Norwid, Cyprian Kamil
Noc tysiączna druga
Sekuła, Aleksandra
Trzeciak, Weronika
Niedziałkowska, Marta
Trzeciak, Weronika
Fundacja Nowoczesna Polska
Romantyzm
Dramat
Komedia
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/noc-tysiaczna-druga
http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=9883
Cyprian Kamil Norwid, Dzieła Cyprjana Norwida (drobne utwory poetyckie-poematy-utwory dramatyczne-legendy, nowele, gawędy-przekłady-rozprawy wierszem i prozą), Spółka Wydawnicza "Parnas Polski", Warszawa 1934
Domena publiczna - Cyprian Kamil Norwid zm. 1883
1954
xml
text
text
2010-12-20
pol
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/5681.jpg
Anno 1586, Susanne Nilsson@Flickr, CC BY-SA 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/5681
http://wolnelektury.pl/media/book/pdf/noc-tysiaczna-druga.pdf
ISBN-978-83-288-0585-9
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/noc-tysiaczna-druga.html
ISBN-978-83-288-1579-7
ISBN
text/html
http://wolnelektury.pl/media/book/txt/noc-tysiaczna-druga.txt
ISBN-978-83-288-2534-5
ISBN
text/plain
http://wolnelektury.pl/media/book/epub/noc-tysiaczna-druga.epub
ISBN-978-83-288-3581-8
ISBN
application/epub+zip
http://wolnelektury.pl/media/book/mobi/noc-tysiaczna-druga.mobi
ISBN-978-83-288-4667-8
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
Cyprian Kamil Norwid
Noc tysiączna druga
Komedia w jednym akcie
Uwspółcześniono
* interpunkcję, np.:/
(...) błędów, marzeń, rozciągnionych przede mną, jak doliny i wzgórza i jeziora, zorzę odbijające -> (...) błędów, marzeń rozciągnionych przede mną jak doliny i wzgórza, i jeziora zorzę odbijające./
* fleksję, np.: formy Msc. i N. lp (naszem -> naszym) i lm (temi -> tymi)./
* pisownię joty, np.: austerji -> austerii, Italję -> Italię, /
* pisownię łączną i rozdzielną, np.: z za -> zza, z nad -> znad, posadzićby -> posadzić by; zlekka -> z lekka./
* składnię:/
z ,,tysiąc nocy i jedna" -> z ,,tysiąc nocy i jednej"
Inne zmiany
Zmieniono zapis, dodając wielokropek w zdaniu przerwanym didaskaliami./
Zmiana w sosunku do źródła: ziemię te ułudną -> ziemię tę ułudną.
Sprawdzono i zredagowano przypisy źródła; objaśnienia uzupełniono.
Dodano nagłówek kwestii (nowa osoba mówiąca), aby wydzielić głos kobiecy za sceną z kwestii Lucia.
M. T./
Najbliższej nierodzonej/
poświęcam/
...e maestra mi fu l'anima miae maestra mi fu l'anima mia (wł.) --- a mistrzynią była mi dusza moja.
OSOBY:
ROGERRoger --- Można zmienić imię Roger na inne stosownie brzmiące. z Czarnolesia
DOKTOR jej
DAMA podróżująca
LUCIO, oberżysta
Rzecz się dzieje w Castel-Fermo pod Weroną.
Oberża w Castel-Fermo.
Pokój na górze.
LUCIO
Przez świętego Antoniego PadewskiegoAntoni Padewski, Antoni z Padwy (1195--1231) --- właśc. Ferdynand Bulonne; włoski teolog pochodzenia portugalskiego; franciszkanin, który zasłynął cudami oraz pomocą w odnajdywaniu przedmiotów zaginionych., mości hrabio, dziesiątego dziś weturynaweturyn (z wł. vetturino) --- woźnica. przyjmujemy. Są pokoje po lewej stronie obszerniejsze, ale...
posuwając się ku oknu
...żaden nie ma skarbu równego... ArtystaCo za widok!... Może pan malujesz?... Może artysta?... Pewnypewny --- dziś popr.: pewien. pan Calame, pejzażysta, mieszkał u nas... tu... w tym pokoju dni czternaście... Wszyscy coroczni podróżnicy, świadomi rzeczy, zawsze się, bywało, pytają o ten pokój...
Słychać grzmoty. Okno jest zamknięte, dolne szyby papierem zalepione.
Żeby burza tylko przeminęła. --- Przez BachusaBachus a. Dionizos (mit. gr. i rzym.)--- bóg wina, płodnych sił natury, plonów. Syn Zeusa i Semele, mąż Ariadny.! Przez Najświętszą Dziewicę! Przez świętego Antoniego Padewskiego! Żonę z dzwonkiem loretańskimdzwonek loretański --- poświęcony dzwonek, którym dzwoniono w czasie burzy w celu odwrócenia piorunów; dzwonki loretańskie miały chronić przed burzą, huraganem, zarazą, pożarem i diabłem. posadzić by na dachu...
Słychać głos kobiecy za sceną.
GŁOS ZA SCENĄ
Lucio! Lucio!...
LUCIO
przestawiając krzesła i porządkując leniwo
Znowu?... Natychmiast... natychmiast!...
GŁOS ZA SCENĄ
Lucio!...
LUCIO
Lecę!...
Wybiega.
