui flores itd. Na karcie D VIII v. czytamy: Cracoviae Mense Augusto Mathias Scharffenbergk excusit 1531. Egzemplarz przechowany w Ossolineum, nr 12595, był własnością Macieja Krassowskiego, który na karcie oprawy (przed tekstem) napisał notatkę: Ego sum possesor huius libri Matyas Crassovsky Anno Domini 1576 i sześciowiersz, kończący się słowami mającymi uchronić książkę od kradzieży: „Si vis videre dominum nostrum Jesum Cristum/ Soli furare librum istum”. [przypis tłumacza]
Cyceron, właśc. Marcus Tullius Cicero (106–43 p.n.e.) — najwybitniejszy mówca rzymski, filozof, polityk, pisarz. [przypis edytorski]
Eutychus (z gr. εὐτυχής) — „szczęście przynoszący”, „szczęściarz”, może dlatego, że po części dzięki jego pomocy wszystko dobrze się kończy. [przypis tłumacza]
Pasikompsa (Pasicompsa, z gr. πᾶς i κομψός) — „cała wytworna”, „wytwornisia”, oznacza piękną, elegancką dziewczynę; ex forma nomen inditumst: dla urody takie imię, powiada Lysimachus (w. 525). [przypis tłumacza]
Syra — Syra jest typowym dla całej greckiej i rzymskiej komedii imieniem niewolnicy, od kraju, z którego rzekomo pochodzi, tj. od Syrii. Analogiczne jest (w innych sztukach) imię niewolnika Syrus. [przypis tłumacza]
Akt I — mówione są ww. 1–111, 226–364, 554–597, 682–845 (w oryginale w jambicznych senarach), przełożone wierszem trzynastozgłoskowym; cała reszta to tzw. partie śpiewane, względnie recytowane przy akompaniamencie muzyki (cantica, por. Wstęp do Braci, s. 18, Plautus, s. 422–432), przełożone wierszem czternastozgłoskowym (por. Wstęp do Braci, s. 47). [przypis tłumacza]
Dwie rzeczy — prolog i monolog zarazem (p. wyżej Wstęp). Co do podziału sztuk Plautowskich na akty, p. Bracia, s. 47. [przypis tłumacza]
wyczynić (agere) — celowo użyte w przekładzie nieliterackie wyrażenie. O języku i stylu przekładu por. Wstęp. [przypis tłumacza]
Ja jednak nie tak zrobię… — komiczna krytyka maniery motywowania monologów przez zwracanie ich do bóstw i sił przyrody, tak jak to np. czytamy w jednym fragmencie Turpiliusza, epigona rzymskiej komedii (II w. p.n.e.), gdzie lamentuje zakochany młodzieniec: „Ciebie, święty Apollonie, pomóż, ja przyzywam, / Ciebie także, o Neptunie, wzywam wszechpotężny / I was Wiatry!…/ Bo i po cóż mam wzywać Wenery?” (w. 116 i nast., Ribb. C. R. F., wyd. III) lub u Menandra: „O Nocy, ty największe masz przecież znaczenie / Wśród bóstw, dla Afrodyty…” (Men., Ad., frg. 739, K. III. 209), co wszystko, podobnie jak Charinus [Plautus], krytykuje Cycero, gdy mówi o owym lamencie Turpiliuszowskim: „więc wszystkie bóstwa nie mają nic innego do roboty, jak tylko troszczyć się o to, by on mógł używać rozkoszy miłosnych… a co za tragedie on wyprawia!” (Rozmowy tuskulańskie IV, 34, 72). [przypis tłumacza]
dalibóg (daw.) — doprawdy, słowo daję; wykrzyknienie podkreślające prawdziwość wypowiedzi. [przypis edytorski]
Nie, ja raczej wam powiem — bardzo częsty u Plauta motyw celowego wypadania z roli dla wywołania efektu humorystycznego (por. Plautus, s. 297–300). [przypis tłumacza]
Filemon (361–263 p.n.e.) — rodem Syrakuz, jeden z najwybitniejszych komediopisarzy greckich z okresu tzw. komedii nowej. Napisał 97 sztuk i zasłynął głównie w Atenach, gdzie nawet Menandra przewyższył w popularności. Z jego Kupca (Έμπορος), na którym oparł się Plautus w niniejszej komedii, nie zachował się ani jeden fragment. Inną jego sztukę, mianowicie Skarb (Θησαυρός) przerobił Plautus w swym Dniu trzygroszowym (Trinummus). [przypis tłumacza]
Makcjusza Tytusa (Macci Titi) — łaciński drugi przypadek może pochodzić od imienia Makkus (Maccus) lub Makcjusz (Maccius); o nazwisku Plauta por. Wstęp do Braci, s. 5–7, Plautus, s. 12–16. [przypis tłumacza]
Rodos (gr. Ῥόδος) — wyspa ze stolicą tegoż nazwiska, naprzeciw płd.-zach. wybrzeża Małej Azji, jedno z wybitnych centrów handlowych w sferze kupieckich wpływów ateńskich. [przypis tłumacza]
Ale wszystko to czynię nie jak zakochany… — w całkiem normalny sposób zaczyna opowiadać wszystko od początku, podczas gdy każdy zakochany, jako do pewnego stopnia niespełna rozumu, pląta się w swych myślach i słowach, co też jest zaraz widoczne w bezładnym stylu następującej potem dygresji. [przypis tłumacza]
Gdy mą sprawę tu z miejsca zaczynam wyłuszczać — mea praeconatus orsusque inde exilico, w ten sposób czytam tekst, uszkodzony w rękopisach. [przypis tłumacza]
