Edward PasewiczDolna WildaPokoiki do wygaśnięcia
 1„Odczuwamy bezkształtny strumień powietrza”
i sen jest formą echa. Wewnętrzny głos
a w jego nurcie inny jeszcze, jakby rdzeń?
 
A z czego się składa ta piosenka,
 5to akwarium tonów, ten sklepik cichy
po szesnastej w niedzielę na Podolanach?
 
Rozluźniam mięśnie grzbietu i słucham,
z którymś oddechem przyjdzie zrozumienie,
wtedy jeśli powiem jasno, to będzie to
 10powiedziane.
 
Rozprasza mnie myśl, że poza słowami
istnieje jeszcze tyle „tonów składowych”,
w ciele budzi się ochota, by się zachłysnąć,
zapowietrzyć i błysnąć jak magnezja,
 15ale to niemożliwe.
 
Upchnąć się całkiem
w słowach i wysłać, to jest marzenie,
aż pod powiekami przemyka cień i żyłka
drga w oku jakby chciała pęknąć,
 20lecz nic się nie dzieje:
 
„Mały jadowity ludek
pracuje spokojnie i drąży głębokie tunele,
rzeka podnosi się i zalewa wszystko,
tylko w świecie widać jej piękno”.