Spis treści

      Edward PasewiczDolna WildaW starym stylu

      1
      I oto umarła nam kompletnie.
      Martwa jest noga i szorstka pięta.
      Zgięcie w kolanie też świeci pustką.
      A z ciepła brzucha pozostał popiół,
      5
      czarna saszetka wypełniona puchem.
      Nawet papieros, ten nędzny motyl,
      złączenie płuc, trucizny i oddechu,
      jest tylko napisem na słupie ogłoszeń,
      który nic nie mówi przechodniom.
      10
      Bo martwe są usta, którymi on włada.
      I nawet ja, leżący przed południem
      w zatęchłej już nieco pościeli,
      jednorazowy jak strzykawka, nasiąkam
      jak wacik i ciemnieję wewnątrz.
      15
      Choć chciałbym rozjaśnić się i ufarbować,
      zmienić ton i przebieg rozmowy,
      to jednak głos pozostaje głuchy
      na inne brzmienia poza własnym brzmieniem.