Bo z miłością przychodzą… — zwykła w prologach Plautowskich dygresja humorystyczna (por. Plautus, s. 243–250), w tym wypadku na temat chorobliwych objawów ciężkiego zakochania, których oszałamiające wyliczanie najlepiej znamionuje styl i tempo prologu. [przypis tłumacza]
Nawet chciwość — czytam: inhaeret iam aviditas zam. inerit etiam aviditas, Li. [przypis tłumacza]
dużomówność i zamałomówność (multiloquium, parumloquium) — Plautowskie komiczne nowotwory, podobnie jak w w. 34: szczupłomówność, pauciloquium. [przypis tłumacza]
hetera (gr. ἑταίρα: towarzyszka) — kurtyzana w staroż. Grecji; heterami były niezależne społecznie, wykształcone kobiety o wysokiej kulturze. [przypis edytorski]
I tylko raz na pięć lat przychodził do Aten… — co 5 lat, w czasie wielkich świąt Panatenajów, ofiarowały Ateny swej opiekuńczej bogini, Palladzie, wspaniałą szatę (peplos), stanowiącą arcydzieło sztuki tkackiej kobiet ateńskich. Szatę tę, rozpiętą niby żagiel na sztucznym statku, przenoszono w uroczystym pochodzie przez miasto na Akropolis, przy tłumnym udziale ludności miejskiej i wiejskiej. [przypis tłumacza]
talent — staroż. jednostka wagi i wartości (wg wagi kruszcu); ateński talent miał wagę ok. 26 kg i jako jednostka wartości odpowiadał tej ilości czystego srebra. [przypis edytorski]
Gospodarza nazajutrz błagam, by ją sprzedał — była zapewne w jego domu jako niewolnica. [przypis tłumacza]
Właśniem (…) zostawił — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: właśnie zostawiłem. [przypis edytorski]
Z wszystkich sił i wszystkich mocy… — niewolnik, pędząc do swojego pana z portu i przebijając się przez ciasne uliczki rojnego miasta, zmęczył się ogromnie. Jest to jednak jeden z typowych motywów komedii greckiej i rzymskiej, że ktoś śpieszący z ważną wiadomością rozbija ludzi po drodze i jeszcze w tym szalonym pędzie wpada na scenę (tzw. „niewolnik w biegu”, servus currens, por. Plautus, s. 317). [przypis tłumacza]
przebóg (przestarz.) — wykrzyknienie wyrażające zdziwienie, przerażenie itp.; na Boga. [przypis edytorski]
Cóż to on się tak ubija o ten bieg bez przeszkód? — Quid illuc est, quod ille tam expeditam exquirit cursuram sibi. Uss. [przypis tłumacza]
Burzy się śledziona… — niezbyt ścisłe fizjologiczne pojęcia, zresztą zwykle w komedii klasycznej. Tak np. narzeka stręczyciel w Kurkulionie: „Co ci? Nerki mnie bolą, śledziona zabija./ Rwie mnie w płucach, a przy tym mam kurcze w wątrobie./ Gniją żyły sercowe, wszystkie kiszki bolą…” (w. 236 i nast.) [przypis tłumacza]
Czy też jest Charinus w domu?… — jedną z charakterystycznych manier w komediach tego typu jest, że występujące osoby długo czasem „nie mogą” się zobaczyć i spotkać, choć nawet już tak pół na pół ze sobą rozmawiają (por. Plautus, s. 280). [przypis tłumacza]
Czemuż w drzazgi drzwi tych nie rozbijam? — to gwałtowne pukanie do drzwi, zwane w tych komediach często „rozbijaniem”, „wyłamywaniem” drzwi, polega raczej na wrzasku danej osoby, bo na scenie Plautowskiej drzwi żadnych nie było; wejście zamykała tylko jakaś zasłona. [przypis tłumacza]
Jakie złe cię opętało? — zaczyna się typowe przekomarzanie się niewolnika z zaniepokojonym i zniecierpliwionym młodzieńcem. Te „utarczki” i „harce słowne” stanowią spuściznę starej komedii attyckiej (βωμολοχίαι, por. Plautus, s. 417–418). [przypis tłumacza]
Nie wiem; nie znam filozofii… — w oryginale greckim zaczynała się tu zapewne jedna z tak ulubionych tam filozoficzno-refleksyjnych dygresji na temat prawdziwego dobra. Plautus, znając dobrze swoją publiczność i nie dopuszczając zasadniczo do poważnych czy ponurych nastrojów (por. Plautus, s. 448 i nast.), obcina od razu te mało ucieszne rozważania tym zabawnym, bodaj że osobistym wyznaniem: Nie wiem; nie znam filozofii itd. [przypis tłumacza]
Przecież już nim zacznę mówić, ty wiesz, gdy chcę skłamać — zapewne; typowy niewolnik w komedii jest zawsze mądrzejszy od swego pana. [przypis tłumacza]
Bo cię — Bo ci (vae tibi — tibi equidem) — Plautowska dźwiękowa gra słów (por. Plautus, s. 399 i nast.). [przypis tłumacza]