ROGER
Szczególniejszy naród!... Choćbym sobie nie dał był słowa zerwać już ze światem idealnym i w praktyczne wejść życie, wystarczyłoby zastanowić się nad postacią moralną tego ludu arcyklasycznego... Mozaikowa posadzka... lampa, dotąd etruski kształt mająca... pajęczyny, chwiejące się po kątach, które jeszcze LongobardówLongobardowie --- lud zachodniogermański, którego nazwa pochodzi od łac. longa barba, czyli długa broda. W przeciwieństwie do romańskiej ludności Italii nosili oni długie brody. pamiętają... ta zaponazapona --- zasłona, kotara. na łóżko z adamaszku purpurowego, co zakupił ją może właściciel austeriiausteria (wł.) --- gospoda, zajazd. po werońskim szlachcicu jakim na sprzedaży publicznej, po jakim SkaligerzeSkaliger --- właśc. Scaliger, Julius Caesar a. Giulio Cesare della Scala (1484--1558) działający we Francji humanista wł., adwersarz Erazma z Rotterdamu, autor dzieła o poetyce, opartego na tezach Arystotelesa, botanik.... A nieporządek... a lenistwo!...
...À propos lenistwa --- niemniej à propos praktyczności... Panie Rogerze!... Oto siedzisz... słuchasz burzy, co huczy nad wieżami Werony, i poetyzujesz... O, człowieku...
Słowo, CmentarzBiada mi, biada! Nędzny jestem, słowa sobie lichego dotrzymać nie potrafię. Teraz, opuszczając ziemię tę ułudną, cichą, laurami przetykaną... cmentarz ten ludów i olbrzymów... tu, na progu Italii, kiedy przerzucić się zamyślam przez szczyt Alp --- tam, na powrót... należałoby, dawszy sobie słowo...
powoli i solennie
...że się będzie praktycznym już człowiekiem... Należałoby, mówię, uderzyć się w piersi i pojrzećpojrzeć --- dziś: spojrzeć. raz jeszcze, raz ostatni, na tę całą przestrzeń idealną...
po chwili
MarzeniePiękna, piękna kraina marzeń, błędów --- błędów, marzeń rozciągnionychrozciągniony --- dziś: rozciągnięty a. rozciągający się. przede mną jak doliny i wzgórza, i jeziora zorzę odbijające...
Otóż ja tobie, tobie, przeszłości idealna, tobie, piękna kraino, powiadam: Koniec tobie...
z uśmiechem
HannibalHannibal (247--183 p.n.e) --- wódz kartagiński, jeden z najwybitniejszych przywódców antycznych. Był synem Hamilkara Barkasa, który wychowywał go w nienawiści do Rzymian. tak --- kiedy na szczycie Alp, przyłbicę odsłoniwszy, poglądałpoglądać --- dziś: spoglądać. na Italię i mówił w sobie: «Grób ci niosę...» Hannibal tak...
...Nie tak!... Hannibal nie był dzieckiem...
Imion wielkich nie godzi się wzywać nadaremno...
Przechadza się po pokoju.
LUCIO
wchodząc
Za pozwoleniem, za pozwoleniem. Przez Bachusa! Pewna dama, Angielka, życzy sobie widzieć kończącą się burzę i wschód księżyca z okna tego...
z uśmiechem
...Naród obłąkanych!... Deszcz jeszcze zaciętszy niźli pierwej... Przepraszam, ale my lubimy niczego nie odmawiać cudzoziemcom...
ROGER
Powiedz onej damie, że już zasnąłem jak zarżnięty, że dwa pistolety nabite mam przy łóżku, że jutro będzie mogła oglądać zachód słońca, skoro wyjadę do Werony... Dziwne figury, lunatyki i marzyciele... Jak wygląda ta twoja dama?
LUCIO
Najpiękniejsza z kobiet, jakie widziałem kiedykolwiek --- nieco blada, majestatyczna. Przejeżdżała tędy dwie wiosny temu z tym samym kawalerem... mężem... Najdoskonalsza osoba --- bah! Mieszkała nawet w tym samym pokoju, ale wtedy było to właśnie, kiedy wszystko na nowo zaprowadziliśmy w naszym gospodarstwie, a tłum był wielki w austerii --- wszystkie izby zajęte były, tak jak teraz...
ROGER
Powiesz przeto damie onej, że śpię...
LUCIO
Odgadłem naprzód i wątpliwie odpowiedziałem. Nigdy bym nie śmiał wchodzić o tak późnej godzinie, wszelako --- my niczego nie odmawiamy cudzoziemcom podróżnym... Zwłaszcza damie, którą ugościliśmy u siebie, najpiękniejszej osobie...
ROGER
Jutro --- chcę być o piątej obudzonym.
LUCIO
Najszczęśliwszej nocy...
ROGER
Dobrej nocy ---
przechadzając się
...Otóż to dobrze, to coś praktycznego choć raz w życiu. Śpię --- to śpię. Noc jest na to, ażeby spać --- i koniec...
siadając przy stole i przeglądając album
Ileż bo nocy nieprzespanych... na próżno kiedy ona... Czemuż nie wymawiam jej nazwiska? Czy nie chcę, ażeby pył mieszkania upadł na to imię wymówione, jak na kwiat świeżo rozwinięty, biały, czysty, z myśli bożej przeprowadzony w życie roślinne po raz pierwszy...
