Jan KochanowskiPieśni, Księgi pierwszePieśń V[1]
1Kto ma swego chleba,
Ile człeku trzeba,
Może nic nie dbać o wielkie dochody,
O wsi, o miasta i wysokie grody.
5To pan, zdaniem moim,
Kto przestał na swoim;
Kto więcej szuka, jawnie to znać daje
Sam na sie, że mu jeszcze nie dostaje
[2].
10
Trudniej to przyjdzie niż Turki zhołdować
Albo waleczne Tatary wojować.
Mocą wiele świata
Wziął za krótkie lata
15Król macedoński
[5], lecz mu sie tak zdało,
Że nań samego świat był jeden mało.
Cóż pomoże zbroja
Albo władza twoja?
Serca nie zleczą żadne złotogłowy,
20Żadny skarb troski nie wybije z głowy.
Ta za gardło chwyta
Bogate pany jako proste sługi,
Ani zborguje, byś wyciągnął długi
[7].
25Lecz przedsię
[8] człowiecza
Wszystka o tym piecza
[9],
Aby ku złotu złota przybywało;
Bo, by nawięcej, łakomemu mało.
Wszystko to zostanie
30Po twej śmierci, panie;
A coś ty zebrał przez ten czas łakomie,
To sie zostoi
[10], nie wiem w czyim domie.
35A winem, co sie ty frasujesz o nie,
Będzie zamaczał potomek twój konie.