W dziwny sposób bogowie (…) przedziwne im we śnie zsyłają widzenia — Demifo opowiada swój sen przedziwny, w którym zawarte są w alegorycznym ujęciu przeszłe i przyszłe wypadki. Motyw „snu wróżebnego” spotyka się zresztą w komediach (np. u Plauta jeszcze w Linie) i tragediach (por. wyżej Wstęp). W dziwny sposób bogowie ludzi za nos wodzą — niezbyt bogobojny ton, właściwy zresztą całej „komedii nowej”, u Plauta zapewne ze względu na rzymską publiczność (i policję!) znacznie przytłumiony. [przypis tłumacza]
bardzo piękną kozę — ma to oznaczać Pasikompsę, ową piękną dziewczynę Charinusa, gdy w następnym wierszu tamta [koza], którą ma w domu, oznacza żonę Demifona. [przypis tłumacza]
oddałem ją małpie — odnosi się to do Lysimacha; zresztą niezbyt trafnie, bo Lysimachus jest dobrym, usłużnym sąsiadem Demifona (por. w. 289), a nazwanie kogoś „małpą”, jak dziś nie jest, tak i wówczas nie było miłym określeniem. [przypis tłumacza]
Znak niedobry — Demifo jest zabobonny jak wszyscy południowcy, a tu właśnie, w chwili niepokojących rozmyślań o dziwnym śnie, słyszy złowróżbne słowa. [przypis tłumacza]
i [nuż] sama weźmie rolę małpy (ac metuo ne illaec simiae partis ferat) — wiersz nie całkiem zrozumiały i dlatego przez niektórych uczonych uważany za nieautentyczny (p. Uss). [przypis tłumacza]
Gdzieś z tamtego świata — w oryginale: Acherunticus, acheruntyjski, taki, któremu się już należy być w podziemiu, gdzie płynie Acherunt. [przypis tłumacza]
Źle widzisz!… — Demifo przerywa, niezbyt ucieszony usłyszanymi komplementami, gdyż świeżo zakochany, czuje się zupełnie odmłodzony. Atoli w fantazjowaniu na temat swego młodego wieku z komiczną przesadą cofa się aż do lat chłopięcych, tak jak poprzednio Lysimachus przesadnie odmalował jego wiek podeszły. [przypis tłumacza]
do klas początkowych (in ludum litterarium) — tam, gdzie zaczynano się uczyć liter alfabetu, czytania i pisania. [przypis tłumacza]
Szyję zaraz mi utnij, jeżeli ja kłamię… — gdy Lysimachus nie chce wierzyć w tak spóźnione amory, Demifo gotów jest dostarczyć dowodu, stwierdzającego jego znieczulenie na wszystkie inne wrażenia prócz miłości, i w zapale tym miesza mu się nawet „krajanie” z „kochaniem”: „Możesz mnie tym kochaniem — nie, krajaniem zarżnąć” (auctor sum ut med amando — enices). [przypis tłumacza]
Wszak kochać, to rzecz ludzka… — znów szczątek jakichś, w oryginale greckim zapewne na szeroką skalę zakrojonych filozoficznych rozważań, których Plautus nie lubi (por. wyżej w. 148). [przypis tłumacza]
Tak się dziesięć zamysłów różnych we mnie różni (ita animi decem in pectore incerti certant) — gra słów. [przypis tłumacza]
wolałbym orać niż tak kochać (arare mavelim quam sic amare) — gra słów, niemożliwa do oddania w przekładzie. [przypis tłumacza]
Tak, po morskiej tu podróży. Ląd twe oczy trwoży (per mare ut vectu's, nunc oculi terram mirantur tui) — oczy, przyzwyczajone w długiej podróży do ruchliwej przestrzeni morskiej, nie dostosowały się jeszcze do widoku stałego lądu. Stąd wzrok niespokojny. [przypis tłumacza]
Lecz tyś blady! — w klasycznej literaturze erotycznej bladość należy do konwencjonalnych oznak zakochania; tu celowa konfuzja zakochania z morską chorobą. [przypis tłumacza]
Sameś mawiał — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: sam mawiałeś. [przypis edytorski]
Wygram, jeśli ta zasada pewna jest i stała! — jeśli ojciec istotnie zamierza, co rzekł w poprzednim, „nie sprzeciwiać się myśli syna”. [przypis tłumacza]
Nie zrobiłem nic tak głupio, jak to zakochani [zwykli robić] — tzn. nie zdradziłem się żadnym nieopatrznym słowem. [przypis tłumacza]
A to znowu pod drzwiami mi śpiewać… — ma na myśli piosenki miłosne, śpiewane przez kochanków tzw. pieśni płaczliwe pod drzwiami kochanki (παρακλαυσίθυρα) znane nam z literatury klasycznej, prototypy serenad. Tak np. w komedii Plautowskiej Kurkulionie (w. 117 i nast.) śpiewa młody Fedromus piosenkę do nieczułych rygli zamkniętej bramy, wiążących jego kochankę (por. Plautus, s. 94, 426, 429). Czasem znów na drzwiach wypisywano (nieraz węglem) miłosne, dowcipne lub uszczypliwe wierszyki (epigramy), jako że w tym zwyczaju (z którego wyrosły później paszkwile) lubowali się od dawna południowcy, o czym świadczą dzisiaj graffiti pompejańskie. O tych wierszykach mówi dalej Demifo: „Drzwi by mi zamalowali węglem, wierszydłami” (impleantur elegeorum meae fores carbonibus). [przypis tłumacza]
A gdyby ją temu oddać, gdziem kupił? — Charinus usiłuje ratować dziewczynę dla siebie. [przypis tłumacza]