Kiedy więc Ona, otoczona galanterią zewnętrzną, formalizmem świetnym, miękkim, powtarzanym, rozrzucała perły wdzięków --- komu, komu?... Znudzonym!... Ja wtedy białe, białe noce moje zaludniałem tymi upiorami pasujących się myśli, które wyniszczają sił zarody, wyprzedają blask oczu w pasma łez, serce biorą jak książkę świeżą, w której jeszcze karty nierozcięte, i wczytują się coraz, coraz głębiej... rozrywają potem... karty... serca... i...
Zakrywa oczy.
Nędzny jestem...
Przewraca album.
Kwiaty, Przemijanie, PrzemianaKwiat zerwany w czasie przejażdżki do Amalfi --- widzę jeszcze lekką Jej rękę, pochyloną z konia ku skale... te kwiaty tam czepiają się po obu stronach drogi na ścianach wąwozu... --- przez ręce przewodnika, który szedł przy Jej koniu, otrzymałem kwiat ten... Różowy był wtedy... w nieskalanej czystości atłasu swego...
Dziś --- zżółkł, oblata z liści, które koroną jego były, i staje się podobnym do pająka, co wysnuł już z piersi przędzę całą... Wszystko się zatrzymuje, osycha i ginie, a nie wraca...
po chwili
List, Okrucieństwo, SłowoOtóż, otóż ów list w odpowiedzi na ostateczne zapytanie, którego już nosić tajemnicą dłużej w piersiach nie mogłem...
Zaprawdę drugiej takiej... nie, podobnej nawet odpowiedzi nie dano nigdy człowiekowi... Nadobny list, piękny list, śliczny list...
Chciałem był go spalić... ale gotów by się roztopić, jak odłam lodu, i zamienić w garść kału...
Chciałem go był podrzeć... ale mi ręce pokłuł...
I dochował się dotąd... Takie rzeczy mają to do siebie, że się długo trzymają i niełatwo je zgubisz lub zarzucisz.
Przeziera list.
«Castel-Fermo...»
Tak, przypominam sobie... List ten stąd był pisany...
«Castel-Fermo... etc... »
«Odebrałam właśnie piękny list twój, kochany...»
Piękny list mój! To jest tak, jak gdyby kto, nędzarza gdzie spotkawszy oniemiałego bólem, mówił: «Piękny jest efekt tej bladości oblicza i tych oczu przygasłych. Piękny obiekt dla sztuki...»
A potem, przybliżywszy się do onego obiektu, poklepał go z lekka po ramieniu... i poszedł dalej, gwiżdżąc...
Czyta dalej.
«Odebrałam właśnie piękny list twój, kochany R... Proszę Cię, ażebyś, będąc w Neapolu, odwiedził księżnę Olimpię... Książki moje są u niej, mniejsza o inne --- Książka, Serceidzie mi tylko najszczególniej o trzeci tom RichteraRichter, Jean Paul (1763--1825) --- właśc. Johann Paul Friedrich Richter, pisarz, jeden z prekursorów romantyzmu niem., ukuł termin Weltschmerz (dosł.: ból świata) na określenie cierpienia związanego z rozpoznaniem niedoskonałości i niesprawiedliwości świata.. Całość dzieła traci tym sposobem, skoro jednego tomu braknie ze środka...»
ROGER
przerywając czytanie
...Eh, nie! To nic nie znaczy. A jeżeli serca braknie?...
Powraca, czyta dalej.
«...braknie ze środka... Czy klacz moją koleją żelazną, czy morzem wyprawić?... O tym wszystkim racz pomyśleć, proszę. Kilka rysunków, które mi przywieziono w dzień wyjazdu, i błogosławieństwo papieskie z różańcami na kominku w salonie mniejszym zapomniałam. Wszyscy tu Cię najczulej wspominamy, osobliwie przy herbacie. À propos --- połowę listu Twego tak gdzieś zarzuciłam zaraz po przeczytaniu, że tylko drugą połowę mam przed oczyma, ale pamiętam, że piszesz coś o sercu twoim i o miłości. Tak tu ciasno w tym pokoju i taki nieład przedwyjezdny, ale za to widok przecudowny. Pieczętuję jak najprędzej, bo właśnie wyjeżdżamy... Mille tendresses, mille amitiés...Mille tendresses, mille amitiés (fr.) --- tysiąc czułości, tysiąc pozdrowień. etc. PS. Proszę pamiętać o zdrowiu swoim. --- Bądź zdrów...» I znowu dalej w końcu kartki:
«Co do miłości, jaką masz dla mnie od lat tylu, mogę Ci odpowiedzieć...»
...i tu dołączono połowę drugą mego listu ---
po chwili
Jeżeli ironia przypadku to zrządziła, to zaprawdę, że dosyć lekkomyślności, z jaką zajmowano się tą sprawą serca, ażeby zrozumieć przyszłość i wartość następstw tego związku...
Jeżeli zaś wydawało się Jej, że tym sposobem najłatwiej będzie odpowiedzieć, to zaprawdę można było trudniejszy a sumienniejszy sposób wybrać... Zasłużyłem na to jako człowiek, jak każdy człowiek...
Wstaje z krzesła, przechadza się powoli. Burza ucicha. Roger posuwa się ku oknu i otwiera je.
Improwizacja półśpiewem czytanymImprowizacja półśpiewem czytanym --- wiersz W Weronie Cypriana Norwida.
Niebo, Gwiazda, Współczucie, BógNad Kapuletich i MontekichKapuleti, Monteki --- dwa rody wł. nienawidzące się śmiertelnie, znane z tragedii Szekspira Romeo i Julia. domem/
Spłukane deszczem, poruszone gromem,/
Łagodne oko błękitu/
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,/
Na rozwalone bramy do ogrodów ---/
I gwiazdę zrzuca ze szczytu...
