Spis treści

      Edward PasewiczDolna WildaKantyczki panna Sommera

      1
      2
      Przed chwilą dzieci pytały mnie
      o literaturę i, wiesz, stałem się jak zegar;
      chodzę w tłumie, ale to nie jest wskazanie,
      5
      to tylko błąd przyzwyczajenia.
      Mogłem stać się rybą, wazonem
      lub czystą sentencją, język
      złapałbym na gorącym uczynku,
      mógłbym powplatać się w rzeczywistość
      10
      tylko czy komuś potrzebny gobelin?
      Glob i owszem, ludzie lubią okrągłe.
      Boją się płaskiego, no i szczelin,
      stamtąd zawsze może wyjść przyczajony
      konduktor i zażądać biletów,
      15
      co drugi ich nie ma i szczerzy zęby,
      ale taryfy ulgowe nie istnieją.
      Wszystko to ładnie wygląda, stół,
      karta dań i to, że jest wybór;
      osnuwać słowami chwilę,
      20
      to wydaje się kuszące, a potem jak
      pająk wyssać ją i pusty kokon
      zostawić dla pamięci.
      Niech dziecko tam chodzi i uderza,
      niech wierzy, że dźwięk jest pełen znaczenia.
      25
      W końcu po to ustawiłem w tej ciszy
      ten niemożliwy instrument.