pewien staruch kazał mi ją kupić — zaczyna zmyślać, że ma rzekomo polecenie kupienia jakiejś pięknej dziewczyny, przy czym zdradza się (głodnemu chleb na myśli!), twierdząc, że to tę właśnie dziewczynę kazano mu kupić. [przypis tłumacza]
mina — staroż. jednostka monetarna, w greckim systemie attyckim równa 436 g srebra; minę dzielono na 100 drachm, zaś 60 min tworzyło talent. [przypis edytorski]
Mnie, bym siedem — Charinus udaje na ojcowski sposób, że odbiera na migi zlecenia od swego mandatariusza na widowni. [przypis tłumacza]
Nie kupiłem jej po formie (non ego illam mancupio accepi…) — usiłuje znaleźć pewne przeszkody formalne w dokonaniu kupna dziewczyny, by uzasadnić niemożliwość sprzedaży, ale ojciec, nie zważając na to, drwiąco odpowiada, że nowy kupiec dokona już tych formalności (właściwego mancupium). [przypis tłumacza]
Wreszcie wspólnie ją nabyłem… — teraz znów próbuje uniemożliwić sprzedaż przez powołanie się na brak zgody fikcyjnego wspólnika, ale i z tego ojciec niewiele sobie robi. [przypis tłumacza]
Lepiej, żebyś to wpierw spełnił… — chcąc się syna pozbyć, chytrze przypomina mu to, co mówił przedtem, gdy chciał wykręcić się od rozmowy z ojcem (por. wyżej w. 375), że ma jakieś zlecenia, które musi niezwłocznie załatwić. [przypis tłumacza]
Bakchy pono rozszarpały Pentheusa — Pentheusa („eu” jedna głoska, podwójna), króla tebańskiego, który sprzeciwiał się kultowi Dionizosa, rozszarpały w swym szale bakchantki. To porównanie, oczywiście komiczne przez swą celową niezdarność, wskazuje wyraźnie na samodzielną rękę Plauta, który ze względu na swą publiczność greckie mity przeważnie traktuje jako zbiór niesłychanych i cudacznych opowieści. [przypis tłumacza]
Kto woła? — niepotrzebne według naszych pojęć zapytanie, bo Charinus, obejrzawszy się, od razu przecież widzi, kto go woła. Jest to jedynie konwencja teatralna, by publiczności, która nie miała afiszów, jak u nas, przedstawić w następnym wierszu nową osobę. [przypis tłumacza]
Powiedz, jakby to najlepiej można skończyć życie? — jak każdy „prawidłowy” kochanek w klasycznej literaturze erotycznej, dotknięty nieszczęściem, ma zamiary samobójcze (por. wyżej w. 474). Nie należy nimi zbytnio się przejmować, zwłaszcza że kto tak demonstracyjnie radzi się co do środków samobójczych, ten z pewnością życia sobie nie odbierze; Plautus zresztą, nie dopuszczając z zasady do ponurych nastrojów, wszystkie nieszczęścia zakochanych młodzieńców traktuje z komicznego punktu widzenia (por. Plautus, s. 293 i nast.). [przypis tłumacza]
Achillesa będę prosił, by mi dał to złoto, co mu dali za Hektora — Achilles, pokonawszy Hektora, wydał trupa jego Priamowi dopiero po złożeniu ogromnego okupu. Tylko zakochany, który ma źle w głowie (por. wyżej, w. 18 i nast.), może wpaść na taki pomysł zdobycia pieniędzy. Toteż słusznie pyta go Eutychus (w. 492): „Tyś może coś niezdrów?”, chociaż i sam chce właściwie kupować bez pieniędzy (por. niżej w. 494). [przypis tłumacza]
Ja mam zdrów być?… — Charinus chce przez to powiedzieć, że dopiero wtedy odzyskać może zdrowie, gdy Eutychus wróci z portu z odzyskaną dziewczyną (por. niżej w. 503). [przypis tłumacza]
ten towar kupiłem (hoc emi mercimonium) — po kupiecku rzecz biorąc, niewolnik, jako przedmiot handlu, był takim samym towarem jak każdy inny. [przypis tłumacza]
Jesteś moja (mea tu es) — oczywiście nie w sensie erotycznym, ale jako rzecz nabyta (por. wyżej w. 504). [przypis tłumacza]
Więc, jeżeli będziesz dobra, to ci dobrze będzie — komedie Plautowskie obfitują w nader złośliwe uwagi o kobietach, choć mizoginizm ten jest raczej konwencjonalny i zawsze pełen pogodnego humoru (por. Wstęp do Braci, s. 32 i nast., Plautus, s. 319 i nast.). Uwagi te wkłada Plautus bardzo chętnie po sowizdrzalsku w usta samych kobiet, jak i tutaj, gdzie Pasikompsa sama potwierdza zarzut co do złości i przewrotności kobiet. Mówiąc bowiem: „tom ja biedna, już stracona” itd., chce przez to powiedzieć, iż nie ma nadziei, by się jej dobrze powodziło tutaj, gdzie od kobiet wymaga się, „by były dobre”, skoro w swej ojczyźnie przywykła do czego innego. Tak samo na złośliwe zapytanie Lysimacha: „Niby, że to dobrych kobiet nie ma”, odpowiada energicznym niby to zaprzeczeniem, które w końcu najkomiczniej pokazuje się zupełnym potwierdzeniem. [przypis tłumacza]