Miłość niespełniona, Ironia, SamotnośćCyprysy mówią, że to dla Julietty,/
Że dla Romea łza ta znad planety/
Spada i w groby przecieka.../
A ludzie mówią i mówią uczenie,/
Że to nie łzy są, ale że kamienie,/
I że nikt na nie nie czeka...
ROGER
Zamyka okno, zegar miejski bije godzinę pierwszą.
Brawo!... Pięknie sobie słowa dotrzymuję... Panie Rogerze, gdzież twoje praktyczne odrodzenie?... Dosyć tego, dosyć jest...
O godzinie pierwszej należałoby już przygotować potrzebne rzeczy na jutro...
Spostrzega, że okno niedomknięte.
...zamknąć dobrze okno i drzwi... i zasnąć przyzwoicie...
zamykając okno
...klasyczne okna i drzwi nigdy nie zamykają się porządnie!...
Zostawia okno niedomknięte i przybliża lampę, ażeby zobaczyć bliżej klamkę i zawiasy.
O, deus ex machina!deus ex machina (łac.) --- dosł.: bóg z maszyny; wprowadzenie na scenę, dzięki odpowiedniej maszynerii, postaci boskiej w celu rozwiązania akcji; jako pierwszy wykorzystał takie rozwiązanie w starożytności Eurypides. Zwrot przen. oznaczający zdarzenie (a. mocny argument) pojawiający się bez logicznego związku z dotychczasowym biegiem myśli lub akcji.... O, Szekspirze wielki... Rozumiem, bo widzę zarazem, i pojmuję, i rozświeca mi się całość akcji dramatu serca mego...
Te szyby, te szyby...
Przybliża lampę.
Serce, Cierpienie, Smutek, List...zbite jak serce moje, może kamieniem figlarnego chłopca zbite --- zalepił Lucio pierwszą połową listu mego i --- drugą połową listu Jej... Tu mieszkała. To, co wspomina o widoku pięknym, o tym widoku mówi --- ze zwykłą sobie lekkomyślnością zapomniała te listy, jak błogosławieństwo papieskie, jak błogosławieństwo papieskie na kominku w salonie mniejszym, jak różańce, jak różańce łez moich --- jak klacz swoją wierzchową w Neapolu --- jak Jean PaulaJean Paul --- chodzi o Jean Paula Richtera (1763--1825), pisarza niem. okresu romantyzmu. tom trzeci...
«Kobieto, puchu marny!...»Kobieto, puchu marny! --- cytat ten pochodzi z IV cz. Dziadów Adama Mickiewicza.
Wraca do stołu, na którym jest album, i wyjmuje kartkę listu, potem przybliża się z lampą ku oknu.
Niech się złoto ze złotem łączy --- czytajmy razem całość listu:
«Castel-Fermo etc.
ListOdebrałam właśnie piękny list twój, kochany R. --- Proszę Cię, ażebyś, będąc w Neapolu, odwiedził księżnę Olimpię... Książki moje są u niej, mniejsza o inne --- idzie mi tylko najszczególniej o trzeci tom Richtera. Całość dzieła traci tym sposobem, skoro jednego tomu braknie ze środka. Czy klacz moją koleją żelazną czy morzem wyprawić? O tym wszystkim racz pomyśleć, proszę. Kilka rysunków, które mi przyniesiono w dzień wyjazdu, i błogosławieństwo papieskie z różańcami na kominku w salonie mniejszym zapomniałam. Wszyscy cię tu najczulej wspominamy, osobliwie przy herbacie. À propos --- połowę listu twego tak gdzieś zarzuciłam... (ha!), że tylko drugą połowę mam przed oczyma (a ja oto obydwie połowy listu po dwóch latach nareszcie mam przed sobą... Dalej!), ale pamiętam że piszesz mi coś o sercu twoim i o miłości... (oto na drugiej szybie zbitej, co piszę o sercu i miłości... Dalej!...)
...że piszesz coś o sercu twoim i miłości. Tak tu ciasno w tym pokoju... (prawda... Dalej!) i taki nieład przedwyjezdny, ale za to widok przecudowny. Pieczętuję jak najprędzej, bo właśnie wyjeżdżamy... Mille tendresses, mille amitiés... etc. ---
PS. proszę pamiętać o zdrowiu swoim. Bądź zdrów... Co do miłości, jaką masz dla mnie od lat tylu, mogę ci odpowiedzieć:
Rzuca kartkę i czyta dalej na szybie.
...odpowiedzieć, co ktoś z moich dawnych znajomych mi napisał w albumie, że Mężczyzna, Kobieta, Miłośćwy, młodzi ludzie dziewiętnastego wieku, zaczynacie od bogactwa serca --- kochacie mocno, prawdziwie i czysto na początku dni swoich, a potem stopniowo, stopniowo ociera się ten brylant, wysycha to źródło i kończycie na wykwintności form, które zastępują czułość wrodzoną serc waszych...
My, kobiety dziewiętnastego wieku, przeciwnie --- my lekceważymy, powoli --- po wielu rozczarowaniach, po wielu grobach, które nam się przed stopami naszymi na drodze życia zamykają... --- dochodzimy nareszcie do uszanowania tej iskry świętej... Wasz punkt wyjścia jest naszym kresem drogi...
Jakże więc spotkać się na świecie?
