Spis treści

      Maria Pawlikowska-JasnorzewskaDo mięsożerców

      1
      Dla nich ryby skrzelami pracują w szafliku,
      mając na ustach ciszę i krwawiące rany.
      Dla nich kuchnia rozbrzmiewa od wrzasku i krzyku
      gardzieli podrzynanych i szyj ukręcanych.
      5
      Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki
      i warzą głowy dzieci: — zadziwionych cieląt.
      Wypruwają wnętrzności, krzycząc: flaczki, flaczki,
      i jedzą je w niedzielę, z rodziną się dzieląc.
      Lubią wody na smaku bezradnych piszczeli,
      10
      wszechzwierzęce girlandy cynicznej kiełbasy,
      krwawe raki z piekielnej wyjęte kąpieli
      i baraniego ciała brązowe atłasy.
      Rozsmarowują trupy na niewinnym chlebie,
      obwąchują zająca, czy aby dość skruszał,
      15
      z martwym ozorem w zębach czują się jak w niebie,
      I do cudzego mózgu śmieje im się dusza.
      Pożerają, dymiący jak nowe cmentarze,
      te stroskane przystawki, te gorzkie potrawy —
      Karki im nabrzmiewają, obwisają twarze,
      20
      na których śmieszek hieny zawita trupawy.
      Po pięknookiej sarnie nie noszą żałoby,
      ale żrą ją na stypie, w dzień pogrzebu radcy,
      i zezują miłośnie do gęsiej wątroby,
      bujni brzuchem jedynie, a łysiną gładcy,
      25
      a twardzi tylko sercem — i w całej stolicy
      głośni — ale mlaskaniem, smętni biesiadnicy.