Jest grecka (generis graecist) — ponieważ „uczyć się greckich rzeczy” (res Graecas studet, Titin, frg. v. 85 Rib. wyd. III), „po grecku przepędzić noc” (dies noctesque bibite, pergraecamini, Plaut. Most. v. 64) oznacza w tym czasie u Rzymian zabawę wyuzdaną, „lampartkę”, przeto określenie „greckiego” gatunku „starej owcy”, odnosi się niewątpliwie do spóźnionej co prawda przedsiębiorczości Demifona w stosunku do Pasikompsy (por. niżej w. 555 i nast.). [przypis tłumacza]
Strzyc się daje doskonale (tondetur nimium scite) — „postrzyc owcę” w sensie zupełnego ograbienia kochanka, jak to robią zwykle w komedii hetery. Pasikompsa jednak nie orientuje się (bo tak Plautus chce) w dwuznacznikach Lysimacha (por. niżej). [przypis tłumacza]
Ach, dusza mi wraca, że mi wiary dotrzymuje — Pasikompsa, słysząc o „swym panu”, myśli, że to chodzi o Charinusa, gdy naturalnie Lysimachus nie przypuszcza tej pomyłki. Stąd całe dalsze komiczne nieporozumienie. [przypis tłumacza]
Zamęczy mnie gderaniem — gadatliwość, gderliwość i kłótliwość są przymiotami, najwięcej przypisywanymi żonom plautowskim (por. Wstęp do Braci, s. 32 i nast., Plautus, s. 347 i nast.). [przypis tłumacza]
Złapmy kuchtę jakiego… — codzienną strawę gotowały kobiety w domu, ale gdy chodziło o wystawniejsze i sutsze jedzenie, najmowano w tym celu kucharza. Można ich było zawsze znaleźć w wielkiej ilości na rynku. [przypis tłumacza]
podagra — dna moczanowa, rodzaj zapalenia stawu, zazwyczaj u palucha u stopy. [przypis edytorski]
Ty, coś bogom jest i ludziom panią i władczynią — czytam imperatrix (Uss.) zam. speratrix (Li). Charinus, pełen najlepszych nadziei na widok przybiegającego Eutychusa, zwraca się przede wszystkim z podzięką do wszechwładnej Fortuny. Bóstwo to, u Greków Tyche, gra najważniejszą rolę w całej „komedii nowej”. [przypis tłumacza]
Świadków wzywasz nieobecnych — bo bogów nie ma pod ręką, by się ich zapytać. [przypis tłumacza]
spryciarzowi (homini docto) — doctus, uczony oznacza tu człowieka sprytnego, obrotnego, kutego na wszystkie cztery nogi. [przypis tłumacza]
a to kołek jakiś (lapidi mando muxumo) — lapis, kamień, oznacza w łacińskim języku potocznym kogoś tak bezdusznie głupiego, iż na nic nie reaguje — nasz „kołek” po prostu. [przypis tłumacza]
Siwy, brzuchacz, krzywonogi… — przy opisie zewnętrznego wyglądu używa sobie Plautus chętnie na komicznym nagromadzaniu rysów charakterystycznych, co robi wrażenie szybkiego malowania marionetki możliwie najjaskrawszymi barwami. Podobnie opisuje w Pseudolusie sprytnego niewolnika: „Ryży, z brzuchem, duże łydy, tak trochę czarniawy,/ Z wielką głową, bystre oczy, gębisko czerwone,/ Nogi przy tym przeolbrzymie!” (w. 1218 i nast.). Przypomina to żywo tego rodzaju opisy, jak np. opis Bartola w Cyruliku Beaumarchais'go: „Cóż to za człowiek? Śliczny, gruby, krótki, młody staruszek, szpakowaty, uczerniony, wygolony, chytry, zużyty, przeżyty, który węszy, szpera, stęka i łaje bez przerwy”. (I. 4, tłum. Boy; por. Plautus, s. 369 i nast.). [przypis tłumacza]
Więc ten, co miał „długie szczęki”, w nieszczęście mnie wpędził (edepol ne ille oblongis malis mihi dedit magnum malum) — przekład usiłuje choć w części oddać grę słów oryginału. [przypis tłumacza]
Pójdę na wygnanie… — pierwej (w. 481) chciał sobie życie odebrać, obecnie postanawia opuścić dom rodzinny i iść na dobrowolne wygnanie z rozpaczy, i tak jak pierwej nad środkami samobójczymi, tak teraz zastanawia się komicznie nad miejscami wygnania. Megara (Megares, tzn. Μεγαρεῖς) — miasto w Grecji, na Istmie, na pograniczu Attyki, lub Megara Hyblejska na płd.-wsch. wybrzeżu Sycylii; Cypr — wyspa naprzeciw płd. wybrzeża Małej Azji; Eretria — miasto na płd. wybrzeżu wyspy Eubei lub miasto w Tesalii; Korynt — miasto na płn. wybrzeżu Argolidy; Chalkis — miasto na płd. wybrzeżu Eubei; Kreta — wielka wyspa między południowymi krańcami Grecji i Małej Azji; Sykion (gr. Σεκυών) — miasto na zachód od Koryntu; Knidos — miasto na wybrzeżu półwyspu chersoneskiego [gr. Chersonisos Knidia, ob. płw. Datça, na płn. od wyspy Rodos] Małej Azji; Zakynthos — miasto na wyspie tegoż nazwiska naprzeciw zach. wybrzeża Grecji południowej; Lesbia (Lesbiam) — nie ma i nie było takiego miasta; widocznie Plautus, który nie miał bynajmniej ambicji w kierunku znajomości geografii (a jeszcze mniej jego publiczność), przekręcił tak nazwę wyspy Lesbos, leżącej na zach. od płn.-zach. wybrzeża Małej Azji; Beocja (Boeotiam) — i Beocję (nazwa kraju na płn.-zach. od Attyki) widocznie Plautus uważa za jakieś miasto. Wyliczanie tych aż jedenastu greckich miejscowości zamierzonego wygnania robiło na publiczności Plautowskiej tym komiczniejsze wrażenie, że nie miała ona o większej części z nich żadnego wyobrażenia. [przypis tłumacza]