I dlatego ścigamy się tylko, gonimy się, oszukujemy się... Do widzenia, do widzenia.
Klaudia».
ROGER
Prawda...Prawda!... Lubolubo (daw.) --- chociaż, choć. jednej epoki prawda...
Prawda jednak ma moc balsamu... Tak jest, prawda...
po chwili
Noc, Kobieta, Smutek, Serce, CzasCóż to za noc?... To noc... Z «tysiąc nocy i jednej» to jest noc tysiączna i druga, której autor zapomniał tak dołączyć do dzieła swojego, jak Klaudia drugiej połowy listu swojego zapomniała... Szczególniejsza kobieta!... Lekkomyślność, do której przywiązana jest kula refleksji głębokiej, jak te kule u kajdan więźniów... Smutno --- smutno --- smutno. Ten tylko, który miarę czasu ma w prawicy swojej, pomóc może... Ten dramat serc stał się dramatem czasu...
Powtarza słowa listu.
«gonimy się, ścigamy się tylko. Do widzenia» ---
Zegar miejski bije godzinę drugą.
LUCIO
pukając do drzwi
Za pozwoleniem...
ROGER
Otwórz.
LUCIO
Zdaje się, że pan hrabia okna przymknąć nie możesz. Usłyszałem brzęk szyb i stąpanie, spostrzegłem światło, pozwoliłem sobie zapukać... Zapomniałem albowiem wziąć paszport pański, który należałoby, ażeby przed piątą był w porządku.
ROGER
Przechodzi się powoli po pokoju --- polem uderza Lucia po ramieniu i mówi mu z przyciskiem.
Dama, o której mi mówiłeś, że jest Angielką, nie jest Angielką... że chce oglądać widok z okna --- ona nie chce. Nieprawda wszystko...
Kto jest ta dama? Jak mówiła tobie? Mów!
LUCIO
My, Italianiitaliano (wł.) --- Włoch; tu forma M. lm: italiani., per Baccoper Bacco (wł.) --- na Bachusa. , my mówimy: «Angielka», to jest, jest cudzoziemka --- to jest, że jest zza Alp, z kraju, gdzie zimno...
Skoro tylko przybyła, przywitała mnie, mówiąc: «Caro Lucio»Caro Lucio (wł.) --- drogi Lucio., a potem mówiła do kawalera, co jest z nią, czy do męża --- długo, długo, a potem do mnie: «Caro miocaro mio (wł.) --- mój drogi., chcę widzieć Weronę z tamtego okna, kiedy burza ustanie». A ja na to: «Benissimo!benissimo! (wł.) --- doskonale., a ona weszła do pokojów swoich i poniesiono tam herbatę --- i jeszcze tam rozmowę słychać...
ROGER
To jest noc tysiączna i druga... Rozumiesz! ---
LUCIO
Jutro mamy dzień Wniebowstąpienia Najświętszej Panny Mariidzień Wniebowstąpienia Najświętszej Panny Marii --- święto obchodzone w kościele katolickim 15 sierpnia..
ROGER
na stronie
Ona! Dobrze ---
LUCIO
biorąc ze stołu papier
Paszport pana hrabiego.
ROGER
Ta dama jest piękna...
LUCIO
Si...si (wł.) --- tak.
ROGER
Ma coś na twarzy, tak jak Madonny wasze...
LUCIO
...Wzbudza nabożeństwo... Si, signoresi, signore --- tak, proszę pana....
ROGER
Włosy ma jasne... to jest złotawe, oczy czarne....
LUCIO
Si, signore conte...si, signore conte (wł.) --- tak, panie hrabio. si...
ROGER
Mieszkała tu kiedyś w tym pokoju...
LUCIO
...Bravissimo!bravissimo! (wł.) --- brawo!... Si...
ROGER
Mąż jej jest brzydki... wiele starszy... Kiedy tu była pierwej, nie była wtedy z mężem, była wdową...
LUCIO
Si... si... si, bravivssimo...
ROGER
Lucio!
LUCIO
Signore...
ROGER
Widzisz te pistolety? Zobacz, czy są nabite...
LUCIO
Nabite...
ROGER
Zobacz, dotknij...
LUCIO
My Italiani na pierwszy rzut oka zgadujemy, znamy się na rzeczy... Per Bacco, nabite szkaradnie... Kto inny potrzebowałby wziąć w rękę, spróbować, a potem --- u nas jest święta rzecz każda położona na swoim miejscu...
ROGER
...Va beneva bene (wł.) --- to dobrze. --- --- Lucio!
LUCIO
Signore...
ROGER
Widzisz tę garść piastrówpiastr (piaster, piastra) --- dawna srebrna moneta. na stole?...
LUCIO
...Benissimo...
Zbliża się do stołu.
ROGER
Te piastrypiastr (wł.) --- także: piaster a. piastra: moneta używana na Bliskim Wschodzie, a także na Cyprze i Sycylii. są dla ciebie. Zgarnij w kieszeń!
LUCIO
Rozkaz pana hrabiego świętą rzeczą...
Zgarnia.
ROGER
A teraz?...
LUCIO
Si, Signore... Va bene...
ROGER
Jutro rano rzeczy moje zniesione będą na dół, paszport przygotowany --- to okno zamknięte, zamknięte dobrze ---
LUCIO
Zamknięte dobrze --- si...
ROGER
PodstępPójdziesz do tej damy i powiesz jej: «Podróżny, który zajmował pokój ten, wyjechał». Patrz, tam, gdzie pistolety leżą, widzisz, tam jest szafa z boku... W tej szafie ja będę. O tym milcz ---
LUCIO
Jak grób... si...
