- Książka: 1 
 
- Prawda: 1 
 
- Śmiech: 1 
 
 
Cyprian Kamil NorwidEpos — Nasza
 I
 1Z którego dziejów czytać się uczyłem,
Rycerzu! — piosnkę zaśpiewam i tobie.
Wysoki, właśnie obrócony tyłem
Do słońca, które złoci się na żłobie
 5I, po pancerzu przebiegłszy promieniem,
Z osieroconym bawi się strzemieniem…
 
 II
Liców[1] twych — wyznam — opiewać nie mogę,
 
Bowiem rozlałeś profil swój na wielu.
Lecz serce? — czuję — i podzielam trwogę
 10O bohatyrstwo… stary przyjacielu!
Podzielam, mówię, gorącość i zapał,
Których-em z dziejów twych usty nałapał.
 
 III
KsiążkaDziecina — pomnę — nad ciemnawą kartą
 
(Bo nawet odcień pamiętam papieru)
 15Schylony — z głową oburącz podpartą,
O! ileż, ileż ciągnąłem eteru
[2]
 
Z czytania, z księgi, z możności czytania? —-
I jak smutnawo było mi dokoła,
Kiedy już świeca gasła (rzecz tak tania!…)
 20Albo gdy z starszych kto nagle zawoła,
Albo gdy widzę już, że kilka tylko
Arkuszy — tak że końca dotkniesz szpilką!…
 
 IV
Czylim cię kochał i czy prawdę piszę,
To wiedz ze wspomnień, które tu skreśliłem,
 25Bom niepiśmienny ja i mało grzészę
Twórczością: piszę — śpiewam — tak jak żyłem…
 
 V
To tak!… więc stajesz mi znów przed oczyma,
Jak ongi, rdzawą osłonięty zbroją,
I smutek budzisz, co się wężem zżyma,
 30
Bo i ja miałem Dulcyneę[3] moją!
 
 
 VI
ŚmiechTo tak!… a śmiechu nie ma w tym, oj! nie ma —
 
Dla widzów chyba i dla czytelników,
Lecz dla nas? — mówię: dla nas, co obiema
Rękami nikłych walczym rozbójników,
 35
Oswobodzając księżniczkę zaklętą —
Ból, spieka
[4], gorycz i marsz drogą krętą.
 
 
 VII
A śmiech? — to potem w dziejach — to potomni
Niech się uśmieją, że my tacy mali,
A oni szczęśni tacy i ogromni,
 40I czyści, i tak zewsząd okazali…
 
 VIII
A oni? — że tak zniskąd nie zdradzani
Po paradyzie
[5] latają w promieniach
 
Z Beatryksami
[6] swymi — rozkochani—
 
W purpurze, w wieńcach i w drogich kamieniach,
 45Co odśmiechują się niebieskim ciałom
I oczom — i otwartym w strop aż na wskroś Chwałom!
 
 IX
Szczęść-że im, Panie . . . . . . . . . . . . . . .
 
 X
…a my — kawalery błędne,
Bez giermków, z wstęgą na piersi czerwoną,
 50Przez mokre lasy, przez lasy żołędne,
Ciągniemy przędzę z dala zaczepioną:
U przekreślonych szyb żelazną kratą,
U najeżonych bram wściekłą armatą…
 
 XI
Raz smoków stado, grzejące się cicho
 55Na wygorzałej od jadu darninie;
Drugi raz psotny gnom brzozową wiéchą
Około nozdrza koniowi zawinie;
A indziej panna z wieży woła chustką;
A indziej szary wąż z żółtą wypustką…
 
 XII
 60Przez jakie ścieżek bo chadzałem krocie
Z ogromną dzidą, co gałęzie kruszy,
Ty jeden, wielki, znasz to, Don Kichocie,
Jednego ciebie to wspomnienie wzruszy,
Bo gawiedź śmiać się będzie wielolica,
 65Niewarta ostróg z la Manczy szlachcica!
 
 XIII
A Dulcynea moja — o! prze-chrobry
[7]
 
Rycerzu — wiedz, że w swojej ona
Osobie nigdy mi nie odsłoniona;
— Chyba że wietrzyk jaki, wietrzyk dobry,
 70Uchyli czasem kwefu
[8] i nad włosem
 
Rumianych grono gwiazd pokaże z dala,
Albo obrączkę tęczową z opala,
Albo obuwia, co się bawi z wrzosem
Kwitnącym, rąbek mały, taki mały,
 75Jak najdrobniejsza koncha perłowana…
 
 XIV
To wszystko!… ptaki często mi śpiewały,
Że już zbudzona i odczarowana
Pomiędzy smoki wychodzi z wieżyce
[9];
 
Że lampę trzyma w ręku, a potwory,
 80Nie mogąc światła znieść, w ziemię się ryją,
Skrzydłami w ciasne łopoczą piwnice
I klną, i gardła rozdzierają… wyją…
 
 XV
PrawdaAle cóż? — ptaki, co im się przywidzi,
 
To wyśpiewują, przysiadłszy na tarczy
 85Albo na hełmie moim — a duch widzi,
Że kłamią — prawda jedynie wystarczy
Nam, co za prawdą gonim, Don Kichotom,
Przeciwko smokom, jadom, kulom, grotom!…