woźnych nająć, wielu tylko zdołam (praeconum iubere iam quantum est conducier) — w razie zaginięcia jakiejś rzeczy lub osoby wysyłano w Rzymie na miasto woźnych (praecones), którzy obwoływali zgubę i ogłaszali nagrodę za znalezienie (por. Petroniusz, Satyricon c. 97). [przypis tłumacza]
Potem do pretora w mig, by mi dał wywiadowców… (post ad praetorem ilico ibo, orabo, ut conquistores det mi) — pretor, urzędnik naczelny całego sądownictwa rzymskiego, miał prawo wysyłać ajentów śledczych, wywiadowców (conquis[i]tores) w rozmaitych sprawach, np. w celu wyszukania najętych klakierów wśród publiczności teatralnej, o czym dowiadujemy się z prologu do Plautowskiego Amfitriona (w. 65 i nast., w. 82 i nast.), lub jak tutaj, w celu odszukania zaginionej dziewczyny. Ani Plautus, ani jego publiczność niewiele sobie robią z tego, że wśród czysto greckiego środowiska pojawiają się nagle czysto rzymscy praecones, praetor i conquisitores (por. Wstęp do Braci, s. 19 i nast., Plautus, s. 437 i nast.). [przypis tłumacza]
służenie, znużenie, pragnienie — przekład naśladuje aliterację oryginału: servitus, sudor, sitis. Stałe pragnienie, czyli wielkie zamiłowanie do wina, przypisuje Plautowska komedia zwykle starym babom, które z reguły kreśli jako „osoby trunkowe” (por. Wstęp, s. X i nast., Plautus, s. 355 i nast.). [przypis tłumacza]
Apollo (mit. gr., mit. rzym.) — bóg słońca, sztuki, wróżbiarstwa, uzdrawiania i gwałtownej śmierci, przewodnik dziewięciu muz. [przypis edytorski]
[Że nie było bez celu, że on tu pozostał] — uzupełnił Leo; w rękopisach wiersz zniszczony. Por. wyżej w. 280 i nast. [przypis tłumacza]
Alkmenę, twą rywalkę, ty moja Junono! — rywalką Junony, żony Jowisza, nazywa Alkmenę, żonę Amfitriona, z którą Jowisz miał syna, Herkulesa. Temat ten jest treścią Plautowskiego Amfitriona. [przypis tłumacza]
zbyt wiele zakupił — w domu były zapasy tylko na codzienne, proste potrawy; o ile chodziło o wystawniejsze i sutsze jedzenie, zakupywano rozmaite smakołyki w mieście. [przypis tłumacza]
retman (hortator, gr. κελευστής) — utrzymywał w takcie wioślarzy na okręcie i nawoływaniem pobudzał do wysiłków. [przypis tłumacza]
dziesięć talentów — jej posag, wcale znaczny, zwłaszcza na ówczesne stosunki, bo 1 talent (grecka jednostka monetarna, oparta na srebrze od czasów Solona) posiadał wartość około 26 kg srebra. Talent dzielił się na 60 min, mina na 100 drachm, drachma na 6 oboli. Grecki system monetarny był w Rzymie od dawna dobrze znany ze względu na wczesne i rozległe stosunki handlowe z Grekami. [przypis tłumacza]
Więc z wieśniaków mieszczanie? — delikatna i słodka aluzja do szybkiego powrotu żony ze wsi do miasta. Dorippa podejmuje tę aluzję i tak padają, jakby z ukrycia, pierwsze strzały rozpoczynającej się wielkiej bitwy małżeńskiej. Wieśniacy (rustici) oznacza tu Dorippę, mieszczanie (urbani) oznacza Lysimacha, który nie chciał udać się na wieś do żony. [przypis tłumacza]
Ta dziewka w domu czyja? — tym pytaniem Dorippa przechodzi od razu do ataku i bitwa zaognia się, jakkolwiek Lysimachus broni się bardzo nieudolnie i szyki mu się plątają coraz więcej. [przypis tłumacza]
Mam być sędzią co do niej (de istac sum iudex captus) — Lysimachus chce powiedzieć, że jest spór co do tego, kto jest prawnym właścicielem tej dziewczyny, i do rozstrzygnięcia tej sprawy wezwano go na sędziego rozjemczego (por. wyżej w. 282). [przypis tłumacza]
jest tu w depozycie (sequestro mihi dotast) — dosłownie: „oddana mi została jako pośrednikowi”, sequester, u którego umieszczano przedmiot sporu aż do rozstrzygnięcia. [przypis tłumacza]
Sobie raczej zgotujem — kucharza w komedii zawrze pomawia się o złodziejstwo, o kradzież zapasów i zjadanie potraw. [przypis tłumacza]
Teraz jestem zgubiony! Kucharz jest! — trudno bowiem wyjaśnić, dlaczego dla niewolnicy, co do której ma się wydać wyrok, sędzia rozjemczy urządza wystawną ucztę; toteż Lysimachus stara się kucharza odprawić, by go żona nie spostrzegła, ale na próżno. [przypis tłumacza]