ROGER
Otóż pamiętaj, powiesz damie te słowa:
Lucio notuje słowa.
Podróżny, który mieszkał w pokoju na górze, już wyjechał. Żegna panią, zostawia miejsce wolne --- wszelako, jeśli pani widzieć zechce z okna okolicę, okno jest zamknięte i sama tylko pani własna ręka otworzyć je może.
LUCIO
Słowo w słowo --- jak ave Mariaave Maria (wł.) --- zdrowaś Mario; pierwsze słowa jednej z najpopularniejszych modlitw katolickich....
ROGER
...Buona notte...buona notte (wł.) --- dobranoc. Lucio...
LUCIO
...Felicissima nottefelicissima notte (wł.) --- najlepszej nocy!, Signor Conte...
ROGER
Niech się stanie zadość biegowi rzeczy. Niechaj sama odegra ostatnią scenę, niech zobaczy własnymi oczyma dzieło lekkomyślności swojej. Skompletujmy list...
Bierze pierwszą połowę listu i utwierdza lakiem za jeden róg przy tamtej, którą jest szyba zaklejona.
Zobaczy, pozna, przypomni. Mężowi będzie przymuszona wytłumaczyć całość rzeczy... Mała, chwilowa przykrość, która poprawi Ją na długo...
Ja --- nie wyjdę z ukrycia, nie zobaczę Jej więcej...
po chwili
Ja --- wyjdę... spokojnie, zimno, bez przesady poproszę, aby przedstawiono mnie mężowi, opowiem, czego by brakło do całości... opowiem z uśmiechem... i będę Jej szczęśliwej drogi życzył.
Zamienimy to w cichą, głęboką dramę lub w dorywczą komedię... Zresztą... alea iacla est...alea iacla est (łac.) --- kości zostały rzucone; słowa te miał wypowiedzieć Juliusz Cezar przekraczając rzekę Rubikon, co oznaczało decyzję rozpoczęcia wojny domowej i walki o pełnię władzy; zwrot używany na określenie jakiegoś stanowczego kroku, śmiałego, przełomowego postanowienia.
Wchodzi w zasłonę łoża.
Oberża w Castel-Fermo.
Salon. Mrok ranny, świece zapalone.
DOKTOR
Odkąd mam przyjemność towarzyszenia pani w jej podróży, pamiętniki i studia moje lekarskie zyskały bardzo wiele...
DAMA
Czy nie spisujesz czasem, doktorze, malenieczkich plotek na moje konto?...
DOKTOR
Pani, zacząłem monolog poważny ---
DAMA
Proszę kończyć...
DOKTOR
...Kobieta, BurzaStudia moje lekarskie zamieniają się z wolna w psychologiczne obserwacje, a noc dzisiejsza dodaje mi jeszcze nieco spostrzeżeń meteorologicznych... Panie --- a mówię tu: niewiasty dziewiętnastego wieku --- jesteście szczególniejszymi fenomenami w rodzaju swoim... Oto np. burza --- elektryczność atmosfery poruszona, i już, jako struny elektrycznego telegrafu, drżycie, wibrujecie harmoniami imaginacji...
DAMA
...Robicie dzieciństwa, pleciecie nie wiedzieć co. Nazywaj, doktorze, po imieniu rzeczy, jak są. Scientyficzny język obcy dla mnie, mówmy po prostu...
Wiesz, doktorze, ile szanuję głębokość nauk ścisłych, wszelako, ile razy zaleci mnie ten za silny dla mnie zapach, tyle razy przypominam sobie kilka wierszy, które jakiś poeta gdzieś zanucił --- nigdy bowiem przypomnieć sobie nie mogę, gdzie to wyczytałem i do którego z poetów należy te słów kilka --- mowa jest w nich o gwiazdach spadających...
DOKTOR
O aerolitachaerolit --- meteoryt kamienny....
DAMA
To --- to, coś podobnego...
Nuci.
Cyprysy mówią, że to dla Julietty,/
Że dla Romea łza ta znad planety/
Spada --- i w groby przecieka:
A ludzie mówią, i mówią uczenie,/
Że to nie łzy są, ale że kamienie.../
I że nikt na nie nie czeka...
DOKTOR
W tym nie mogę przyjść w pomoc pani. Wątpliwość ta przechodzi moją sztukę.
DAMA
Doskonale! Przypominasz sobie, doktorze, że doktor w «Makbecie» słowo w słowo mówi to, co właśnie powiedziałeś... Doskonale!... Wybornie!
DOKTOR
Zadziwienie moje przechodzi zadziwienie tego, któremu zwrócił ktoś uwagę, że się wyraża prozą...któremu zwrócił ktoś uwagę, że się wyraża prozą --- aluzja do bohatera komedii Moliera Mieszczanin szlachcicem, pana Jourdain, dla którego odkryciem było, że skoro prozą jest wszystko, co nie jest wierszem, on sam od lat mówi prozą, nie wiedząc o tym.
DAMA
Mówmy więc prozą... Jakież tedy spostrzeżenia lekarskie?...
DOKTOR
Że trzeba sumiennego przejęcia się swoją sztuką i przyjaźni najbezstronniejszej, ażeby wam towarzyszyć w podroży, służyć radą...
DAMA
Głęboko czuję te trudności i dlatego serdecznie podzielam przyjaźń twoją, doktorze.
