Artur OppmanHistorya Stefanka, co niechciał jeść obiadu

    1
    Nikt ze Stefciem grymaśnikiem
    Nie mógł przyjść do ładu:
    Jadłby chętnie konfiturki,
    Nie chciał jeść obiadu.
    5
    Gdy mu dadzą smaczną zupkę,
    Lub kawałek mięsa,
    Ani łyżki nie wypije,
    Nie zje ani kęsa.
    Biedna mama, widząc nieraz,
    10
    Jego kwaśną minkę,
    Pyta: „Stefciu! Czyś ty chory?
    Zjedz-że odrobinkę!
    Zjemy razem, dobrze, synku?
    Ja przy tobie siędę…”
    15
    Ale Stefcio krzyczy: „Nie chcę!
    Nie chcę jeść! Nie będę!”
    Kara w końcu go spotkała,
    Bo ot, co się dzieje:
    Pan Stefanek grymaśnicki
    20
    W oczach mizernieje.
    Dzień nic nie jadł, nie jadł drugi,
    Osłabł tak na trzeci,
    Że zaledwie kroki stawia,
    Jak maleńkie dzieci.
    25
    I nadziwić się nie mogą
    Znajome chłopczyki,
    Bo ma nogi pan grymaśnik
    Cienkie jak patyki!
    Na dzień czwarty gdy z fotela,
    30
    Ruszyć się nie może,
    Począł Stefcio lamentować:
    „Ratujcie!… Ach, Boże!…”
    Jakieś leki obrzydliwe
    Łykać trzeba było,
    35
    To też teraz pan Stefanek
    Zajada aż miło.