Jowisz (mit. rzym.) — najwyższe bóstwo rzymskiego panteonu, bóg nieba i burzy, odpowiednik greckiego Zeusa. [przypis edytorski]
Chcesz żebym ja spróbował?… — kucharz, widząc zupełne niepowodzenie kokieterii mężowskiej, udaje, pewny siebie, że on spróbuje przebłagać rozzłoszczoną kobietę. Ale mąż ma już dosyć kucharza, który znów, wyzyskując sytuację, chce wydostać od razu zapłatę umówioną. [przypis tłumacza]
każ zaraz wynieść — normalnie nikt wówczas nie nosił pieniędzy przy sobie, o ile nie wybierał się na zakupy, w podróż itd., co jest zrozumiałe wobec wielkiej wagi pieniędzy metalowych, wymagających osobnej sakwy. [przypis tłumacza]
Idź, mego ojca poproś w mym imieniu… — o interwencję, wobec oczywistego rzekomo wiarołomstwa męża. Według ustaw rzymskich ojciec żony miał w pewnych wypadkach prawo zabrać córkę z domu jej męża. [przypis tłumacza]
Co mnie pani posłała, ojca nie ma w domu (Era quo me misit ad patrem, non est domi) — niedbały styl mowy potocznej. [przypis tłumacza]
Twarde prawo, dalibóg, krępuje kobietę — monolog na temat emancypacji kobiet, por. Wstęp, s. XIII i nast. [przypis tłumacza]
Bo jeśli mąż w sekrecie przed swoją małżonką… — pod tym względem ówczesne ustawy i przekonania rzymskie, nadzwyczaj surowe dla moralności kobiet, stawały bezwzględnie po stronie męża, który miał nawet w tych sprawach, raczej w teorii niż w praktyce, wobec żony prawo życia i śmierci. Charakterystyczne są tutaj słowa współczesnego Plautowi Katona Starszego (234–149 p.n.e.), który w jednej ze swych mów (O posagu) powiedział: „Jeżelibyś schwycił żonę twą na wiarołomstwie, możesz ją zabić bez sądu i bezkarnie; jeślibyś ty się dopuścił wiarołomstwa, ona nie może cię ani palcem tknąć, ani też nie ma do tego prawa” (Gellius, Noce attyckie X 23). Los pań rzymskich nie musiał być jednak tak bardzo politowania godny, skoro tenże sam Kato miał się skarżyć: „My rządzimy światem, a nami kobiety” (Plutarch, Kato 8). [przypis tłumacza]
chlamida — wierzchni ubiór męski w starożytnej Grecji, luźna, krótka szata spinana na prawym ramieniu. [przypis edytorski]
O wy, odrzwia, i ty, progu, żegnajcie, żegnajcie!… (Limen superum inferumque) — komicznie patetyczny styl pożegnania, parodiującego nastrój tragiczny, który zapewne znajdował się w oryginale greckim, gdyż Plautus nie lubi „czkawek rozczulenia”. (Por. Plautus, s. 293 i nast., 453). [przypis tłumacza]
Używanie tego domu, życie i mieszkanie już tu dla mnie jest stracone, zgładzone, zniesione — przekład naśladuje aliteracje oryginału: usus, fructus, victus, cultus iam mihi harum aedium interemptust, interfectust, alienatust. [przypis tłumacza]
O Penaty (di Penates) — bóstwa gospodarstwa domowego, strzegące zapasów (penus). [przypis tłumacza]
Larze, ojcze rodu (familiai Lar pater) — Lar, bóg ogniska domowego, opiekun całej rodziny i domowników. [przypis tłumacza]
[Ty, coś bogom… tak oczekiwaną] — apostrofa do Fortuny, z podzięką za dobrą nadzieję, dokładnie te same słowa, co wyżej w w. 610–611. Ponieważ tutaj nie ma mowy o żadnej nadziei, sądzę, że wiersze te zostały tu powtórzone przez jakąś pomyłkę w rękopisach i można by je tutaj całkiem dobrze opuścić. [przypis tłumacza]
Sześcium znalazł druhów… — symbolicznie przedstawia swoją radość i usunięcie trosk przyjaciela. [przypis tłumacza]
Dajcie bogi mi go znaleźć — szuka Charinusa i „nie może” go znaleźć, choć stoi tuż obok niego; por. wyżej w. 129 i niżej w. 883 i nast. [przypis tłumacza]
O wielki Kupido! — Kupido (gr. Eros) bóg miłości. Narzekania na potęgę tego bóstwa należą do stałego repertuaru motywów erotyki w literaturze klasycznej. [przypis tłumacza]
Żadna mi w tym nie przeszkodzi ni rzeka, ni góra… — znów typowy motyw erotyki literackiej o wielkiej odwadze, której zakochanemu dodaje Kupido. [przypis tłumacza]
Larowie dróg publicznych (Lares viales) — podobnie jak rodziny (por. wyżej w. 851), miały i całe miejscowości swych Larów-opiekunów. Pod ich opieką były także drogi publiczne. [przypis tłumacza]
Żegnajcie rodacy! — na widowni są wprawdzie Rzymianie, a Charinus jest Ateńczykiem i rzecz dzieje się w Atenach, ale to nie razi wcale ani Plauta, ani jego widzów; por. wyżej w. 680. [przypis tłumacza]