Podaje mu rękę. Chwila milczenia.
DAMA
Tak, zapewne --- jesteś poniekąd spowiednikiem moim, o ile zdrowie od moralnego usposobienia zawisło... Znasz, co przeżyłam... a przeżyłam to, co wszystkie, nieco więcej mające serca, nieco więcej skore do rozwinięcia władz umysłu. Rozłączenie z mężem moim, które nareszcie i sankcję apostolską zyskało, powraca mnie... lecz czemu, komu?... Czuję się istotą niedopełnioną... Mężczyznom ufam mniej, niż kiedykolwiek. Któryż mężczyzna przeżył tyle zamkniętych, niewidzialnych, głębokich dramatów serca?... Trzeba na to było kochać indywidualność piękną, pełną powabów wyższych, szlachetną, może dumną --- zapewne próżną i głębokomyślną przez refleksję poniewczasie, a nieskończenie lekką przez uczucie na czasie. Gorzka to i drogo opłacona jest nauka... Któryż mężczyzna po długim pobycie w idealnie pojmowanym świecie czuje tę sumienną a serdeczną zarazem potrzebę zespołecznienia się z prostą prawdą życia?... Kogóż tak pożegnano, jako mnie pożegnano, mówiąc zarazem o koniach swoich wyścigowych, o sercu moim i o psach myśliwskich?...
I --- który przy tym wszystkim dochował jeszcze iskrę życia, potrzebę życia?...
Zaprawdę, nie chcę rozwodzić się już dalej... Lękam się popaść w samochwalstwo... Tobie jednemu, doktorze, to powiadam... ty pojmujesz, czujesz, a choćbyś nie czuł, to rozumiesz... Doktor i spowiednik są dwoma biegunami indywidualności naszych...
DOKTOR
Pani, tyle tylko odpowiedzieć ci potrafię, że, gdybym takiego spotkał męża dla pani, powróciłbym do rodziny mojej, która mnie z utęsknieniem oczekuje...
DAMA
Doktorze, do granicy kraju mojego obiecałeś mi towarzyszyć.
DOKTOR
Rad bym do rogatek szczęścia pani, lubo zdaje mi się, że nie jest najzupełniej poetyczne wyrażenie... sens jednakże głęboko poetyczny...
DAMA
Obiecaliśmy sobie prozą mówić...
LUCIO
za sceną
Za pozwoleniem...
DOKTOR
Otwórz...
LUCIO
Za godzinę, za godzinę najpiękniejszy nasz widok z pokoju, który my il Museo nazywamy, będzie można oglądać...
DAMA
Caro Lucio, ja sobie życzyłam księżyc widzieć...
LUCIO
W tej chwili niepodobna... słońce właśnie że wschodzi... Pani hrabina nie może sobie wyobrazić, jaką bitwę przyszło mi stoczyć pierwej... Na wspaniałomyślną osobę, to zasłużyłem przynajmniej parę skudówskud (wł., z łac. scutum: tarcza) --- daw. złota lub srebrna moneta z wizerunkiem tarczy, bita we Włoszech; lir liczył sobie dwadzieścia skudów..
DAMA
Co to jest, co to znaczy?
LUCIO
Skoro tylko usłyszałem życzenie pani hrabiny, jednym skokiem wpadłem do Museo (do pokoju naszego, który my il Museo nazywamy). Anglik, który go zajął --- szlachetny młodzieniec, hrabia --- spał... «Kto tam?» pyta. «Kto wchodzi?» woła, trzymając dwa nabite pistolety, takie długie... Ja, tak, jak prawy Lombardczyk jestem, nie cofnąłem się... Lucio jestem --- mówię --- i przyszedłem tutaj z poleceniem od pani hrabiny, ażebyś pan odstąpił na czas miejsca...
DAMA
Lucio, czy podobna?
LUCIO
Lucio na próżno nigdy poleceń nie przyjmuje...
DAMA
Ależ...
LUCIO
Anglik każe mi się tłumaczyć, dlaczego. Ja nic, tylko go proszę, aby ustąpił na czas, a on wciąż z pistoletami, a ja wciąż swoje --- tak do godziny drugiej w nocy...
Nareszcie, nareszcie --- pyta mnie, kto jest ta dama, co chce oglądać pejzaż. Więc ja jemu powiadam, że najpiękniejsza hrabina, jaką kiedykolwiek widziały ściany domu tego... Tak --- on położył pistolety i zasnął...
O, to było do uśmiania się. Teraz, za godzinę wyjeżdża do Werony. To jest młody pan --- troszkę to, co my nazywamy pazzo...pazzo (wł.) --- szaleniec, półgłówek. Chodzi w nocy do późna i pisze...
Otóż proszę pani hrabiny, kazał mi on powiedzieć te słowa:
«Zbudziłeś mnie w nocy, Lucio, zaniepokoiłeś mnie. Za to zamykam okno, a jeżeli twoja pani chce oglądać ten piękny widok, powiedz jej, że wyjeżdżam, że żegnam ją, że jej wolne miejsce zostawujęzostawuję --- dziś: zostawiam.... wszelako pod warunkiem, że własnymi rączkami otworzy sobie okno» --- ---
DAMA
Mistyfikacjamistyfikacja --- wprowadzenie w błąd, wywiedzenie w pole (często dla ośmieszenia lub wyśmiania). szczególniejsza...
DOKTOR
Oryginał...
DAMA
Proszę przyjąć na siebie niepokój gościa twego. Czy wiesz jego nazwisko?...