Favonius (…) Auster — Favonius (gr. zefir, Ζέφυρος): łagodny wiatr zachodni, którego pojawienie się w połowie lutego oznaczało początek wiosny. Auster (gr. Νότος): duszny i burzliwy wiatr południowy, scirocco. Eutychus przedstawia Charinusowi alegorycznie pogodę i radość, która czeka go w domu Lysimachusa, gdyż tam przebywa Pasikompsa. [przypis tłumacza]
Wykrzyknik Eutychusa st! — mający stać „poza wierszem”, opuszczam według tekstu Lea. [przypis tłumacza]
Ja — wiem! Ja bym wolał! (ego scio, ego me mavelim) — na słowa Eutychusa, iż on wie, gdzie jest Pasikompsa, Charinus odpowiada, iż on sam wolałby to wiedzieć. Zatem nacisk na ja. [przypis tłumacza]
Więc proś bogów, żeby ci to dali! — wykręca się sianem; i u nas, gdy kto nie chce dać żebrakowi grosza, powiada mu: „niech Bóg opatrzy”. [przypis tłumacza]
Tak, już na wóz właśnie wsiadłem… — chory na umyśle pod wpływem nieszczęśliwej miłości ma dziwne przywidzenia, wszystko oczywiście nie na serio. Raz widzi się na wozie, na którym chce podróżować, to znów apostrofuje swoje nogi, jako że piechotą chce odbyć drogę. [przypis tłumacza]
Chalkis — greckie miasto na wyspie Eubei, przy najwęższym miejscu cieśniny Euripos; ob. Chalkida. [przypis edytorski]
w Zakyncie figi niezłe rosną… — Charinus niby jeszcze bredzi, ale jednak powoli zaczyna rozumieć Eutychusa i wraca do niego, ciągle w stylu swych przywidzeń o rozpoczętej podróży. [przypis tłumacza]
Kalchas, ten Zakyntczyk! — Kalchas, sławny wróżbita w wojsku greckim pod Troją; tu jako synonim mądrego człowieka. [przypis tłumacza]
Prosisz mnie? — na obiad, jak zwyczaj nakazywał, gdy ktoś znajomy wrócił z dalekiej podróży. [przypis tłumacza]
Jutro, bo dziś w domu! (cras apud te, nunc domi) — Charinus grzecznie odmawia, że to niby dziś już obiad dla niego w domu przygotowany. [przypis tłumacza]
Juno (mit. rzym.) — bogini kobiet, małżeństwa i macierzyństwa, żona Jowisza. [przypis edytorski]
Jeśli kto z dobrego rodu… — zaczyna się pogrom Demifona przez Eutychusa i mszczącego się Lysimacha. [przypis tłumacza]
To co wtedy z naszym państwem? (ubi locist res summa nostra puplica) — sądzi, że byłoby to niebezpiecznym podważaniem ustalonych form życia społecznego. [przypis tłumacza]
A więc już ją sobie bierzcie, jak świnię! Z korytem! (iam obsecro hercl' vobis habete cum porcis, cum fiscina) — dosłownie: „bierzcie [ją] sobie ze świniami, z koszem [na paszę]”. Wchodzi tu w grę widocznie jakieś przysłowie, dziś nam nieznane; przekład usiłuje w te słowa włożyć pewną myśl zrozumiałą, przyjmując porównanie ze zwrotem nieprawnie posiadanej świni, co u Rzymian ówczesnych, tak zamiłowanych w uprawie roli i w hodowli zwierząt domowych (zwłaszcza świń), wydaje się zupełnie możliwe. [przypis tłumacza]
Wilka znów do lasu pociągnie natura (consuetudine animus rursus te huc inducet) — dosłownie: „z przyzwyczajenia umysł pociągnie cię znów do tego”. [przypis tłumacza]
Nie, nie trzeba, by wiedziała! — jako niezły pantofel, więcej nawet niż batów boi się żony. [przypis tłumacza]
Miejsce tutaj nie jest na to!… — dzieje się to przecież na ulicy, przed domem. Nigdy to zresztą nikogo w tych sztukach nie razi (p. Plautus, s. 265 i nast.) i tylko tutaj pojawia się wzgląd na fikcyjnych przechodniów. Jest to niewątpliwie pomysł samego Plauta, który w ten sposób motywuje przeniesienie dalszej akcji do wnętrza domu, czyli skrócenie sztuki. Mówi zresztą o tym wyraźnie w wierszu 1035 i nast., z ulubionym swoim łamaniem iluzji scenicznej: „Skrócimy zarazem naszą sztukę” (por. Wstęp, s. XVI i nast.). [przypis tłumacza]
Potem tędy, przez ogród przejdziemy — mowa o przejściu przez furtkę, z ogrodów, które znajdowały się z drugiej strony domów. [przypis tłumacza]
Eutychusie, jeszcze jedno, nim ja tutaj wejdę — pełen obawy przed żoną, nie wie, czy bezpiecznie będzie wejść do domu. [przypis tłumacza]
W myśl ustawy z nim poczniemy (cum eo nos hic lege agemus) — mowa o ustawie, w myśl której człowiekowi niepoczytalnemu odbierano majątek, zostawiając mu tylko tyle, ile zaledwie do utrzymania życia było potrzebne. [przypis tłumacza]
Więcej straci przez podrywkę (plus perdet clam) — tzn. przez podstęp sprytnego niewolnika, który zwykle w tych komediach umie wydostać od ojca pieniądze na opłacenie miłostek synalka. [przypis tłumacza]
na złość starym! — jako że cała ta sztuka jest potępieniem spóźnionych amorów. [przypis tłumacza]