LUCIO
Oto paszport, który właśnie z policji odebrałem.
DOKTOR
Przyjmuje paszport i rozkłada.
To nie jest angielski paszport...
Czyta.
...Roger z Czarnolesia.
DAMA
Nigdy tego nazwiska nie słyszałam...
DOKTOR
Oddaje paszport. Lucio wychodzi.
Ha, ja pani powiem, kto to jest... Czy przypominasz sobie pani salon pani Klaudii w Neapolu?...
DAMA
...Ten młody człowiek, co to...
DOKTOR
Jeden z tych wariatów, albo raczej zbolałych, których ludzie dobrzy starają się leczyć pośmiewiskiem, jeśli potrącaniem niepodobna, a o których rozsądni mówią: «Dziecię czasu!», a których kochają ci, co serio już cierpieli na świecie... Mówię to, bo w tych słowach zapisałem go w moim pamiętniku...
DAMA
Nie znam --- z powieści tylko mi nieobcy.
DOKTOR
Mrok ustępuje, można zgasić już świece...
Zdmuchuje świece.
DAMA
Słowa twoje, doktorze, zabrzmiały tak poważnie, jakbyś o losach ludzkich wyrokował...
DOKTOR
Czy doprawdy?... Przyzwyczajenie, nabyte z konsultacji... Ileż bo razy życie ludzkie przychodzi nam uważać jak fenomen czysto materialny, nieledwie mechaniczny...
DAMA
Pierwsze chwile poranku mają coś wyłącznie...
DOKTOR
...wyłącznie...
DAMA
Pomóż mi wyrazić się, doktorze...
DOKTOR
Pierwotnego, odrzeźwiającego...
DAMA
Wstaje, przechadza się i, przybliżywszy się do stołu, przerzuca książki tam leżące. Potem czyta.
--- Co ranek, skoro ustępują cienie,/
A słonko wybłyska złote,/
Przypomnij światła stworzenie, /
Oddal tęsknotę...
LUCIO
wchodząc
Museo jest otwarte, okno zamknięte...
Pokój na górze, tak, jak na początku komedii.
LUCIO
dając znak Rogerowi
Wchodzą, wchodzą!
Lucio wychodzi, Roger zamyka się.
DOKTOR
To więc --- ów sławny pokój.
DAMA
Zaczarowany!
Przybliża się do okna, podnosi rękę i zaczyna czytać, potem oddaje doktorowi; Chwila milczenia --- czytają, przeczytali, poglądają na siebie --- cisza.
DOKTOR
...Podpisano --- «Klaudia»!!
ROGER
otwierając gwałtownie i wyskakując z szafy
Arcydzieło lekkomyślności!...
DOKTOR
Mości panie...
DAMA
...Co to jest?
ROGER
Tak jest, arcydzieło lekkomyślności!... Dajmy na to, że mojej w tym roku...
po chwili
Czytaliście --- zapomnijcie!
DAMA
Pan się omyliłeś...
ROGER
Sądziłem, że każda kobieta, którą spotykam gdziekolwiek bądź, jest... autorką tego listu, którego połowa, na rozbitej szybie przyklejona, nie doszła mnie w odpowiedzi na oświadczenia moje, a połowa druga, którą w tej chwili na ziemię pani upuściłaś, doszła mnie...
Jeżeli pani, jeżeli pan --- nie rozumiecie podstępu, jakim pomścić się chciałem --- to jest pomścić chciałem serce ludzkie, to ja wam wytłumaczyć nie potrafię... Kiedyś, ktoś --- bo jest taki ktoś, dla którego nic za wielkiego i nic za małego nie ma --- ten ktoś wytłumaczy i objaśni, co na teraz przechodzi siły moje...
DOKTOR
Imię pańskie nie jest mi obce.
obracając się do pacjentki swojej
Przedstawiam pani pana Rogera z Czarnolesia...
DAMA
Monolog pański nie pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się słyszeć... w ustach kobiet.
DOKTOR
Dziś w nocy...
ROGER
podając rękę damie nieznajomej
Mężczyźni --- jeśli milczą, to dlatego, że milczą...
otwierając okno
...Oto jest ów widok! --- Właśnie tęcza wybłysła, której jeden koniec opiera się na ruinach domu Kapuletich, drugi na dom Montekich spływa. Połączenie w otchłani czasów...
DAMA
Są akordy życia, które jedynie kiedyś zlać się mogą w harmonię...
DOKTOR
Czego wszakże nigdy opóźniać się nie godzi...
ROGER
A skąd pani wiadomo?...
DAMA
Z tęczy --- ---
ROGER
I są bóle, dlatego niewymowne, że się nigdy wypowiedzieć ich nie miało... szczęścia...
DAMA
Czasem --- potrzeby...
ROGER
Muszą zatem być drugie, wprost przeciwne --- to jest, kiedy się jest wzajemnie przenikanym...
DOKTOR
Najlogiczniej...
na stronie, zacierając ręce
Wracam do rodziny... wracam...
DAMA
Powiem panu rzecz bardzo oryginalną --- że takie bóle wprost przeciwne tamtym, niezrozumianym...
ROGER
Takie... wzajemnego pojęcia się, pani mówisz...
DAMA
kończąc
...nie są bóle...
ROGER
...nie są bole...
chwila milczenia
DOKTOR
W takich razach doktor niepotrzebny...
Nieznajoma i Roger podają ręce Doktorowi.
Zasłona spada.